Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.154.553 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 306 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Nie przywłaszczaj sobie żadnego prawa względem ludzi, którego oni sami ci nie dali, i nie przyznawaj żadnego względem siebie, którego im nie dałeś"
« Filozofia  
Złota Księga moich spotkań z filozofią [2]
Autor tekstu:

Nad rozwiązaniem pierwszego problemu trudzą się historycy filozofii od blisko 24 stuleci, ale w znanych mi pracach o Sokratesie i Platonie nie znalazłem takiego rozwiązania, które mógłbym zaakceptować. Musiałem więc sam rozwiązywać ten problem przez przeszło 50 lat i mogę streścić odpowiedź w następujących punktach.

Różne sposoby traktowania postaci Sokratesa mogą być podstawą podziału życia Platona na kilka okresów:

  • pierwszy, w którym Platon jest przede wszystkim poetą, a Sokrates jest w jego twórczości nieobecny,
  • drugi, w którym Platon zafascynowany postacią Sokratesa stara się jak najwierniej przekazać w dialogach jego wypowiedzi,
  • trzeci, który można nazwać okresem krytycznej recepcji myśli Sokratesa; stosunek do Sokratesa jest ambiwalentny: Platon postanawia zbudować Sokratesowi pomnik, pokazać go jako największego Mędrca, a równocześnie zauważa, że nie wszystkie wypowiedzi Mistrza pasują do tego obrazu, więc trzeba je umiejętnie odredagować: niektóre wypowiedzi trzeba usunąć, inne poprawić, a prócz tego dopisać to, co Sokrates mógł i powinien był powiedzieć, a nie powiedział,
  • czwarty, w którym Platon zauważył, że w jego własnym umyśle pojawia się nowa, jego własna filozofia, która „wyrasta" z Sokratesa w obu znaczeniach słowa „wyrastać" (to znaczy wywodzi się z filozofii Sokratesa — ale także z innych źródeł, i wyrasta wysoko ponad to, co potrafił stworzyć Sokrates); a ponieważ „pomnik" Sokratesa jako Wielkiego Mędrca został już przez Platona zbudowany, pojawia się pomysł, żeby w kolejnych dialogach włożyć w usta Sokratesa myśli wykładające filozofię stworzoną przez Platona; zresztą, w tym okresie, niektóre myśli Platona wypowiadają także inne osoby występujące w jego dialogach,
  • okres piąty, w którym Sokrates przestaje być Platonowi potrzebny, jako osoba wypowiadająca w dialogach myśli Platona.

Można tu dodać, że w niektórych dialogach dominacja postaci Sokratesa odbiera im charakter rzeczywistych „dialogów". Ważne jest tylko to, co wypowiada Sokrates (zarówno wtedy, kiedy wypowiada myśli własne jak wtedy, kiedy wypowiada myśli Platona), natomiast inne osoby dialogu nie mają nic interesującego do powiedzenia. Na szczęście istnieją także prawdziwe dialogi, w których Sokrates znajduje interesujących partnerów (Kalliklesa w „Gorgiaszu", Trazymacha w „Państwie", Eryksimacha, Fajdrosa, Pauzaniasza, Arystofanesa, Agatona i Alkibiadesa w „Uczcie").

Rzecz jasna, że wszystkie te modele dialogów miałem w pamięci, kiedy pisałem własne dialogi. Uchroniły mnie od wprowadzenia „postaci papierowych"; sądzę, że w obu moich książkach każda z kilkudziesięciu wprowadzonych przeze mnie postaci ma wiele do powiedzenia od samej siebie.

Budując w tych książkach pomniki Giordana Bruna i Władysława Witwickiego, zastanawiałem się nad tym jak uniknąć pokusy wkładania im w usta moich własnych myśli. Rozwiązałem ten problem przez wprowadzenie w pierwszej książce postaci Acidaliusa, który częściowo mówi tekstami własnych wierszy i listów, a częściowo wypowiada moje myśli, a w drugiej przez wprowadzenie postaci Fryderyka, który wypowiada wyłącznie moje myśli, ale z dwóch różnych okresów mojego życia: te, kiedy miałem 20 lat i te, kiedy miałem 60 lat.

Teraz problem rysunków. Moją pracę o rysunkach Witwickiego do dialogów Platona („Sokrates na rysunkach Władysława Witwickiego", „Meander", 1977, nr 7-8, s. 289-306 i „Portrety filozofów". 1978, s.168-198) uważam za jedną z najważniejszych moich prac — ale o tym napiszę szerzej w rozdziale o Witwickim. Tu ograniczę się do jednej jedynej myśli, która w moim systemie filozoficznym znajduje się na jednym z centralnych miejsc. To właśnie w związku z rysunkami Witwickiego dokonałem jednego z największych odkryć związanych z pojęciem „dzieła". Polega ono na tym, że do istoty dzieła należą nie tylko jego cechy — wykrywalne dzięki studiom nad samym dziełem -ale także ukryte w nim „moce", o których dowiadujemy się dzięki badaniom form obecności dzieła w kulturze; badania te ujawniają jego „moc generatywną", która objawia się czasem natychmiast, a czasem po upływie wielu dziesięcioleci, stuleci, tysiącleci. Tak więc do „istoty" dialogów Platona należy to, że po upływie dwóch tysiącleci pobudziły one wyobraźnię J.L. Davida, Anselma Feuerbacha a później Władysława Witwickiego do „pokazania" ich treści.

Na zakończenie pytanie: co wziąłem od Platona? Bardzo wiele, a na kilku pierwszych miejscach trzeba wymienić:

  • pluralistyczną teorię osobowości,
  • pojęcie magnetycznego łańcucha z „Ijona",
  • uznanie filozofii za „muzykę".

O Platonie pisałem bardzo wiele, To co najważniejsze znajduje się w książkach: „Człowiek w świecie dzieł" (1974, s. 21, 33, 72, 76-77, 104, 135, 236, 298, 305-306, 342, 346-347), „Nauczyciele" (1981, s. 9, 19, 22, 54, 80, 91-92, 94, 96, 144, 147-148, 155, 202, 210, 212, 214, 216, 222-223, 229, 235,-236, 238, 256, 258, 285, 293, 311-313, 315), „Zarys dziejów krytyki religii" (1986, s. 28. 32, 63, 70, 87, 102, 104, 108, 111,[113, 117, 119-120, 122, 124-126, 137-143, 146-147, 151, 154, 164-165, 167-168, 174-177, 179, 182-187, 191-192, 205, 214, 218, 223-227, 230, 232, 244, 248-250, 253, 262-263, 278, 281, 313, 315, 318,323, 325-328, 330-339, 341, 344-345) i „Spotkania w rzeczach" (1991, s. 7.9, 30, 53, 57-58, 71, 97-98, 117, 132-133, 154, 169, 186-187, 219, 222, 237-239, 250, 268, 284, 312, 352, 393). 9.7.2000

ARYSTOTELES

384-322 p.n.e. Z tekstami Arystotelesa zetknąłem się po raz pierwszy w lutym 1939 na seminarium Tatarkiewicza. Była to księga Alfa „Etyki Nikomachejskiej", przestudiowana przeze mnie w języku greckim. W księdze Alfa znalazłem dwa bardzo ważne dla mnie pojęcia: różne „sposoby życia" i „swoista funkcja człowieka" (tak Daniela Gromska przekłada użyte przez Arystotelesa słowo ergon) . Najważniejszą myśl „Etyki Nikomachejskiej" znalazłem jednak w księdze Kappa, w której Arystoteles mówi, że szczęście polega na działaniu. Dlatego od słowa eudaimonia lepszą nazwa dla szczęścia jest eupraxia. Być szczęśliwym (eu prattein) to dobrze wykonywać właściwą dla siebie funkcję. Jeżeli rzeźbiarz wytwarza piękne posągi, muzyk piękną muzykę, poeta piękne wiersze, a filozof pisze mądre książki pełne nowych, głębokich myśli to na tym właśnie polega ich szczęście.

W czasie wojny przeczytałem „Kategorie" i kilka fundamentalnych prac o kategoriach. Wtedy też powstała moja obszerna praca o kategoriach, zamówiona przez Tatarkiewicza do „Słownika filozoficznego".

W latach czterdziestych przestudiowałem „Poetykę" . Najcenniejszą myśl znalazłem w rozdziale IX, którą przytoczę w przekładzie Henryka Podbielskiego: „Historyk i poeta różnią się przecież nie tym, ze jeden posługuje się prozą, a drugi wierszem (...) [lecz] tym, że jeden mówi o wydarzeniach , które miały miejsce w rzeczywistości, a drugi o takich, które mogą się wydarzyć. Dlatego też poezja jest bardziej filozoficzna (...) niż historia" Stąd prosta droga do ontologii Blocha stawiającej „to, czego jeszcze nie ma" ponad „tym, co jest". .

W latach pięćdziesiątych studia nad filozofią Bruna sprawiły, że zainteresowałem się „Metafizyką", a po jej przestudiowaniu doszedłem do przekonania, że jednym z najważniejszych źródeł filozofii Bruna — a równocześnie jednym z najważniejszych tekstów całej filozofii ostatnich trzech tysięcy lat jest Księga Delta, zawierająca rozważania nad zbiorem trzydziestu terminów filozoficznych, które nazwałem „centralnymi kategoriami". W księdze tej najbardziej mnie zafascynowało podkreślanie „wieloznaczeniowości" terminów filozoficznych: Każde słowo jest — według Arystotelesa pollachos legomenon, więc jednemu „sposobowi mówienia" odpowiada mnóstwo różnych „sposobów rozumienia" tego słowa. Ze studiów nad Księgą Delta wywodzi się moja metoda uprawiania historii filozofii: dążenie do wykrycia, jakim zespołem narzędzi pojęciowych posługiwał się myśliciel, będący przedmiotem moich badań; stąd tytuły dwóch moich książek: „Centralne kategorie filozofii Giordana Bruna" (1962) i „Centralne kategorie filozofii Vaniniego" (1970) i pytanie o to, skąd się te narzędzia wzięły. Odpowiedzi mogą być trzy: myśliciel przejął je od swego Mistrza, albo brał je od różnych myślicieli i modyfikował je w toku badań, albo niektóre z tych narzędzi wytworzył sam. Tak doszedłem do własnej definicji: wielkim filozofem jest ten, kto wytwarza nowe narzędzia pojęciowe. O miejscu, jakie Arystoteles zajmuje w mojej świadomości, świadczy częstość przywoływania go w moich książkach o Brunie, o Vaninim i w „Człowiek w świecie dzieł" (1974, s.15-16, 20, 33, 70, 76, 119, 128, 246, 317, 340), „Zarys dziejów krytyki religii" (1986, s.23-24,32, 78,102-103,1111-112,117,123, 126-127,143, 152, 168, 205, 223-224, 228-234, 244, 254, 260, 273, 302, 311, 313, 323-326, 328, 330-335, 337-339, 342, 345), "Spotkania w rzeczach"(1991, s.11-12, 30, 32, 36, 70-71, 115, 134, 148, 154, 175-176, 219, 229, 229, 242, 250, 289, 352, 390, 393).

EUHEMER

ok. 340-ok.260 p.n.e. Pojawił się w mojej świadomości w pierwszej połowie 1942 roku dzięki Josefowi Dietzgenowi (1828-1888), który w jednym z aforyzmów Heraklita dostrzegł zalążek teorii Euhemera (J. Dietzgen: Wie die Götter entstanden sind, 1888). Minęło 15 lat, i w teorii Euhemera zauważyłem zalążek mojej własnej teorii religii, toteż — kiedy w 1957 roku zacząłem wydawać „Przegląd Religioznawczy" — nie miałem żadnych wątpliwości co do tego, że patronem — a więc także tytułem — czasopisma powinien być „Euhemer". W ten sposób starożytny myśliciel, Euhemer wszedł na przeszło trzydzieści lat do kultury polskiej. W roku 1983 ukazało się w „Encyklopedii Katolickiej KUL" hasło "euhemeryzm", a w nim zdanie: "Euhemeryzm przejęli marksiści (np. F. Engels, a w Polsce A. Nowicki)" (tom 4, kol. 1297-1299, autor hasła — Augustyn Eckmann). Nie wiedziałem, że Engels też był euhemerystą, ale wymienienie tylko dwóch nazwisk i umieszczenie mnie obok Engelsa sprawiło mi radość.

Warto jednak przy tej okazji wyjaśnić, czym jest dla mnie "euhemeryzm". Wyróżniam w nim „trzy części składowe": "1 — teorię, według której istotą religii jest kult władców (personifikujących ustrój oparty na niewolnictwie lub innej formie nierówności społecznej; religie każą wierzyć, że śmiertelni władcy są „nieśmiertelnymi bogami", a więc nierówność społeczna istnieje „z woli bożej", 2 — utopię społeczną, projekt takiego ustroju społecznego, w którym wszyscy ludzie są wolni, 3 - zastąpienie religijnego kultu królów świeckim kultem twórców kultury, mędrców, odkrywców, wynalazców, artystów, dobroczyńców ludzkości".


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Złota Księga moich spotkań z filozofią Odrodzenia
Złota Księga moich spotkań z filozofią XX w.

 Zobacz komentarze (6)..   


« Filozofia   (Publikacja: 02-11-2007 Ostatnia zmiana: 04-11-2007)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Andrzej Rusław Nowicki
Ur. 1919. Filozof kultury, historyk filozofii i ateizmu, italianista, religioznawca, twórca ergantropijno-inkontrologicznego systemu „filozofii spotkań w rzeczach". Profesor emerytowany, związany dawniej z UW, UWr i UMCS. Współzałożyciel i prezes Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli oraz Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Założyciel i redaktor naczelny pisma "Euhemer". Następnie związany z wolnomularstwem (w latach 1997-2001 był Wielkim Mistrzem Wielkiego Wschodu Polski, obecnie Honorowy Wielki Mistrz). Jego prace obejmują ponad 1200 pozycji, w tym w języku polskim przeszło 1000, włoskim 142, reszta w 10 innych językach. Napisał ok. 50 książek. Specjalizacje: filozofia Bruna, Vaniniego i Trentowskiego; Witwicki oraz Łyszczyński. Zainteresowania: sny, Chiny, muzyka, portrety.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 52  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: W chiński akwen... Wolność w Hongloumeng
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5613 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365