Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
199.416.439 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 217 głosów.
Nowości w sklepie:
Mariusz Agnosiewicz - Zapomniane dzieje Polski
Tadeusz Dołęga-Mostowicz - Kiwony
Wanda Krzemińska i Piotr Nowak (red) - Przestrzenie informacji
Katarzyna Sztop-Rutkowska - Próba dialogu. Polacy i Żydzi w międzywojennym Białymstoku
Ludwik Bazylow - Obalenie caratu
Kerstin Steinbach - Były kiedyś lepsze czasy... (1965-1975) Znienawidzone obrazy i ich wyparty przekaz
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Chrystus jest tym, co najpiękniejsze w naszym życiu, wszystkie marzenia, które chcielibyśmy realizować z ukochaną osobą na życiowej drodze. Jeśli ktoś mówi: ja chcę ślub humanistyczny, to oznacza - mnie jest Chrystus niepotrzebny"
Przegląd wyników wyszukiwania

Zwycięstwo Stana
Andrzej Koraszewski (27-06-2007)
Przed laty komuniści dobrowolnie oddali władzę, ale nadal stanowili potężną siłę i nierozważne działanie mogło prowadzić do wojny domowej. Nawet w warunkach względnej stabilności siły te na każdym kroku sabotowały reformy. Świadomy zagrożeń Tadeusz Mazowiecki nie bez powodów przyjął dewizę: "siła spokoju". Można powiedzieć, że był to rząd saperów, który przede wszystkim zajmował się rozbrajaniem gigantycznej miny. Kibice, w rodzaju braci Kaczyńskich, myślicieli z KPN i paru innych "organizacji" krzyczeli radośnie, że należy przeciąć wszystkie druciki od razu i nie bawić się. Do tekstu..
Wielowarstwowy idiotyzm
Andrzej Heyduk (27-06-2007)
W przeciwieństwie do licznych konkluzji, wyciąganych z rozważań o błędach popełnionych w Iraku, jestem przekonany, że Ameryka przegrała tę wojnę zanim jeszcze padł w niej pierwszy strzał. Zostaliśmy pokonani z chwilą, gdy grupa pozornie inteligentnych neokonserwatystów w obecnej administracji zdecydowała, że szerzenie demokracji á la Tomasz Jefferson w obcych krajach jest możliwe i że Ameryka posiada moralne i filozoficzne prawo do podejmowania tego rodzaju działań. Na domiar złego, ta sama grupa założyła, że rzeczone szerzenie demokracji przy pomocy sił zbrojnych jest rozsądną opcją, nawet jeśli odbywa się w krajach dramatycznie odmiennych pod względem kulturowym i politycznym. Cóż za arogancki punkt widzenia? Żniwo tej oślej tezy właśnie zbieramy. Do tekstu..
Suknia Dejaniry
Milena Procko (27-06-2007)
Minister Edukacji Narodowej jest organem administracji publicznej, która nie ma wpływu na decyzje kadrowe w jednostkach podległych samorządowi gminnemu. Minister Roman Giertych może straszyć dyrektorów, ale żadnych konsekwencji służbowych wyciągnąć nie może. Zbyt szybko uwierzyliśmy, że strój jednolity i mundurek to słowa synonimiczne. Zbyt szybko uwierzyliśmy pogróżkom. W obecnym stanie prawnym żaden przepis prawa powszechnie obowiązującego nie nakłada na uczniów obowiązku noszenia mundurków. Decyzja o ich wprowadzeniu zależy wyłącznie od aktu woli dyrektorów oraz rodziców. Przymusu prawnego w tym względzie nie ma. Suknia Dejaniry nie musi być przyczyną cierpień. Do tekstu..
Traktat Konstytucyjny Unii Europejskiej
Jerzy Kolarzowski (27-06-2007)
W związku z Traktatem Konstytucyjnym UE pojawia się szereg trudnych i nierozstrzygniętych pytań oraz kwestii. Czy słusznie postąpiono przyjmując Traktat Konstytucyjny - przeogromny dokument zawierający 484 artykuły i szereg załączników w sposób, który wymaga przyjęcia tego dokumentu od razu w całości, a nie na przykład etapami? Nie wiadomo też, czy uda się wypracować Wspólną Politykę Zagraniczną i Obronną możliwą do zaakceptowania przez wszystkich członków, wobec takich państw jak Stany Zjednoczone, Rosja, Chiny, Indie, kraje arabskie czy inne państwa i organizacje międzynarodowe? Pojawia się najważniejsze pytanie czy obecne i przyszłe pokolenia będą zdeterminowane do budowania wspólnoty UE, tak jak jej inicjatorzy K. Adenauer, Ch. de Gaulle i R. Shumann, by Kontynent Europejski z przebogatą kulturą i ogromem doświadczeń stawał się na naszym Globie miejscem pokoju, sprawiedliwości i solidarności? Do tekstu..
Inicjatywa UE LEADER a rozwój nowego podejścia do obszarów wiejskich w Polsce
Oliwia Tańska (27-06-2007)
Działania podejmowane w ramach tej inicjatywy pokazały jak wielki potencjał i kapitał istnieje na terenach wiejskich i jak bardzo ludzie mieszkający na tych obszarach chcą pracować dla ich rozwoju. Jej sukces potwierdzono ostatecznie przyjęciem podejścia typu LEADER do Wspólnej Polityki Rolnej UE na lata 2007-2013. Obecnie idea LEADER-a jest wprowadzana do nowych państw Unii Europejskiej, w tym także do Polski. W Polsce jest to o tyle istotne zagadnienie, że inicjatywy tego typu wcześniej nie były podejmowane. Budowanie partnerstw publiczno-prywatnych jest całkiem nowym tematem, często bardzo obcym i przyjmowanym z rezerwą. Do tekstu..
Jałowa ziemia Jorgosa Seferisa i Takisa Sinopulosa
Jacek Hajduk (27-06-2007)
Czytając wiersze współczesnych poetów greckich, i pisząc o nich, nie można nie odnieść wrażenia, że obcuje się z epiką (w sensie narracyjności). W większym lub mniejszym stopniu, ale jest z pewnością poezja nowogrecka, jak żadna inna - co zrozumiałe, naznaczona piętnem tradycji homeryckiej i aleksandryjskiej. I nie chodzi tu tylko o motywy co raz to przewijające się u Kawafisa, Seferisa, Sinopulosa czy Ritsosa, ale o sposób obrazowania, o sposób malowania słowem i o sposób narracji. Takie pisanie jest zresztą typowe dla neoklasyków (czego przykładem może być nastręczająca wielu problemów interpretacyjnych twórczość T.S. Eliota), ale z pewnością długie wieki, które stoją za Grekami nie pozostają bez wpływu. Do tekstu..
Latawcem po prasie jestem
Andrzej Kleina (27-06-2007)
Nie wiem czy premier Jarosław Kaczyński zaszokował opinię publiczną, jak twierdzi w swoim blogu powszechnie znany z całowania ziemi w pozycji horyzontalnej Marek Siwiec. Mnie uradował znajomością arytmetyki i logiki arystotelesowej. Wyszło mu bowiem z obliczeń, że gdyby w czasie wojny nie wymordowano ponad sześciu milionów obywateli RP (ok. 3 mln Polaków i ok. 3 mln Żydów) to Polska byłaby dziś państwem 66-milionowym. I pierwiastek całkiem mielibyśmy inny, że nie powiem pokaźny. I inna też byłaby dzisiaj polityka populacyjna (nie mylić z kopulacyjną) rządu. Do tekstu..
Czar niższych podatków
Adam Mill (27-06-2007)
Czy jest możliwe, aby na obniżki podatków zgodzili się wyborcy? Jak pokazuje dotychczasowe doświadczenie, w Polsce nie można wygrać wyborów bez poparcia tzw. elektoratu socjalnego - wyborców w różny sposób korzystających z transferów socjalnych państwa. Obniżenie podatków miałoby się dokonać kosztem interesów właśnie tej grupy wyborców. Taki scenariusz mogłaby zrealizować jedynie partia, która wygrałaby wybory wbrew elektoratowi socjalnemu, co wydaje się politycznie nierealne. Jednomyślność elit społeczno-politycznych w kwestii konieczności obniżenia podatków nie przekonuje w żaden sposób pozostałych wyborców. Takie dogmatyczne myślenie elit powoduje przeniesienie poparcia elektoratu socjalnego w stronę ugrupowań autorytarnych - czego skutkiem jest jedynie zagrożenie dla liberalnej demokracji. Do tekstu..
Etyka kodeksów czy etyka odpowiedzialności
Tadeusz Szkołut (27-06-2007)
Książka Z. Baumana jest wielkim wołaniem o autonomiczną moralność, która zna tylko jeden nakaz - nakaz troski o Innego i szacunku dla Innego, troski i szacunku nie domagających się żadnej wzajemności (stosunek moralny jest bowiem zasadniczo niesymetryczny). Tak pojęta moralność ma charakter pozaracjonalny i pozaspołeczny (a ściślej: przed-społeczny), co nie znaczy, że nie powoduje ważkich skutków społecznych. Zachowujemy się moralnie nie dlatego, że w każdej konkretnej sytuacji życiowej potrafimy podać racje rządzące naszym postępowaniem, wywieść nasze działanie z pewnej ogólnej reguły. Naszym przewodnikiem nie jest rozum, lecz wrażliwość moralna, która obejmuje także uczucia. Do tekstu..
Dwie wizje życia po śmierci
Bartosz Jastrzębski (18-06-2007)
I tu rozsnuwa się wizja rozkosznych zaświatów. Rozkosznych po naszemu, po ludzku. Świata oczyszczonego z dialektycznych gier, w których każdej jakości towarzyszy niezawodnie jej przeciwieństwo, a więc świata, w którym po lecie nie przychodzi jesień, po słodkim pijaństwie nie przychodzi kac, po tytoniu nie przychodzi rak, a po obżarstwie niestrawność. Świata, w którym owoce nie bywają zgniłe, kobiety zazdrosne, a woda zbyt zimna do kąpieli. Świata, w którym dzieci nie dorastają, starzy nie umierają, miłość nie zamienia się w przyzwyczajenie, zwycięstwo w porażkę, a dobro w zło. Świata, w którym słońce świeci wespół z gwiazdami, baranek igra z lwem, a nagie, z wiecznie błyszczącymi oczyma hurysy nieustannie dbają, by to, co nawet w upadłym świecie jest przyjemne, tam osiągało wciąż wyższą, iście niebiańską intensywność. Do tekstu..
Kerouac, Frisco i LSD
Katarzyna Gizińska (18-06-2007)
W latach 60. XX wieku w Stanach Zjednoczonych pojawiła się grupa ludzi, która wierzyła, że zmieni zastany świat. Marzyła o tym, aby wyzwolić się z ograniczeń narzucanych przez tradycję konserwatywnej Ameryki. Pragnęła stworzyć "nowy lepszy świat" oparty na wzajemnej miłości, wolności i pokoju. Do tego celu potrzebowała pewnych środków. Jednym z nich była szeroko pojmowana podróż. To pojęcie można rozumieć na trzy różne sposoby. Po pierwsze podróż jako tzw. "bycie w drodze" czyli "on the road" - wędrówka bez konkretnego celu. Po drugie podróż jako migracja młodych Amerykanów w 1967 roku do jednej z dzielnic San Francisco - Haight-Ashbury ("going to San Francisco"). Po trzecie podróż jako "jazda", "odjazd", "bycie na haju", czyli angielskie "trip". Do tekstu..
Warunkowa przyjaźń Bolesława
Kamil Janicki (18-06-2007)
Wielu dziejopisów od czasów najdawniejszych, aż po współczesną historiografię określało Bolesława Chrobrego mianem "Wielkiego". Pierwszy uczynił to już Anonim zwany Gallem na początku XII wieku. Przydomek ten nadawali oni w uznaniu sukcesów Chrobrego, odnoszonych przede wszystkim na polu militarnym. Na szczycie listy tych sukcesów zawsze widniało zdobycie Kijowa w 1018 roku, które już współczesnym wydawało się czynem niezwykłym, a z czasem przeszło do legendy. Ze słynną wyprawą ruską wiąże się fakt wysłania przez Bolesława dwóch poselstw ze zdobytego miasta. Pierwsze skierował on do cesarza niemieckiego, Henryka II, drugie natomiast do basileusa wschodu, Bazylego II. Do tekstu..
Między mecenatem a współpracą
Paweł Borecki (18-06-2007)
Szerokie dotowanie ze środków publicznych związków wyznaniowych oraz duchowieństwa w dłuższej perspektywie czasu może obrócić się przeciwko Kościołowi. Sprzyja bowiem alienacji instytucji kościelnych od mas wiernych, nie skłania do troski o poszczególnych wyznawców i ich uczestnictwo w życiu wspólnoty religijnej. Przyczynia się do upowszechnienia postawy bierności wśród zwykłych wyznawców oraz osłabia poczucie odpowiedzialności za własną konfesję. Finansowanie wyznań z budżetu państwa prowadzi do ich uzależnienia od władzy państwowej, owocuje postawą klientelizmu. Związki wyznaniowe mogą być skłaniane w ten sposób do popierania poczynań aktualnych ekip rządzących. "Kiedy Kościół jest oblubienicą jednego pokolenia, najczęściej zostaje wdową w następnym pokoleniu." (J. Makowski) System finansowania wyznań, funkcjonujący współcześnie w Polsce może się okazać zatem katalizatorem sekularyzacji społeczeństwa. Do tekstu..
Mur, na nim napis: KK wali AI
Elżbieta Binswanger-Stefańska (18-06-2007)
Kaziu K. wali Alinkę I.? Krzysiu Anusię? Karolek jakąś panienkę? A jeśli Kaziu Alinkę gwałci? Eee, Alinka na pewno sama sobie winna. A jeśli Anusia jest córką Krzysia? To gdzie problem? Pozostanie w rodzinie. A jeśli panienka, choć Karolkowi powolna, jeszcze jest za młoda na deflorację? To nikt się nie dowie i nadal będzie uchodzić za panienkę... Chyba że...? No, chyba że któraś z nich zajdzie w ciążę! Wtedy trzeba będzie urodzić. Bo przecież cóż winne niewinne dziecię? Kaziu może nadal gwałcić, Krzysiu udawać, że o niczym nie wie, Karolek umyć ręce... a rodzić trzeba, skoro dziecko w drodze. Ale, ale co też ja opowiadam, przecież w końcu gwałty nie zdarzają się na każdym kroku, kazirodztwo to wyjątek a utrata cnoty kiedyś każdej się przydarza... Do tekstu..
Surowość myśli czyli dynamika kontra stagnacja
Wieslaw Faliszewski (15-06-2007)
Niedawno przydarzyła mi się szansa na to, by okazać się bardzo uprzejmym. Gdy po godzinie monotonnej jazdy wśród podchicagowskich pól kukurydzy zjechałem na przydrożną stację, zostałem zaczepiony przez średniego wieku panią o raczej dobrych manierach. Nie była ona w stanie poradzić sobie z zatankowaniem samochodu, mimo iż stacja ta nie różniła się niczym wyjątkowym od innych, a poszczególne kroki procesu wypisane widniały na pompie. To niewinne zdarzenie wywołało u mnie całkiem mieszane emocje i spostrzeżenia. Czy zdarzyło się tej pani kiedykolwiek argumentować, że imigranci to gamonie i lepiej byłoby gdyby wrócili do domu. Skąd bierze się różnica w tym, iż niektórzy potrafią być autorami pożytecznych tworów sprawnego intelektu, podczas gdy inni mają wręcz trudności by z nich korzystać. I tak dalej w podobnym tonie. Do tekstu..
Żydowski spisek
Andrzej Koraszewski (15-06-2007)
Żydzi spiskują przeciwko nam od kołyski i co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości. Udają, że się między sobą kłócą, że są swarliwi, że co Żyd to inny pogląd, a przecież solidarnie spiskują przeciw całemu światu, a już najbardziej przeciwko nam, Polakom i przeciwko tym biednym Arabom. Liczne analizy żydowskiego spisku bez trudu wypełniłyby aleksandryjską bibliotekę. Czy jednak wiemy już na ten temat wszystko? Czy przypadkiem nie przeoczyliśmy jakiejś ważnej żydowskiej tajemnicy? Do tekstu..
Zdradliwa rodzina
Jacek Zychowicz (15-06-2007)
Radio "Maryja" zwykło nazywać krąg swoich słuchaczy - "rodziną". Coś jest na rzeczy: medium to tyleż głosi ideologię przyrodzinną, co samo jest jej najdoskonalszą ilustracją. Jego fundamentalny - wręcz "podprogowy", jak powiedzieliby fachowcy od reklamy - przekaz brzmi: jesteś wśród swoich. Nić stałych audycji i tematów prowadzi słuchacza przez labirynt targanego zmianami świata zewnętrznego, zapewniając mu błogie poczucie bezpieczeństwa. Odbiorcy wpaja się ponadto przekonanie, iż trafił on do wspólnoty wtajemniczonych. Radio ma swoją ustaloną idiomatykę, służącą jako znak identyfikacyjny zarówno jego spikerom, jak audytorium. Dzięki temu, w znanych "Rozmowach niedokończonych" wiadomo od razu, kto spośród telefonujących do radia jest przypadkowym intruzem, kto zaś - należy do "inner circle". Do tekstu..
Walka wolnomyślicieli o laickość życia społecznego w II RP
Katarzyna Adamów (13-06-2007)
Pomysł założenia szkoły świeckiej towarzyszył wolnomyślicielom przez cały okres działalności SWP i PZMW. Na początku 1934 roku marzenia bezwyznaniowców ziściły się. Na wniosek mieszkańców Spółdzielni Mieszkaniowej Warszawa-Żoliborz i przy współudziale poradni higieniczno-lekarskiej zalegalizowano pierwszą świecką szkołę - Robotniczego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci im. Bolesława Limanowskiego. Zamieniono w niej system kar na system zachęt. Położono nacisk na higienę i zdrowie dzieci, organizowano kolonie, półkolonie, obozy i wycieczki. Uczniowie wykonywali różnorakie prace na rzecz szkoły w bibliotece, na stołówce i w ogrodzie. Do tekstu..
Po prostu szok
Andrzej Kleina (13-06-2007)
Zdaniem profesora Aloszy Awdiejewa, poziom korupcji mierzy się stanem dróg i wysokością średniego zarobku. Mówi dalej, że tam gdzie drogi są do niczego, istnieje mocno rozbudowany aparat biurokratyczny do budowy tych dróg. Dzielni aparatczycy mający na ogół marne wynagrodzenie, są zainteresowani nie budową dróg, lecz kompensatą swoich zarobków. I tak aparat biurokratyczny istnieje, by zatwierdzać, pozwalać, zabraniać, promować, hamować, wydawać polecenia, wielbić przełożonych, pogardzać podwładnymi, popierać swoich, tępić obcych... Krótko mówiąc BRAĆ! Dodam od siebie, niemalże z szekspirowskim zadęciem. Brać, czy nie brać? Oto jest pytanie - ile? Czy w takim razie, mając w perspektywie Euro 2012, jesteśmy w stanie na czas przygotować stosowny aparat biurokratyczny, będący zainteresowany nie tyle budową dróg, a adekwatną kompensatą swoich zarobków? Do tekstu..
Wobec cywilizacyjnych wyzwań
Czesław Banach (13-06-2007)
Człowiek odnosi się nieustannie do przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, szuka sposobów przystosowania się, dokonywania wyborów i podejmowania działań w tych trzech wymiarach. Dramatyzm czasów współczesnych "cywilizacji na rozdrożu" stawia nas wobec pytania o strategie życia, o relacje pomiędzy postawami: adaptacji akcentującej afirmację wartości i możliwości samorealizacji się ludzi w świecie zmiennym, twórczości jako próby przezwyciężania rzeczywistości i jej kreowania, ucieczki jako negacji bądź kompensowania istniejącej rzeczywistości. Te postawy nie występują na ogół w formie modelowej, są z sobą powiązane i przejawiają się w różnych sferach życia często w sposób zaskakujący. Do tekstu..
Homo sapiens i jego kondycja
Witold Tulibacki (13-06-2007)
W zasadzie człowiek występuje przeciwko drugiemu człowiekowi niejako bezinteresownie. Popycha go ku takiemu zachowaniu pewien defekt - jak to ujmuje Lorenz - ludzkiej natury. Jest nim biologiczny brak odpowiednio silnych hamulców agresji. Człowiek też skłonny jest usprawiedliwiać własną agresję. Konflikty dają się tłumaczyć, z pozycji napastnika (dokonującego najczęściej nieświadomego kamuflażu istoty agresji poprzez jej racjonalizację), jakąś "wyższą koniecznością" - patriotyzmem, sprawiedliwością, honorem, walką ze złem, "prawem natury" umożliwiającym uznanie własnej wyższości rasowej, religijnej, moralnej itp. W każdym razie zostaje agresja w taki sposób usensowiona, zracjonalizowana Do tekstu..
Legalność masonerii
Mariusz Agnosiewicz (13-06-2007)
6.2.1997 r. poseł Jan Władysław Skrobisz indagował ministra spraw wewnętrznych i administracji o funkcjonowaniu w Polsce niezarejestrowanych lóż Wielkiego Wschodu. Dopytywał się o podstawę ich działalności, wzywał do rozgromienia ich jako "nielegalnych organizacji". Chciał znać nazwiska członków założycieli. Wiązał wreszcie masonów z tzw. komisją Michnika i nieuprawnionym dostępem do tajnych akt MSW. Na pytania te odpowiedział wówczas Zbigniew Siemiątkowski (15.4.1997). Minister odpowiedział, iż faktycznie loże te działają bez rejestracji, czyli bez legalizacji, nie oznacza to jednak, iżby od razu miały być organizacjami nielegalnymi. Wyraźnie podkreślił, iż brak rejestracji nie daje podstaw do ścigania i represjonowania członków niezarejestrowanej organizacji. Do tekstu..
The Georgia Guidestones: amerykański Stonehenge
Krzysztof Sykta (11-06-2007)
W jednym z najbardziej odludnych miejsc amerykańskiego stanu Georgia, z dala od szlaków turystycznych i zainteresowania postronnych osób, na niewielkim wzniesieniu wznosi się mało znany monument zwany The Georgia Guidestones - Kamiennymi Wskazaniami z Georgii. Sześć kamiennych bloków, ustawionych zgodnie z astronomicznymi wytycznymi, pokrytych jest inskrypcjami w ośmiu językach współczesnych i czterech starożytnych. Według tajemniczych fundatorów (masoni? różokrzyżowcy?) monument ma stanowić najważniejsze zalecenia dla ludzkości i wskazywać drogę przyszłym pokoleniom w "nadchodzącym wieku Rozumu". The Georgia Guidestones tworzy sześć kamiennych płyt o łącznej wadze 120 ton. Centralny blok otoczony jest czterema monolitami, z których każdy zawiera ten sam tekst składający się z nowej, racjonalistycznej wersji "dziesięciorga przykazań" Do tekstu..
Skąpani w soku
Jacek Gargasz (11-06-2007)
W 1998 roku, na wniosek FDA, Sądy Generalne stanów Arizona, Kalifornia, New Jersey oraz Teksasu zakazały największemu producentowi soku z noni, rozpowszechniania fałszywych i/lub kłamliwych informacji. Firma ta twierdziła bowiem, że sok z noni może leczyć oraz zapobiegać takim schorzeniom jak: rak, HIV, cukrzyca, reumatyzm, nadciśnienie krwi, łuszczyca, alergie, zaburzenia pracy serca, przewlekłe stany zapalne oraz bóle stawów. Firma została wezwana do zaprzestania rozpowszechniania tych informacji do czasu przedstawienia wiarygodnych dowodów naukowych potwierdzających te twierdzenia. W tym samym roku sprzedaż soku z noni została zakazana z kolei w Finlandii. Te konfabulacje są nadal rozpowszechniane za pomocą internetu. W chwili obecnej orędownicy produktów z noni jeszcze bardziej poszerzyli wachlarz problemów zdrowotnych, na które "cudowny sok" pomaga. Do tekstu..
Z tarczą lub bez tarczy
Borys Korczak-Sielicki (10-06-2007)
To, że USA usiłuje rządzić światem, nie powinno już teraz nikogo zaskoczyć, a w dyplomatyczno- militarnych rozgrywkach, czyli - kto dalej nasika, ja stawiam na Sowietów, (przepraszam - na Rosyjską Federację). Urologia nie ma pomiarów narządów obu liderów, a pseudo-politolodzy, których pełno i tu w Waszyngtonie, i tam w Moskwie, głośno zachwalają dyplomatyczną Viagrę, która rzekomo utrzymuje męskość obu władców na poziomach nieznanych ludzkości. To że Wołodia Putin ma więcej rozsądku niż Bush nie mam wątpliwości, po prostu wyszedł z lepszej szkoły niż George i bardziej się przykładał do swych obowiązków. Do tekstu..
Buddyzm na Zachodzie
Dawid Hybsz (10-06-2007)
Wiele osób zastanawia się, co buddyzm ma do zaoferowania człowiekowi Zachodu? I czy w ogóle coś? Są nawet i tacy, którzy obawiają się ekspansji buddyzmu, "bo to nie nasze", "bo to obca kultura". I tu pojawia się zasadnicza kwestia - otóż, buddyzmu nie trzeba praktykować, buddyzm wypada znać. Tak, znać jako przejaw kierunków ludzkiej myśli. Bo obecnie mamy taką oto sytuację - młodzi ludzie kończą szkołę, studia i wychodzą w świat, tacy troszkę "ograniczeni" - bo znający i rozumiejący tylko naszą kulturę, zaznajomieni co najwyżej tylko z europejską myślą filozoficzną i europejską mentalnością, tudzież chrześcijańskim światopoglądem. Mało, że grozi to etnocentryzmem, czy wręcz jakimś fundamentalizmem i fanatyzmem światopoglądowym, ale na dodatek co taka osoba może wiedzieć o świecie w ogóle, nie da się wyrobić pojęcia czym jest świat, czym jest ludzkość, nie znając innych kultur, a w tym tego co najważniejsze - kierunków ludzkiej myśli, sposobów w jakie ludzie opisywali i postrzegali świat, idei jakie wytworzyli. Do tekstu..
Kochajmy się jak bracia
Andrzej Koraszewski (10-06-2007)
Można to nazwać ciągiem wolnych skojarzeń z biologiczną ojczyzną w tle. (Kiedy biologiczna ojczyzna jest patologiczna, wielu marzy tylko o tym, żeby trafić do ojczyzny zastępczej.) Nie wybierałem sobie tej ojczyzny, taka pokraka przypadła mi w udziale i mogę ją zmieniać, mierząc zamiary na siły, borykając się z kreaturami, zmieniającymi ją, mierząc swoje siły na zamiary, co się nieodmiennie kończy pierdnięciem już nie tyle kasztanki, co nadmiernie natężającego się karzełka. Oczywiście, mogło być gorzej, więc tabun moich rodaków nadyma się radośnie, że nie urodzili się w Zimbabwe, Afganistanie, czy na Haiti. Do tekstu..
Dziedzictwo Greków i Rzymian
Aleksander Dynarek (10-06-2007)
W starożytnej Grecji słowo "dobry" ("esthlos" lub "agathos") oznaczało - odważny, szlachetny, dostojny, piękny, rozumny. Dla Greków "dobry mężczyzna" był to człowiek dumny, znający swoją wartość, pogardzający sprzedajną pracą fizyczną, gotowy do samodzielnego utrzymywania się, dzielny, lojalny, zaradny, gotowy umrzeć za swoje przekonania, a także piękny, dbający o swoje ciało i urodę, i wykształcony. Słowo "zły" ("kakos", "deilos") było równoznaczne z: brzydki, nędzny i tchórzliwy. Nietzsche, tworząc swoją arystokratyczną moralność panów inspirował się m.in. Grekami. Warto zwrócić uwagę na fakt, iż czyny, które dzisiaj nazywamy altruistycznymi nie były uważane za złe przez Greków - ale nie były także uznawane za coś świętego, godnego pochwały. Jeśli ktoś musiał błagać o pomoc był uznawany za nędznego, słabego, za "deilos". Grecy nieraz pomagali biedocie, ale nie dlatego, że było to coś wspaniałego, ale dlatego, że mogli sobie na to pozwolić - a także dlatego, że na dłuższą metę było to opłacalne dla całej społeczności. Do tekstu..
Kazirodcze więzi czyli perwersyjna lojalność
Andrzej Kleina (09-06-2007)
Tylko wtedy, gdy zerwało się kazirodcze więzi, można sądzić krytycznie własną grupę, tylko wtedy można w ogóle sądzić.Większość grup, bez względu na to, czy są to pierwotne plemiona, narody czy religie, troszczy się o własne przeżycie i podtrzymanie władzy swoich przywódców, grupy te wykorzystują wrodzony zmysł moralny swych członków, by pobudzić ich przeciwko obcym, z którymi znajdują się w konflikcie.Ale posługują się one kazirodczymi więzami, które utrzymują człowieka w moralnej niewoli wobec jego własnej grupy, po to, by zdławić poczucie jego moralności i jego sąd, tak, że nie krytykuje on swej własnej grupy za pogwałcenie zasad moralnych, które to pogwałcenie - gdyby się dopuścili go inni - wywołałoby w nim gwałtowny sprzeciw. Do tekstu..
Bush na Zatybrzu
Agnieszka Zakrzewicz (09-06-2007)
Prezydent Stanów Zjednoczonych - George W. Bush postanowił odwiedzić 9 czerwca o g. 12.30, Wspólnotę Sant'Egidio, której siedziba mieści się na Placu św. Marii, na Zatybrzu w Rzymie. Pomysł politycznie słuszny - poprzez ten gest, amerykański prezydent oddaje hołd jednej z najważniejszych laickich organizacji katolickich (powstała w 1968 r., po soborze watykańskim II, przynależy do niej 50 tys. katolików świeckich, działa aktualnie w 70 krajach świata), której zaangażowanie w międzynarodowy dialog polityczny i starania o pokój na świecie są bezcenne. Wszystko co najlepszego można powiedzieć o pacyfistycznym zaangażowaniu Kościoła oraz o jego wielkiej inteligencji i dyplomacji - dotyczy właśnie Wspólnoty Sant'Egidio oraz prof. Andrea Riccardi, który jej przewodniczy. Do tekstu..
Zarys dziejów ruchu wolnomyślicielskiego w II RP
Katarzyna Adamów (09-06-2007)
Tekst, który oddajemy w ręce czytelników poświęcony jest ruchowi wolnomyślicielskiemu II Rzeczpospolitej, skupionemu początkowo wokół Stowarzyszenia Wolnomyślicieli Polskich, a następnie Polskiego Związku Myśli Wolnej, organizacji powstałych po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku. Bazę źródłową stanowi prasa wolnomyślicielska: "Myśl Wolna" i "Wolnomyśliciel Polski". Początkową cezurę wyznacza rok 1922 - data wydania pierwszego numeru "Myśli Wolnej", końcową jest 1936 - likwidacji "Wolnomyśliciela Polskiego" i zawieszenia działalności PZMW. Celem pracy jest przedstawienie obszaru zainteresowań polskich wolnomyślicieli, ich walki z Kościołem i państwem o szeroko rozumianą wolność w różnych dziedzinach życia prywatnego i państwowego, oraz podziałów w ich łonie na nurt proletariacki i apolityczny. Do tekstu..
Simone Veil a sprawa polska
Daniel Zbytek (05-06-2007)
Potrzebna, niezbędna jest odwaga cywilna, poszanowanie swojej i cudzej godności obywatelskiej, prawość. Miejmy odwagę nazywać rzeczy po imieniu, takie, jakie są naprawdę, nie oszukiwać siebie i innych, że ludzie, których wybrano w demokratycznych wyborach, są tacy sami jak my. Hitlera też wybrano demokratycznie i do swego sromotnego końca cieszył się uznaniem i poparciem swoich rodaków w Niemczech i Austrii. Wina leżała zawsze po stronie Prawych - że zamilkli, że nie mieli dość odwagi cywilnej. Winą Prawych było i jest obojętność na sprawy ludzi pokrzywdzonych - w Polsce pogardliwie określanych per mohery. Do tekstu..
Kościół Wielkiej Rewolucji
Mariusz Agnosiewicz (05-06-2007)
Kulminacyjnym elementem zmian w stosunkach wyznaniowych okresu Rewolucji było opracowanie przez Komitet Kościelny Konstytuanty "Konstytucji cywilnej kleru", mającej na celu przystosowanie Kościoła do nowych porządków. Kluczowym elementem Konstytucji było wprowadzenie nowoczesnej demokracji w Kościele: biskupi mieli być wybierani przez wszystkich przedstawicieli departamentów, elektorzy w gminach i dystryktach mieli wybierać proboszczów. W walce Rzymu oraz części francuskiego Kościoła przeciwko Konstytucji cywilnej należy mocno podkreślić jeden fakt: nie chodziło o odebranie przywileju obsadzania stanowisk władzom kościelnym, gdyż te nie miały go już od dawna. Chodziło o demokrację w Kościele, o przekazanie tych uprawnień ludowi, wiernym. Niemniej jednak w Kościele francuskim od listopada 1790 do maja roku następnego niemal w każdą niedzielę odbywały się wybory i zaprzysięganie demokratycznie wybranych biskupów. Do tekstu..
Wspomnienie
Bartosz Jastrzębski (04-06-2007)
Wspomnienie uczy rezygnacji. Widząc nieistniejące z dawna stany jaźni - umarłe uczucia i pragnienia, umarłe myśli - połknięte przez Nicość Czasu, człowiek myśli: nie warto czuć, nie warto pragnąć ni myśleć, bo nic z tego nie zostaje. Albo może warto, ale tak, jak czyni to umierający: bez złudzenia trwałości, bez złudzenia wagi, bez iluzji urzeczywistnienia czegokolwiek. Nad wszystkim i tak w końcu zapanuje Mrok i Cisza. Wszystko powróci do stanu zerowych potencjałów. Apatycznemu i skłonnemu do bezruchu bytowi przywrócony zostanie jego kamienny spokój. Coś go kiedyś wytrąciło z równowagi - to fakt. Coś wprawiło go w ruch. I wytrysnął z niego świat form. Ale wszystko się uspokoi, gorączka Stworzenia opadnie, wszystko wystygnie i zaśnie. Świat zmęczony sam sobą postanowi umrzeć. Do tekstu..
Teoria klasy próżniaczej, czyli zostań posłem
Mirosław Kostroń (04-06-2007)
Jeśli jesteś jeszcze młodym człowiekiem, skończyłeś studia i nie wiesz, co ze sobą zrobić, to nie wpadaj w rozpacz. Bądź dumny! Pochodzisz z kraju, który jest jednocześnie przedmurzem chrześcijaństwa i gospodarczym tygrysem Europy. Jeśli chce ci się robić, to nie ma sprawy. Europa czeka na twe młode i silne słowiańskie ręce. Kupuj bilet i bez kompleksów ruszaj w świat. Place budów i sektor rolniczy Hiszpanii, Irlandii, Niemiec itd. wyczekują cię, jak ta przysłowiowa kania dżdżu. Bądź dumny i idź drogą, którą inni poszli przed tobą. Głowa do góry! Przecież pochodzisz z kraju, który jest największym eksporterem w Europie: pomocników murarskich, parobków na farmy i plantacje oraz... duchownych katolickich. Do tekstu..
Darczyńca Sprawiedliwy i Miłosierny...
Krystyn Dąbrowa (03-06-2007)
Ci wszyscy, którzy kwestionują wyłączne prawo Izraela do Palestyny, niech wiedzą, że grzeszą, bo sprzeciwiają się woli bożej. Wyraźnie i wielokrotnie, bez niedomówień i dwuznaczności Bóg ofiarował tę ziemię Izraelowi. Biblia, Pismo Święte Starego Testamentu dostarcza na to mnóstwo dowodów. Palestyna, to przecież biblijny Kanaan. Po raz pierwszy Bóg ogłosił tę darowiznę, gdy po wielkiej wędrówce z chaldejskiego Ur (dzisiejszy Irak) Abram, (który nawet jeszcze nie przyjął imienia Abrahama), przybył do Kanaan. Bóg oznajmił mu:"Spójrz przed siebie i rozejrzyj się z tego miejsca, na którym stoisz, na północ i na południe, na wschód i ku morzu; cały ten kraj, który widzisz, daję tobie i twemu potomstwu na zawsze." Do tekstu..
Męska decyzja: Pstryk! i limbus puerorum znikł!
Elżbieta Binswanger-Stefańska (03-06-2007)
Jak uczeni Kościoła poradzili sobie z "naukowym wyjaśnieniem zjawiska" pod tytułem "likwidacja limbusu puerorum". Mam i ja swoją hipotezę: delegacja najsolidniej utytułowanych teologów Watykanu (po raz pierwszy w historii zaproszono do transkosmicznego lotu panie teolożki, jak podały nieliczne media) dolatuje do skraju piekła. Tam właśnie, na limes infernalis, ulokowany jest limbus infantium vel puerorum, cel wyprawy Ich Eminencji. I nagle cóż widzą szanowni delegaci? Że tryska tam źródło ropy naftowej, bogactwo, jakiego nie przewidywali, istne El Dorado godne imienia jego zdetronizowanego władcy. Bo oto mamy 50 do 60 milionów przerywania ciąż w ciągu roku w skali globalnej. Niezłe żniwo jak na pomniejszego wodza rezerwatu. Delegacja wraca czem prędzej i radzi nerwowo, jak tu odebrać obszar, który raz dała? Nakazem? Zakazem? Rozkazem? Ukazem?... Pokazem! Pokażemy światu, jacy nowocześni goście z nas są, jakie tęgie głowy! Do tekstu..
Baha'i. Religia zglobalizowana
Maciej Wiktorowski (03-06-2007)
Najbardziej zauważalnymi śladami ścierania się kultur w doktrynie Baha'i są: możliwość odnalezienia w niej elementów innych wyznań - proroków oraz możliwość czytania fragmentów pism świętych innych religii podczas bahaickich spotkań modlitewnych. Sprawia to, że mając kontakt z wiarą Baha'i traktujemy ją z pewną dozą zaufania. Dla bahaitów obecność w ich wierze śladów innych religii stanowi czynnik zwiększający poziom ich tolerancji, wiedzy i otwartości na świat. Prawdopodobnie Baha'i jest jedyną religią na świecie, której wyznawcy mają szanse usłyszeć fragmenty świętych pism innych wyznań, czytane podczas swoich obrzędów. Do tekstu..
Kościół powszechny przeciw globalizacji
Andrzej Koraszewski (03-06-2007)
Świętych nigdy nie za dużo - powiedział Jan Paweł II, a przynajmniej tak cytuje go kardynał Saraiva Martins, który do śmierci Karola Wojtyły był prefektem Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, czyli głównym specjalistą od wynoszenia na ołtarze. Kardynał jest doktorem filozofii i teologii, i do świętych podchodzi naukowo. "Świętość jest DNA Kościoła" - powiada, używając przemawiającej do rozumu przenośni. Łączna suma prawdziwych (czyli kanonizowanych) świętych Jana Pawła II wynosi 480 sztuk, zaś kierowana przez kardynała Marinsa kongregacja miała na warsztacie w kwietniu 2006 roku 2200 dalszych podań o beatyfikację lub kanonizację. Do tekstu..
Gdzie Murzynów biją albo racjonalizm na cenzurowanym
Zbysław Śmigielski (03-06-2007)
Nasz stosunek do rzeczywistości najczęściej jest nieokreślony. Najczęściej nie widzimy takiej potrzeby. Poprzestajemy na tym, że wiemy, co nam się podoba, co nie. Bywa to nierzadko umotywowane, nierzadko obszernie, co nie zmienia faktu, że w zasadniczych elementach ten stosunek pozostaje nieokreślony. Nie weryfikuje go żaden proces myślowy, żadne za i przeciw. Podległy jest zwyczajnemu upodobaniu. Nie przyznajemy się do tego, że kierują nami upodobania, zamiast myślenia. Jesteśmy na myślenie odporni. Nie reagujemy na argumenty. Okazujemy wrogość, nawet agresję wobec wszelkich nacisków niezgodnych z naszymi upodobaniami. Każdy argument skłaniający do myślenia traktujemy jako obraźliwy i poniżający. Zaś wezwanie do myślenia - równa się wypowiedzeniu wojny. Do tekstu..
Fikcja prawdziwsza od prawdy
Jacek Hajduk (03-06-2007)
Luminarze dzisiejszej prozy rekrutują się zasadniczo z dwóch obozów: z antyerudytów nieuków (ci w Polsce zdecydowanie dominują) oraz pseudoerudytów znawców (tych jest u nas mniej, bo i mniej ludzi uczonych od nieuków). Wiecie, te modne teorie o końcu prozy powieściowej. "Skoro tak, to co nam szkodzi?" - mawiają pewnie w duchu. Niemało nabroił Umberto Eco pisząc "Imię róży". Cóż, wyszło mu arcydzieło. I teraz, a trwa to już trzecią dekadę, każdy chce takie jedno mieć w swoim dorobku. W końcu jest tyle tajemnic, które trzeba rozwiązać; tyle bractw i zakonów, które trzeba zdekonspirować; tyle zaginionych ksiąg, o których trzeba napisać kolejne księgi. Nic, tylko czekać, jak doktoraty i rozprawy habilitacyjne z zakresu historii, okultyzmu, teologii i w ogóle szeroko pojętych Nauk, drukowane będą w formie zbeletryzowanej. Do tekstu..
Neuronalne i fizjologiczne podłoże empatii
Artur Pilaciński (03-06-2007)
U podłoża koncepcji komórek lustrzanych legło przypadkowe odkrycie. Podczas badań z użyciem neuroobrazowania, przeprowadzanych na makakach zaobserwowano że neurony uaktywniające się podczas wykonywania danej czynności, ulegają pobudzeniu również wówczas, gdy małpa ogląda innego osobnika, wykonującego tę czynność. W dalszych badaniach wykazano, że identyczny mechanizm występuje również u ludzi: zastosowanie techniki fMRI pozwoliło zaobserwować, że obserwacja osoby wykonującej pewną czynność wywołuje aktywację niemal tych samych ośrodków ludzkiego mózgu, które ulegają aktywacji gdy obserwator sam wykonuje daną czynność. Do tekstu..
O konwencji SLD wyborcy słów kilka…
Mariusz PIRX Janas (03-06-2007)
Kolejność działań w zakresie spraw publicznych będzie taka. Rozpętanie cyrku lustracyjnego sięgnie zenitu, naprzemiennie z pomysłami LPR-u z tematyki prokreacji, a dokładniej zaostrzenia prawa do aborcji na poziomie państw islamskich, oraz prostowania biegu dziejów Historii dotyczącej Najjaśniejszej. W cieniu tych, jakże efektownych medialnie działań na jesieni tego roku zostanie przeprowadzona ustawa o wykupie mieszkań dzisiaj należących do spółdzielni mieszkaniowych za niemal przysłowiową "złotówkę". Na bazie tej ustawy akurat PiS zapunktuje poważnie jako dobroczyńca "biedniaków" pod auspicjami znanego medium z Torunia, którego do dzisiaj nikt nie rozliczył z bezprawnego skupu świadectw udziałowych, kasy na Stocznię Gdańską i jeszcze paru innych, jakże intratnych finansowo tylko dla tego radyjka inicjatyw gospodarczych. Skutki tych decyzji będą bolesne i długotrwałe Do tekstu..
Gmina bezwyznaniowa
Katarzyna Adamów (02-06-2007)
W dniu 1 czerwca 1924 odbył się w Warszawie wiec protestacyjny przeciwko odmowie rejestracji gminy bezwyznaniowej. Przyjęta rezolucja mówiła, że zmuszanie ludzi do przynależności do jakiejkolwiek gminy wyznaniowej jest aktem gwałtu przeciw konstytucji. Wiec zainicjował prezes Zarządu Głównego Stowarzyszenia Wolnomyślicieli Polskich, prof. Jan Baudouin de Courtenay, wybitny polski językoznawca i wolnomyśliciel. Poirytowany mówił, że gmina byłaby zbyteczna, gdyby istniały niezależne od Kościoła urzędy stanu cywilnego, obowiązkowa rejestracja urodzin, ślubów i zgonów w urzędach państwowych. Gmina byłaby niepotrzebna gdyby przysięgi sądowe nie nosiły na sobie zabarwienia wyznaniowego, ze szkół usunięto religię, nastąpiło oderwanie Kościoła od państwa i całkowite zeświecczenie życia społecznego. Zdaniem prezesa daleko jeszcze do takiego stanu, zatem potrzebna była gmina. Do tekstu..
Boliwar Ameryki Północnej
Witold Stanisław Michałowski (02-06-2007)
Potyczka pomiędzy Patriotami a Rojalistami pod Prescott - informowała "Albany Evening Journal" 30 listopda 1838 roku. Desantem z USA dowodził pewien Polak. Zdobył uznanie korespondenta za próbę zdobycia pogranicznego Fortu Wellington nocnym atakiem na bagnety. Niestety, amerykańscy wolontariusze to nie wiarusy spod Olszynki Grochowskiej. W kolejnych dniach w prasowych doniesieniach określenia takie, jak patrioci, bojownicy wolności zastąpione zostały innymi, o znaczeniu pejoratywnym. Władze brytyjskie królewskiej kolonii i republikańskich Stanów Zjednoczonych przemawiały tym samym językiem. 13 grudnia 1838 roku amerykański czytelnik dowiaduje się, że miał miejsce: "sąd wojenny nad uwięzionymi piratami". Do tekstu..
Felietonik o Bogu Musiała i bogu Rydzyka
Mirosław Kostroń (02-06-2007)
Aż wstyd się przyznać, że ja ateista, od czasu do czasu zaczynam wierzyć. Gdy o Bogu mówił ksiądz Stanisław Musiał, to obezwładniało mnie onieśmielenie. Gdy o swym bogu (na pisanie z dużej litery ów stwór nie zasługuje) mówi ojciec Tadeusz Rydzyk, to wyzbywam się wszelkich zahamowań. Ten jego bóg to okrutny mściciel, który wcześniej czy później ma zmiażdżyć plemię żmijowe, tzn. przeciwników "kombinatu" z Torunia. Bóg Rydzyka nosi w swych łapskach kij bejsbolowy i tylko przemyśliwa nad tym, jak tu zdzielić mnie przez łeb w ciemnej uliczce. Bóg Rydzyka przemawia do mnie głosem nieobliczalnego fanatyka z sejmowej trybuny. Takiego boga nie szanuję, nie poważam, i co więcej, nie mam zamiaru też z jakimś szczególnym nabożeństwem, odnosić się do jego wyznawców. Do tekstu..

Przegląd archiwum streszczeń

 Kryteria wyszukiwania:
 z działu:  
 z miesiąca:  roku aktualnego 
 z roku:    
 dowolnych  najnowszych  

[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365