Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.865.797 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 730 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Nie wierzę w Boga, ale nie czynię religii z niewiary w Niego. Logicznie jest możliwe, że jakieś odkrycie kiedyś każe mi zmienić zdanie. Ale nie liczę na to.
 Kultura » Sztuka » Teatr » Dramaty

Królestwo [1]
Autor tekstu:

Szanowny Czytelniku!

Utwór ten często bywał nie do końca zrozumiały, dlatego też proponuję na początek małą podpowiedź w postaci kilku pytań. Kim w Królestwie są Strażnicy? Odpowiedzi na to pytanie proszę szukać już w pierwszym zdaniu sztuki — zaznaczonym większą czcionką. Zdanie to, w uproszczonej formie brzmiące: Natura sprzyja życiu, może wydawać się banalne. Dlaczego jednak wspominam w nim jeszcze o prawdzie? Kto kogo w Królestwie czasami oszukuje? Może na razie tyle podpowiedzi. Natomiast po tekście utworu pokusiłem się również o parę zdań wyjaśnienia. Zdaję sobie sprawę z tego, że komentowanie własnego tekstu może budzić zastrzeżenia, ale uważam, że w tym wypadku, może być ono pomocne. Zapraszam do lektury.

Autor

*

Osoby:
STRAŻNIK I
STRAŻNIK II
MĘŻCZYZNA
KOBIETA
GOŚĆ

Pomieszczenie: całkowicie puste; gładkie ściany, bez okien, okratowane drzwi (w głębi, naprzeciw widowni), posadzka, z sufitu zwisa naga żarówka. Pomieszczenie powinno wydawać się „nowe".

Korytarz: za pomieszczeniem, biegnący równolegle do ściany z drzwiami i jednocześnie równolegle do widowni. Na obu ścianach korytarza znajdują się rzędy okratowanych, zamkniętych drzwi. Jedne z nich prowadzą do pomieszczenia, w którym toczy się akcja.

Scenografia może być skonstruowana w ten sposób, że idące korytarzem osoby widz dostrzega dopiero w drzwiach pomieszczenia, a wcześniej tylko je słyszy.

Natura — której człowiek, zazwyczaj nie słysząc, zawsze się słucha

— sprzyja nie prawdzie, lecz życiu.

Powyższe zdanie, w formie pisemnej, powinno ukazać się widzowi na dłuższą chwilę.

Ciemno. Korytarzem, obok siebie idą (od prawej strony sceny, w lewą — patrząc od widowni): Strażnik I i Strażnik II. Strażnik I w lewej ręce niesie małą walizkę. Co chwilę spogląda na zegarek — podnosząc jednocześnie walizkę. Strażnik II co chwilę podrzuca monetą i sprawdza co wypadło: orzeł czy reszka. Po którymś rzucie monetą zatrzymuje się i klepie Strażnika I w ramię. Ten również się zatrzymuje. Strażnik II pokazuje Strażnikowi I wynik rzutu. Strażnik I kiwa twierdząco głową, patrząc na monetę. Strażnicy spoglądają na drzwi pomieszczenia, obok których się zatrzymali, podchodzą do nich. Przez chwilę patrzą w ciemność panującą za drzwiami. Strażnik I spogląda na zegarek i, patrząc na niego, drugą ręką szuka na ścianie kontaktu. Znajduje go i naciska.

W pomieszczeniu zapala się światło. Strażnicy chwilę wpatrują się przez kraty w żarówkę, oglądają również pomieszczenie. Nie wchodzą do niego. Następnie odchodzą od drzwi i idą korytarzem dalej (w lewą stronę). Ich kroki stopniowo cichną.

Od tej pory, wszystkie osoby odchodzące od pomieszczenia kierują się korytarzem właśnie w lewą stronę; a gdy do pomieszczenia się zbliżają, z lewej strony nadchodzą.

Korytarzem, w stronę pomieszczenia biegnie Mężczyzna (słychać coraz głośniej jego kroki). Jest zgarbiony — biegnie prawie na czworakach. Dobiega do drzwi i rzuca się na kraty. Wyciąga bardzo mocno przez nie ręce — pragnie dosięgnąć żarówki. Jest całkowicie pochłonięty jej światłem. Szarpie za kraty. Krzyczy coś, lecz z jego ust nie dobiega żaden głos, jest jakby niemy. Jego ubranie powinno być w kolorze walizki.

Po chwili słychać coraz głośniej zbliżające się do pomieszczenia wolne kroki dwóch osób idących korytarzem. W drzwiach za Mężczyzną pojawiają się Strażnicy (bez walizki). Przez cały czas są oni niewidoczni i niesłyszalni dla Mężczyzny. Przez chwilę patrzą na niego. Następnie zaglądają do pomieszczenia. Strażnik I spogląda na zegarek, Strażnik II podrzuca kilka razy monetą, po którymś rzucie pokazuje monetę Strażnikowi I, ten kiwa twierdząco głową. Strażnik II chwyta Mężczyznę i odrywa go od krat; ten nadal miota się, chcąc dosięgnąć żarówki. Strażnik I spogląda na zegarek, po czym wyjmuje z kieszeni spodni pęk kluczy, wybiera jeden z nich i otwiera nim drzwi. Otwiera je na oścież (drzwi powinny otwierać się na zewnątrz). Strażnik II wprowadza Mężczyznę do pomieszczenia, ten jeszcze bardziej się szarpie. „Odzyskuje" głos, gdy przekracza próg pomieszczenia. Krzyczy jednak coś całkiem niezrozumiałego. Strażnik II rzuca Mężczyznę na posadzkę; ten milknie jakby zdziwiony jej widokiem, następnie mruczy coś niewyraźnie. Strażnik I również wchodzi do pomieszczenia i wraz ze Strażnikiem II patrzą na Mężczyznę. Ten odwraca głowę w górę i raptownie, z krzykiem, rzuca się w stronę żarówki, niemal jej dotykając. Gdy jest tak blisko niej, wydaje jeszcze głośniejszy okrzyk i pada na posadzkę, jakby przerażony tak bezpośrednim dostępem do żarówki. Siada na posadzce i powoli podnosi głowę w stronę żarówki, wpatruje się w nią. Jest bardzo podekscytowany. Po dłuższej chwili, oślepiony, odrywa wzrok od światła, telepie głową i bardzo nienaturalnie „mocno" zamyka i otwiera oczy.

MĘŻCZYZNA

(pośród innych niezrozumiałych pomruków ) ...razi...

Strażnik I wyjmuje z kieszeni złożoną na czworo kartkę, rozkłada ją.

STRAŻNIK I

(czyta bez żadnych emocji ) Dojdziesz do swoich granic.

Mężczyzna w ogóle nie reaguje na te słowa. Strażnik I składa kartkę i wsadza ją z powrotem do kieszeni. Strażnicy wychodzą z pomieszczenia. Pozostawiają drzwi otwarte. Ich kroki stopniowo cichną.

Mężczyzna zaczyna się rozglądać. W swojej pochylonej pozycji chodzi po pomieszczeniu, co chwilę spogląda na żarówkę. Zbliża się powoli do drzwi, przez krótką chwilę patrzy w ciemność panującą za nimi. Z przerażeniem, krzycząc coś niezrozumiale, ucieka od nich w stronę żarówki, "chowa się " w jej świetle. Siedzi skulony na posadzce z głową zadartą w stronę żarówki, śmieje się. Bardzo powoli, z lękiem, podnosi ku niej rękę. Gdy zauważa, że nie może jej dosięgnąć zaczyna wstawać i prostować ciało. Słychać zbliżające się do pomieszczenia kroki jednej osoby powoli idącej korytarzem. Mężczyzna, gdy jest już całkiem wyprostowany, po wielu wahaniach dotyka wreszcie żarówki, parzy się i z krzykiem pada na posadzkę. W drzwiach pojawia się Strażnik I, przez chwilę patrzy na zegarek, gasi światło i odchodzi.

MĘŻCZYZNA

(wrzeszcząc także coś niezrozumiale ) Nie! Nie! Nie!

Gdy światło gaśnie, Mężczyzna zrywa się z posadzki, wrzeszczy, biega po pomieszczeniu, obija się o ściany. Z czasem słabnie, wreszcie, zmęczony pada na posadzkę, zasypia.

Strażnicy wracają. Zatrzymują się przy drzwiach. Strażnik I spogląda na zegarek i zapala światło. Strażnicy wchodzą do pomieszczenia. Strażnik II trzyma w rękach blaszaną miskę.

W misce znajduje się pożywienie i łyżka. Gdy zapala się światło, Mężczyzna natychmiast budzi się i rzuca się w stronę żarówki, omal jej nie dotykając. Wpada w przestrach z tego powodu

i bardzo uważa, aby jej ponownie nie dotknąć. Jest już wyprostowany. Wpatruje się w żarówkę, jest bardzo uradowany. Strażnik I patrzy raz na Mężczyznę, raz na żarówkę. Strażnik II stawia miskę na posadzce obok Mężczyzny.

STRAŻNIK I

(do Mężczyzny, wskazując ręką na żarówkę, bez żadnych emocji )

Dziękuj, proś, przeklinaj, przepraszaj, błagaj… Sam coś wymyśl.

MĘŻCZYZNA

(mimo, że nie słyszał słów Strażnika, natychmiast po jego wypowiedzi, w taki sposób jakby dopiero uczył się mówić lub nie znał do końca znaczenia swoich słów)

Przepraszam, przepraszam… Więcej… nie zrobię… tego… ( po dłuższej chwili, nie mogąc już dłużej wpatrywać się w światło żarówki ) Twoje światło jest… zbyt jasne… dla mnie .

Mężczyzna, oślepiony, odrywa wzrok od żarówki. Znów telepie głową, zamyka i otwiera oczy. Zauważa miskę. Siada przy niej na posadzce. Podnosi miskę, wącha jedzenie, zaczyna jeść. Po chwili przerywa jedzenie, zastanawia się nad czymś, spogląda w stronę żarówki. Wstaje. Podnosząc się, podpiera się ręką z łyżką i przypadkiem robi nią rysę na posadzce, jednak nie zauważa tego.

MĘŻCZYZNA

(w stronę żarówki ) Dziękuję, dziękuję... ( po dłuższej chwili, bardziej podniosłym głosem ) Dziękuję, twoje światło jest zbyt… jasne dla mnie...

Siada na posadzce i wraca do jedzenia.

Mężczyzna spaceruje po pomieszczeniu. Zauważa rysę na podłodze, dotyka ją palcami. Bierze do ręki łyżkę i zaczyna żłobić nią w rysie. Po chwili przestaje, wpatruje się w rysę, następnie zwraca wzrok w stronę żarówki, patrzy na nią przez jakiś czas i zaczyna żłobić jakiś rysunek, co chwilę spoglądając na żarówkę.

Wraca Strażnik I, staje w drzwiach, przez chwilę patrzy na zegarek, gasi światło i odchodzi.

MĘŻCZYZNA

(biegając po pomieszczeniu) Nie, nie! Dlaczego ?! Nie!

Uspokaja się jednak szybciej niż poprzednio, zasypia.

Wracają obaj Strażnicy. Strażnik I spogląda na zegarek i zapala światło. Strażnicy wchodzą do pomieszczenia. Strażnik II rzuca kilka razy monetą. Po którymś razie pokazuje Strażnikowi I wynik rzutu, ten kiwa twierdząco głową. Po zapaleniu się światła Mężczyzna natychmiast zrywa się w stronę żarówki.

MĘŻCZYZNA

(podniośle, tonem modlitewnym) Dziękuję! Twoje światło… jest zbyt jasne… dla mnie, twoje światło jest zbyt jasne dla mnie...

Strażnik II wyjmuje, niewidoczną dotychczas pałkę i zaczyna bić Mężczyznę. Mężczyzna pada na posadzkę.

MĘŻCZYZNA

Nie! Nie! Nie! ( w stronę żarówki ) Nie, proszę nie… Twoje światło jest zbyt jasne dla mnie...


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Obywatel męczennik czyli dusza Kazika w opałach
Raj


« Dramaty   (Publikacja: 26-10-2004 Ostatnia zmiana: 05-03-2006)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Wojciech Hawryluk
Urodzony 1977 r., mieszka i pracuje w Lublinie, wykształcenie prawnicze, dramaturg (wyróżniony w 2007 r. główną nagrodą w ogólnopolskim konkursie na sztukę o tematyce współczesnej WINDOWISKO w Gdańsku - za dramat pt. Ateiści), autor tekstów i recytator w słowno-muzycznym projekcie ateiści pójdą do nieba, na koncie kilka małych, lokalnych koncertów.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 5  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Domorosłe przemyśliwania
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 3710 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365