Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.188.435 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 308 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Aby osiągnąć wspaniałe rzeczy, musimy marzyć tak dobrze, jak działać.
Nowinki i ciekawostki naukowe
Rok 2010
 Lipiec (23)
 Sierpień (23)
 Wrzesień (34)
 Październik (20)
 Listopad (24)
 Grudzień (17)
Rok 2011
 Styczeń (34)
 Luty (39)
 Marzec (43)
 Kwiecień (19)
 Maj (18)
 Czerwiec (17)
 Lipiec (19)
 Sierpień (30)
 Wrzesień (29)
 Październik (45)
 Listopad (35)
 Grudzień (24)
Rok 2012
 Styczeń (18)
 Luty (31)
 Marzec (34)
 Kwiecień (12)
 Maj (10)
 Czerwiec (11)
 Lipiec (12)
 Sierpień (9)
 Wrzesień (8)
 Październik (3)
 Listopad (11)
 Grudzień (4)
Rok 2013
 Styczeń (4)
 Luty (4)
 Marzec (0)
 Kwiecień (0)
 Maj (6)
 Czerwiec (0)
 Lipiec (5)
 Sierpień (4)
 Wrzesień (3)
 Październik (3)
 Listopad (3)
 Grudzień (20)
Rok 2014
 Styczeń (32)
 Luty (53)
 Marzec (38)
 Kwiecień (23)
 Maj (45)
 Czerwiec (46)
 Lipiec (36)
 Sierpień (26)
 Wrzesień (20)
 Październik (24)
 Listopad (32)
 Grudzień (13)
Rok 2015
 Styczeń (16)
 Luty (13)
 Marzec (8)
 Kwiecień (13)
 Maj (18)
 Czerwiec (11)
 Lipiec (16)
 Sierpień (13)
 Wrzesień (10)
 Październik (9)
 Listopad (12)
 Grudzień (13)
Rok 2016
 Styczeń (20)
 Luty (11)
 Marzec (3)
 Kwiecień (3)
 Maj (5)
 Czerwiec (2)
 Lipiec (1)
 Sierpień (7)
 Wrzesień (6)
 Październik (3)
 Listopad (5)
 Grudzień (8)
Rok 2017
 Styczeń (5)
 Luty (2)
 Marzec (10)
 Kwiecień (11)
 Maj (11)
 Czerwiec (1)
 Lipiec (8)
 Sierpień (5)
 Wrzesień (8)
 Październik (3)
 Listopad (3)
 Grudzień (3)
Rok 2018
 Styczeń (2)
 Luty (1)
 Marzec (7)
 Kwiecień (9)
 Maj (6)
 Czerwiec (5)
 Lipiec (4)
 Sierpień (0)
 Wrzesień (3)
 Październik (0)
 Listopad (0)
 Grudzień (11)
Rok 2019
 Styczeń (3)
 Luty (0)
 Marzec (1)
 Kwiecień (1)
 Maj (0)
 Czerwiec (0)
 Lipiec (2)
 Sierpień (8)
 Wrzesień (1)
 Październik (5)
 Listopad (3)
 Grudzień (5)
Rok 2020
 Styczeń (7)
 Luty (1)
 Marzec (1)
 Kwiecień (3)
 Maj (4)
 Czerwiec (1)
 Lipiec (3)
 Sierpień (1)
 Wrzesień (0)
 Październik (0)
 Listopad (0)
 Grudzień (3)
Rok 2021
 Styczeń (3)
 Luty (0)
 Marzec (0)
 Kwiecień (0)
 Maj (0)
 Czerwiec (0)
 Lipiec (0)
 Sierpień (0)
 Wrzesień (3)
 Październik (2)
 Listopad (0)
 Grudzień (0)
Rok 2022
 Styczeń (0)
 Luty (0)
 Marzec (0)
 Kwiecień (0)
 Maj (0)
 Czerwiec (0)
 Lipiec (0)
 Sierpień (0)
 Wrzesień (0)
 Październik (0)
 Listopad (0)
 Grudzień (0)
Rok 2023
 Styczeń (0)
 Luty (0)
 Marzec (0)
 Kwiecień (0)
 Maj (0)
 Czerwiec (0)
 Lipiec (0)
 Sierpień (0)
 Wrzesień (0)
 Październik (0)
 Listopad (0)
 Grudzień (0)
Rok 2024
 Styczeń (0)
 Luty (0)
 Marzec (0)
 Kwiecień (0)
Archiwum nowinek naukowych
Ekologia
Wielki powrót gatunków w Europie (27-03-2014)

W Europie przybywa bobrów, żubrów, bielików i innych gatunków ssaków i ptaków, rzadko widywanych tu jeszcze przed półwieczem - wynika z raportu "Wildlife Comeback in Europe" opublikowanego na stronie Rewilding Europe.

Populacja bielika - jednego z największych ptaków drapieżnych na świecie, wyraźnie się odnowiła po kryzysie i lokalnym wymieraniu (m.in. na terenie Czech, Słowacji, Danii i Austrii), do jakiego doszło w XIX i XX w. Dzięki ochronie prawnej europejska populacja tego gatunku powiększyła się z mniej niż 2,5 tys. par w latach 70. do 9,6 tys. par w roku 2010.

Bieliki są dziś obecne w granicach swojego dawnego zasięgu w Europie północnej i środkowej. Przybyło ich zwłaszcza w Rosji, Polsce, Niemczech i Szwecji, gdzie w sumie żyje aż 81 proc. ich europejskiej populacji - czytamy w raporcie przygotowanym przez naukowców z Zoological Society of London (ZSL), BirdLife International oraz European Bird Census Council (EBCC) oraz ekspertów z całej Europy.

Z dokumentu wynika, jak, gdzie i dlaczego w ostatnim półwieczu na terenie Europy poprawiła się sytuacja 18 gatunków ssaków i 19 gatunków ptaków z całej Europy.

W 2012 roku światowe zasoby żubra wynosiły około 4663 osobników, z czego w Polsce - 1299. Większość polskich żubrów żyje w stadach wolnościowych (pięć populacji). Prawie połowa polskiej wolnej populacji skupiona jest w Puszczy Białowieskiej, ponadto dzikie żubry w Polsce spotkać można w Bieszczadach, Puszczy Knyszyńskiej, Puszczy Boreckiej oraz w rejonie Mirosławca i Drawska Pomorskiego w województwie zachodniopomorskim. Wikipedia
1. W 2012 roku światowe zasoby żubra wynosiły około 4663 osobników, z czego w Polsce - 1299. Większość polskich żubrów żyje w stadach wolnościowych (pięć populacji). Prawie połowa polskiej wolnej populacji skupiona jest w Puszczy Białowieskiej, ponadto dzikie żubry w Polsce spotkać można w Bieszczadach, Puszczy Knyszyńskiej, Puszczy Boreckiej oraz w rejonie Mirosławca i Drawska Pomorskiego w województwie zachodniopomorskim. Wikipedia

Fragment raportu poświęcono też największemu gatunkowi roślinożernemu w Europie, żubrowi, który wymarł na wolności na początku XX w. wskutek polowań i utraty siedlisk. Szeroko zakrojony program jego hodowli i reintrodukcji pozwolił - w oparciu o osobniki pozostałe w niewoli - odtworzyć dzikie populacje. dziś na wolności żyje 33 żubrzych stad, liczących w sumie niemal 3 tys. sztuk. Najwięcej jest ich w Europie wschodniej i środkowej, zwłaszcza w Polsce i na Białorusi. Przetrwaniu gatunku nie służy jednak mała różnorodność genetyczna i brak kontaktów pomiędzy populacjami.

Zdaniem autorów raportu wszystkie badane gatunki, oprócz rysia iberyjskiego, stały się dziś bardziej popularne, niż w latach 60. XX w. Na całym kontynencie wyraźnie przybywa dużych drapieżników: niedźwiedzi brunatnych - których liczba niemal się podwoiła, a także wilków (jest ich więcej o jedną trzecią), rysi euroazjatyckich i orłów. Na południu jest więcej sępów.

Na wcześniejszej, złej sytuacji zwierząt zaważyły polowania, utrata siedlisk i zanieczyszczenie środowiska. Sytuacja poprawiła się dzięki ochronie prawnej, m.in. dyrektywom: ptasiej, siedliskowej i wodnej, a także sieci obszarów chronionych Natura 2000. I choć w różnych krajach wciąż można polować na wiele gatunków opisanych w raporcie, to ograniczono liczbę zwierząt, których odstrzał jest dozwolony. Nie bez znaczenia jest obserwowana na dużą skalę migracja mieszkańców wsi do miast.

Czasami odrodzenie drapieżników powoduje obawy, np. we Francji, gdzie z powodu popularności wilków rolnicy zaczęli się obawiać o swoje stada. Autorzy raportu przyznają, że może się to stać problemem, i sugerują, że rządy powinny zapewnić mechanizmy wypłat odszkodowań za ewentualne straty poniesione przez farmerów. Zauważają też, że obecność różnych gatunków może się mieszkańcom wsi przysłużyć, gdyż sprzyja rozwojowi ekoturystyki.

"Przyroda się zregeneruje, jeśli jej na to pozwolimy. Treść raportu jest na to dowodem" - mówi pomysłodawca raportu, Frans Schepers z organizacji Rewilding Europe. Jego zdaniem jeszcze więcej gatunków może się skorzystać na stałej i intensywnej ochronie prawnej oraz dbaniu o już dziś istniejące, dzikie populacje zwierzat.

Autorzy raportu zauważają jednak, że obecny zasięg występowania i liczebność wielu gatunków drapieżników (np. rysiów, wilków czy kani rudej) nadal daleko ustępuje ich zasięgowi i liczebności historycznej, i dodają, że różnorodność biologiczna wciąż jest w Europie zagrożona. Wiele gatunków nie osiągnęło też liczebności niezbędnej, by ich populacje stały się stabilne - piszą.

Wielki powrót nietoperzy

W latach 1993 - 2011 liczba nietoperzy w Europie wzrosła aż o 43 proc. - wynika z opublikowanego w czwartek 30 stycznia raportu Europejskiej Agencji Środowiska (EEA).

W raporcie oceniono stan populacji nietoperzy reprezentujących 16 spośród 45 gatunków, jakie można spotkać na naszym kontynencie. Ssaki badano i katalogowano podczas ich hibernacji w 6 tys. stanowisk z Węgier, Holandii, Austrii, Portugalii, Łotwy, Słowenii, Słowacji, Wielkiej Brytanii oraz z Niemiec (Bawarii i Turyngii).

Wyniki wskazują na to, że w latach 1993-2011 liczba nietoperzy wzrosła aż o 43 proc. W pewnym momencie (około roku 2003) trend ten jednak delikatnie wyhamował i od tamtej pory liczba tych ssaków utrzymuje się mniej więcej na stałym poziomie - ocenili autorzy opracowania.

Poprawa dotyczy większości badanych gatunków. Ośmiu przybywało umiarkowanie, np. nocka rudego (Myotis daubentonii). Nocek wąsatek i nocek Brandta (Myotis mystacinus, M. brandtii) są do siebie tak podobne, że potraktowano je jako jedną grupę. Okazały się one jedynymi, których wyraźnie przybywa przez cały uwzględniony w badaniach okres. Trzy inne gatunki zachowują przez cały czas stałą liczebność, zaś co do dwóch nie ma pewności. Nieznacznie ubyło gacka szarego (Plecotus austriacus).

Zmiana jest bardzo wyraźna, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę, że długi czas nietoperzy w Europie wyłącznie ubywało, zwłaszcza w drugiej połowie XX w. Nie służyły im zmiany w sposobie wykorzystania ziemi i intensyfikacja rolnictwa. Z powodu fragmentacji i degradacji środowiska kurczyły się tereny, na których ssaki te mogły mieszkać i żerować. Same zaś nietoperze nierzadko zabijano, a miejsca ich noclegów niszczono. Nie służyło im też używanie na poddaszach budynków gospodarczych (gdzie często nocują) chemicznych środków ochrony drewna, np. dieldryny.

Nietoperze są dość długowieczne, ale rozmnażają się powoli. Szybko się na nich odbijają wszelkie zmiany w środowisku i ingerencje człowieka, a regeneracja populacji wymaga wiele czasu. Choć poprawa cieszy ekspertów, to jednocześnie zastrzegają, że liczebność europejskiej populacji nie wróciła jeszcze do poziomu sprzed kryzysu. Wiele badanych nietoperzy wciąż należy do rzadkości, są to wciąż gatunki zagrożone - czytamy w raporcie EEA.

Zdaniem autorów opracowania liczebność nietoperzy może wzrastać dzięki ochronie ich - i ich siedlisk. Działania te są podejmowane w całej UE i na poziomie poszczególnych państw członkowskich. Raport opracowali eksperci na podstawie danych zebranych przez Bat Conservation Trust (BCT), Dutch Mammal Society (DMS) oraz Statistics Netherlands (SN) i inne organizacje pozarządowe.

PAP Nauka w Polsce

Ekologia
Ocieplenie poszło w oceaniczną toń (27-03-2014)

Przez 60 ostatnich lat wody Pacyfiku na średnich głębokościach ocieplały się 15 razy szybciej, niż w czasie naturalnych cykli ocieplenia, jakie zdarzały się w ostatnich 10 tys. lat. To potwierdza, że oceany ogrzewają się, maskując faktyczną skalę ocieplenia.

Większość naukowców jest zgodna, że to aktywność człowieka i emisje gazów cieplarnianych odpowiadają za obserwowany od ponad stu lat wzrost temperatur na Ziemi. Jest jednak grupa sceptyków twierdzących, że udział człowieka w ociepleniu jest bardzo nieznaczny, a zmiany można tłumaczyć naturalnymi cyklami ziemi. Powoływali się przy tym na obserwowany w XXI w. spadek globalnego ocieplenia, kiedy średnie temperatury na ziemi - zamiast rosnąć wedle prognoz - ustabilizowały się lub wręcz nieznacznie spadły.

Badanie opisane w "Science" nie pozwala jednak zdjąć z ludzi odpowiedzialności za ocieplenie. Tłumaczy za to, dlaczego cały ten proces wyhamował.

Jeśli ocieplenie trwa, to gdzie podziewa się ciepło, wygenerowane w ostatnich latach wskutek emisji gazów cieplarnianych? Trafiło do oceanów, które jako bufor dla procesu globalnego ocieplenia służy od ponad 60 lat - twierdzą klimatolodzy z zespołu Yaira Rosenthala, klimatologa z Rutgers University.


freedigitalphotos.net

Ocean pochłania dziś ciepło 15 razy szybciej, niż we wcześniejszych 10 tys. lat - wynika z ich badania. Choć ten wzrost absorbcji ciepła przez oceany może dawać naukowcom i politykom nieco czasu na walkę ze zmianami klimatu - Rosenthal ostrzega, że problem jest realny i trzeba się nim zająć. "Mogliśmy nie docenić wydajności oceanów jako magazynów ciepła i energii" - zauważa badacz. - One jednak dają nam nieco czasu - choć nie wiemy, ile, na porozumienie się ws. zmian klimatu. Pamiętajmy jednak, że oceany tych zmian nie powstrzymają".

"Eksperymentujemy, pompując całe to ciepło w oceany i nie wiedząc dobrze, jakie to będzie miało skutki i jak wpłynie na klimat" - podkreśla jeden z autorów publikacji, Braddock Linsley, klimatolog z Lamont-Doherty Earth Observatory na Columbia University. - Chodzi nie tyle o skalę zmian, co o ich tempo".

Do swoich wniosków dotyczących roli oceanów w zmianach klimatu naukowcy doszli po badaniach skorupek okrzemek - mikroskopijnych, jednokomórkowych organizmów, których miliardy znajdują się w osadach na dnie mórz. Ich analizy dostarczają wiedzy nt. temperatur Pacyfiku przez ponad 10 tys. lat. W znacznie mniejszej skali czasu, w XX w., pojemność cieplną oceanów mierzy się instrumentami umieszczonymi wewnątrz licznych, dryfujących boi lub z pokładów statków.

Autorzy publikacji zajęli się przede wszystkim osadami z dna mórz otaczających Indonezję - regionu, gdzie mieszają się wody Pacyfiku i oceanu Indyjskiego. Zbadali stosunek ilości magnezu i wapnia w skorupkach otwornic z gatunku Hyalinea balthica. Im cieplejsze wody, w których organizmy te wytwarzają swoje skorupki - tym więcej w nich potem magnezu, a mniej wapnia.

Skład chemiczny skorupek dostarczył informacji nt. temperatur wody na średnich głębokościach oceanu w okresie do 10 tys. lat temu. Wyniki dotyczą nie tylko tej części Pacyfiku, w której próbki zebrano, ale i większych szerokości geograficznych (gdyż głębsze i płytsze warstwy wody w Pacyfiku stale mieszają się i krążą).

PAP Nauka w Polsce

Zob. też: Wybuch islandzkiego wulkanu wpłynął pozytywnie na rozwój życia w Oceanie Atlantyckim

Ekologia
Masa ryb w oceanach 10 razy większa, niż sądzono (27-03-2014)

Łączna masa ryb żyjących na głębokości od 200 do 1000 m pod powierzchnią oceanów jest co najmniej dziesięć razy większa, niż sądzono - informuje "Nature Communications".

Ok. tysiąc milionów ton - tyle zdaniem naukowców wynosi łączna waga ryb żyjących we wszystkich akwenach na Ziemi. Około połowę wśród nich stanowią ryby żyjące na głębokości od 200 do 1000 m pod powierzchnią oceanów.

Za dnia ryby z tych obszarów trzymają się z dala od powierzchni. Podpływają do niej dopiero nocami, żeby żerować. Można powiedzieć, że biorą wówczas udział w największej masowej migracji zwierząt, jaką można zaobserwować na Ziemi.

Ryby z tej części oceanów są ważne dla przetrwania populacji drapieżnych tuńczyków. Ponieważ jednak ludzie nie korzystają z nich na skalę przemysłową, to ekologia, biologia, przystosowania i całkowita biomasa tych zasobów pozostają jedną z większych niewiadomych, jeśli chodzi o oceany.


Tornado rybne, fot. Bare Dreamer, Wikimedia

Xabier Irigoien, oceanolog, dyrektor Red Sea Research Center na King Abdullah University of Science and Technology
1. Xabier Irigoien, oceanolog, dyrektor Red Sea Research Center na King Abdullah University of Science and Technology

Biomasę ryb ze wspomnianej strefy oszacował teraz na nowo międzynarodowy zespół naukowców pod kierunkiem oceanografa Xabiera Irigoiena z AZTI-Tecnalia i King Abdullah University of Science and Technology w Arabii Saudyjskiej. Naukowcy wykorzystali dane akustyczne zebrane podczas ekspedycji Malaspina - i model troficzny. Na tej podstawie obliczyli, że łączna masa ryb żyjących na głębokości od 200 do 1000 m musi być co najmniej dziesięć razy większa, niż sądzono.

Ponieważ badane ryby codziennie migrują, pokonując liczoną pionowo odległość równą co najmniej 500 m - pomagają w transporcie rozpuszczonego w wodach dwutlenku węgla, który przenoszą od powierzchni w stronę morskiego dna. Mają też udział w zużyciu tlenu w głębinach.

Nowe dane na temat ich biomasy oznaczają, że nowego oszacowania wymaga również ich rola w cyklach biologicznych, chemicznych i geologicznych, jakie zachodzą w oceanach.

PAP Nauka w Polsce

Ekologia
Badajcie plankton, obywatele! (27-03-2014)

Naukowcy wzywają żeglarzy, rybaków i marynarzy z całego świata do włączenia się w obywatelski program badań nad morskim fitoplanktonem - informuje serwis "BBC News/Science".

Plankton to zespół organizmów żywych unoszących się w wodzie. Plankton roślinny (fitoplankton) stanowi pierwsze ogniwo łańcucha pokarmowego. W roku 2010 kanadyjscy naukowcy opublikowali artykuł sugerujący, że ilość fitoplanktonu w oceanach spadła aż o 40 proc. w porównaniu z latami 50. XX wieku.

Może to mieć związek z rosnącą temperaturą wody. Tak drastyczny spadek miałby wpływ na każdy aspekt życia oceanu, a co za tym idzie - na przykład na rybołówstwo. Jednak Kanadyjczycy połączyli dane uzyskane metodami tradycyjnymi i najnowszymi, co osłabiło ich wiarygodność. Potrzebne są przeprowadzone na masową skalę badania techniką tradycyjną, ale analizowane w nowoczesny sposób.


Bioluminescencyjne Noctiluca scintillans w porcie jachtowym Zeebrugge w Belgii, fot. Hans Hillewaert, Wikimedia

Badacze z Plymouth University's Marine Institute opracowali aplikację na smartfona Secchi Disk App pozwalająca na łatwe zbieranie odczytów przejrzystości wody, dokonywanych przy użyciu krążka Secchiego. Tego prostego przyrządu żeglarze używają od roku 1865, kiedy to wynalazł go papieski astronom Angelo Secchi. Pomalowany na biało lub w czarno-białe kwadranty, obciążony ołowiem dysk o średnicy około 30 cm opuszczany jest do jeziora bądź oceanu na sznurze z podziałką. Dokonujący pomiaru zapisuje głębokość, na jakiej dysk przestaje być widoczny, a także głębokość, na której znów staje się widoczny podczas wyciągania. Średnia z tych dwóch pomiarów pozwala ustalić przejrzystość wody. Ponieważ z dala od brzegu i ujść rzek przejrzystość wody zależy przede wszystkim od obecności fitoplanktonu, biolodzy morscy wykorzystują tę metodę do oceny jego występowania.

Naukowcy mają nadzieję, że dzięki masowemu udziałowi ludzi morza w akcji pomiarów uda się lepiej zrozumieć zjawiska zachodzące w oceanach. Gromadzone na smartfonach informacje będą przesyłane automatycznie do bazy danych Secchi Disk po powrocie do portu i uzyskaniu połączenia z siecią. (PAP)

Tajemnicze życie planktonu, film TED z polskimi napisami:

Różności
Eksperci za otwartym dostępem do publikacji naukowych (27-03-2014)

Tylko ok. 35 proc. publikacji naukowych na świecie ukazuje się w otwartym dostępie. Tymczasem warto, by wszystkie były udostępniane bezpłatnie - przekonywali eksperci z różnych krajów na wtorkowym spotkaniu w Warszawie.

O tym, że bezpłatny, otwarty dostęp (ang. Open Access) do publikacji naukowych przynosi wiele korzyści - zarówno naukowych, gospodarczych, jak i politycznych - przekonywał podczas konferencji "Opening Science to Meet Future Changes" podsekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego Jacek Guliński.

Dodał, że w nauce otwarty dostęp wzmacnia współpracę badawczą, zapobiega duplikacji czy plagiatom badań, umożliwia szybszą i efektywniejszą weryfikację wydatków na naukę. Poza tym, daje też możliwości wykorzystywania wyników badań, pomaga w prowadzeniu badań interdyscyplinarnych.


freedigitalphotos.net

Prof. Stevan Harnad z Universite du Quebec a Montreal (Kanada) zwrócił jednak uwagę, że tylko ok. 35 proc. publikacji naukowych ukazuje się w otwartym dostępie. Tymczasem - jego zdaniem - warto, by wszystkie publikacje, na całym świecie były udostępniane bezpłatnie. Harnad zaznaczył, że rocznie na świecie w 28 tys. czasopism publikowanych jest 2 miliony artykułów. "Żadna instytucja nie może sobie pozwolić na subskrypcję wszystkich najważniejszych czasopism" - stwierdził. Dodał, że większość potencjalnych użytkowników nie ma dostępu do opublikowanych już wyników badań.

"W Polsce - jeśli chodzi o otwartą naukę - dzieje się już sporo rzeczy, ale to są rzeczy, które dzieją się lokalnie i oddolnie. Wciąż brakuje nam szerzej zakrojonej polityki, strategii na poziomie państwowym. Mamy lokalne inicjatywy, które nie stanowią jeszcze systematycznej całości" - ocenił w rozmowie z PAP jeden z organizatorów konferencji Jakub Szprot z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego (ICM UW).

Z kolei Lidia Stępińska-Ustasiak z ICM UW wyjaśniła w rozmowie z PAP, że ważnym tłem dla konferencji jest nowy program ramowy Unii Europejskiej - Horyzont 2020. "W Horyzoncie 2020 został, jako zasada, wprowadzony otwarty dostęp do publikacji finansowanych z tego programu" - stwierdziła.

Otwarty dostęp do publikacji można realizować albo poprzez publikację w otwartych czasopismach naukowych (tzw. złota droga otwartego dostępu), albo poprzez umieszczenie i udostępnienie publikacji w repozytoriach instytucjonalnych lub dziedzinowych (tzw. zielona droga otwartego dostępu).

Prof. Nicholas Canny z Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych (ERC) w rozmowie z PAP przyznał, że aby polscy badacze mogli w pełni korzystać z otwartego dostępu, konieczne może być poniesienie pewnych kosztów. Przygotować należy np. infrastrukturę, dzięki której udostępniane mogą być publikacje (chodzi tu m.in. o repozytoria, w których publikowane mogą być publikacje). Innym z kosztów, które pojawiają się przy Open Access są opłaty, które musi ponieść autor, który chce za pośrednictwem czasopism naukowych bezpłatnie udostępnić swoją publikację - zauważył profesor.

Dodał, że międzynarodowe czasopisma często wymagają takich opłat; w przypadku publikacji Open Access takie opłaty wynosić mogą np. 750 euro - 3 tys. euro. "Potrzebne będą środki, aby sprostać tym wymaganiom" - powiedział prof. Canny i dodał, że w przeciwnym razie polscy badacze będą wyłączeni z publikacji w pewnych czasopismach. "Hipotetycznie otwarta nauka mogłaby być za darmo, ale w tym momencie nie zawsze jest to możliwe" - przyznał ekspert.

Organizatorem konferencji jest Centrum Otwartej Nauki, działające w ramach Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego UW.

PAP - Nauka w Polsce

Ekologia
W Polsce coraz więcej lasów (25-03-2014)

 

Od czasów prehistorycznych w wyniku procesów cywilizacyjnych i ekspansji człowieka obszary leśne stopniowo zmniejszały się. Znaczne przyspieszenie kurczenia się lasów (wylesianie) nastąpiło w XIX i XX wieku. Jeszcze pod koniec XVIII wieku lesistość Polski wynosiła ok. 40% (w ówczesnych granicach), ale po II wojnie światowej w 1946 roku wynosiła ona tylko 20,8%. Gospodarka leśna w latach 1946-1970, polegająca w znacznym stopniu na zalesianiu (głównie plantacjami sosnowymi) zwiększyła lesistość Polski do 28%. Zgodnie z Narodowym Programem Zwiększania Lesistości w 2050 roku lasy mają stanowić 33%. Od końca II wojny światowej obserwowany jest stały wzrost udziału drzewostanów w wieku powyżej 80 lat. Powierzchnia tych drzewostanów wzrosła z około 0,9 mln ha w 1945 roku do prawie 1,55 mln ha w roku 2008. Lasy publiczne to 82% polskich lasów (w tym lasy pozostające w zarządzie Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe stanowią 78%, lasy parków narodowych to 2%, lasy gminne 0,9% i inne lasy skarbu państwa 1,1%). Lasy prywatne to 18%. (Wikipedia)

Lasy zajmują coraz więcej powierzchni naszego kraju. Od zakończenia II wojny światowej powierzchnia lasów zwiększyła się z 21 do prawie 30 proc. - podają Lasy Państwowe. Blisko 1,6 mld ludzi na świecie związanych jest z lasami i gospodarką leśną.

21 marca przypada ustanowiony przez Zgromadzenie Ogólne ONZ Międzynarodowy Dzień Lasów. W tym dniu Lasy Państwowe, które gospodarują na blisko jednej trzeciej powierzchni naszego kraju, zachęcają do wybrania się na spacer do lasu oraz korzystania z turystyki leśnej.

LP podkreślają, że Polska jest w europejskiej czołówce pod względem powierzchni lasów. Zajmują one 29,2 proc. terytorium kraju; rosną na obszarze 9,1 mln ha. Przeważająca ich część to lasy państwowe, które - jak przypomina przedsiębiorstwo - są dostępne dla wszystkich przez cały rok.

Jak informują Lasy na swojej stronie internetowej, wyniki badań wskazują, że 28 proc. Polaków w ogóle nie bywa w lesie, a 38 proc. jedynie sporadycznie. Zdaniem ponad połowy respondentów (53 proc.) lasów w Polsce ubywa. To nie jest jednak prawdą - wskazują leśnicy.

"Polskie lasy są zdrowe i piękne, wiele tracimy, nie odwiedzając ich, a są przecież na wyciągnięcie ręki. (...) Od 1995 do 2012 roku posadzono 33 tys. ha lasów" - podkreślił cytowany w komunikacie dyrektor Lasów Państwowych Adam Wasiak.

Na początku wiosny ruszy kampania edukacyjna "Lasy Państwowe. Zapraszamy", która ma zwrócić uwagę na walory lasów. "Lasy to nasze wspólne dobro. Każdy może z nich nieodpłatnie korzystać przez cały rok, a leśnicy tak przygotowali polskie lasy do aktywnego i atrakcyjnego wypoczynku, aby każdy czuł się w nich komfortowo i bezpiecznie" - ocenił Wasiak. Do dyspozycji jest blisko tysiąc ścieżek przyrodniczo-edukacyjnych, a także 50 ośrodków edukacji leśnych.


W skali Europy największą zasobnością lasów charakteryzuje się Europa Środkowo-Zachodnia (227 m3/ha) oraz Środkowo-Wschodnia (217 m3/ha), a najniższą Europa Południowo-Zachodnia (81 m3/ha) i Rosja (101 m3/ha). Przeciętna zasobność lasów Europy (bez Rosji) - wynosząca 155 m3/ha - jest zbliżona do przeciętnej zasobności w lasach krajów UE (154 m3/ha). W Polsce średnia zasobność lasów jest wyższa i wynosi 254 m3/ha (z uwzględnieniem gruntów związanych z gospodarką leśną). Źródło: Bank Danych o Lasach

Stuletni buk ma średnio w okresie wegetacji około 800 tysięcy liści, co daje powierzchnię asymilacyjną około 1600 m2, natomiast jego rzut korony zajmuje zaledwie 160,5 m2. Masę asymilacyjną jednego buka może zastąpić dopiero 1700 młodych drzew. Te natomiast do swojego prawidłowego rozwoju potrzebują minimum 4200 m2 powierzchni.
Zbigniew Chachulski (Centrum Chirurgii i Pielęgnacji Drzew), źródło: budujemydom.pl

Według wyliczeń ONZ, od lasów uzależniony jest byt 1,6 mld ludzi na świecie oraz istotna część gospodarki. Wartość rynku produktów leśnych przekracza 300 mld dolarów rocznie. Lasy zamieszkuje 80 proc. gatunków roślin i zwierząt. LP przypominają, że w Polsce w środowisku leśnym żyje 32 tys. gatunków flory i fauny, czyli 65 proc. wszystkich gatunków spotykanych w naszym kraju.

Lasy są również świetnym pochłaniaczem CO2. Polskie lasy mogą zmagazynować 900 mln ton węgla. Według badań przeprowadzonych przez LP, w Polsce dwutlenek węgla najlepiej pochłaniają lasy sosnowe. Średnia roczna ilość gazu przechwyconego z atmosfery przez drzewa wynosi 21,5 tony na każdy hektar. Lasy zatrzymują również wodę, przeciwdziałając stepowieniu gleby i poprawiając bezpieczeństwo przeciwpowodziowe.

PAP Nauka w Polsce. Ilustracja: freedigitalphotos.net

Wydarzenia
Warsztaty rozwijające pasje naukowe i kreatywne myślenie uczniów w Rzeszowie (23-03-2014)

Rozwój twórczego myślenia, pasji naukowych i odkrywczych oraz przedsiębiorczości - to niektóre z kursów, w jakich mogą wziąć udział uczniowie szkół podstawowych, gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych z Rzeszowa i okolic. Zajęcia rozpoczną się 22 marca.

Kursy odbywać się będą w ramach Rzeszowskiej Akademii Inspiracji (RAI), która działa przy Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie. Zajęcia będą bezpłatne. Może w nich wziąć udział do 150 uczniów.

"Głównym celem projektu jest pomoc dzieciom i młodzieży w rozwoju najistotniejszych kompetencji społecznych np. umiejętności pracy w grupie, kreatywnego i logicznego myślenia, twórczego podejścia do problemów" - wyjaśnił prorektor ds. nauczania rzeszowskiej uczelni, pomysłodawca RAI, dr Andrzej Rozmus.


freedigitalphotos.net

Jak podkreślił, wszystkie programy zostały opracowane z uwzględnieniem umiejętności, potrzeb i poziomu rozwoju dzieci i młodych ludzi w każdej grupie wiekowej. Po zakończeniu naboru uczestnicy zostaną podzieleni na sześć grup, z których każda liczyć będzie po 12 osób. W każdej z tych grup odbywać się będą zajęcia z różnych programów kształcenia. Będzie to: twórcze czy analityczne myślenie, rozwój pasji naukowych i odkrywczych, rozwój postaw obywatelskich czy rozwój potencjału osobistego.

Na każdy z tych programów przewidziano po 40 godzin zajęć dydaktycznych. Zajęcia potrwają co czerwca.

Warsztaty odbywać się będą w soboty, w salach dydaktycznych i laboratoriach specjalistycznych Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania. Prowadzić je będą osoby doświadczone w pracy z dziećmi i młodzieżą. Uczestnicy otrzymają bezpłatne materiały dydaktyczne. "Kładziemy nacisk na interakcję, aktywny udział uczestników w tworzeniu rzeczywistości kursów" - zaznaczyła dyrektorka RAI dr Anna Martens. Rekrutacja potrwa do 15 marca. Rzeczniczka uczelni Urszula Pasieczna podkreśliła, że jeżeli w tym naborze zabraknie miejsc, chętni zostaną wpisani na listę rezerwową do rekrutacji na wrzesień 2014; wtedy ma się rozpocząć kolejna edycja RAI.

Patronat nad Rzeszowską Akademią Inspiracji objął prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc, a opiekę merytoryczną sprawuje "Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji".

PAP - Nauka w Polsce

Wydarzenia
Podsumowanie Spotkania Śląskiego Klastra NANO (22-03-2014)

W dniu 12.03.2014 w Śląskim Międzyuczelnianym Centrum Edukacji i Badań Interdyscyplinarnych odbyło sie kolejne spotkanie członków Śląskiego Klastra NANO. Uczestnikami spotkania byli przede wszystkim przedstawiciele prawie trzydziestu przedsiębiorstw, wielu pracowników Uniwersytetu, jak również spora grupa studentów. Zanim doszło do wystąpienia głównego gościa, głos zabrało kilku prelegentów. Dyrektor Centrum ds. Badań Naukowych i Współpracy z Gospodarką mgr Dariusz Laska mówił o tym, jak duże znaczenie wzajemny kontakt i współpraca pomiędzy środowiskiem uniwersyteckim, a obszarem przemysłu. Mgr Marta Margiel reprezentująca ŚMCEiB i Fundację EDU-RES przedstawiła prezentację dotyczącą potencjału badawczo-naukowego i rozwoju współpracy B+R.

Dr inż. Jarosław Piekarski z Krajowego Punkt Kontaktowego ds. Programów Badawczych opowiedział o szansach dla przedsiębiorstw wynikających z wdrożenia nowego projektu europejskiego Horyzont 2020 "Szanse dla przedsiębiorstw w Horyzont 2020".

Pani dr Olga Koper w swojej prezentacji pt. Od laboratorium do przemysłu - przykład komercjalizacji nanotechnologii w USA opowiedziała o swojej pracy w zakresie transferu technologii, o tworzeniu innowacyjnych przedsiębiorstw oraz o wielu projektach wspierających ich powstawanie i funkcjonowanie w Stanach Zjednoczonych. Podkreśliła, że przepaść, która jeszcze niedawno dzieliła nasze i zachodnie podejście do innowacji wydaje się znacznie mniejsza niż by się wydawało i wszystko zmierza w dobrym kierunku.

Prezentacja podsumowująca roczne działania Śląskiego Klastra NANO, którą poprowadził prezes Fundacji NANONET, dr inż. Adam Szatkowski, była istotnym punktem spotkania po której członkowie Klastra mieli okazję przeprowadzić ciekawą dyskusje na temat nanotechnologii i wspólnych możliwości rozwoju w tym obszarze. Przebieg dyskusji wyraźnie wskazuje, że organizacja takich spotkań osób reprezentujących środowiska biznesowe i naukowe są niezbędnym elementem prowadzącym do postępu gospodarki i mamy nadzieję, że przedsiębiorcy coraz liczniej i chętniej będą nimi zainteresowani. Z naszej strony zamierzamy regularnie organizować branżowe spotkania networkingowe. Najbliższe będzie przeznaczone dla spółek działających w obszarze branży budowlanej.

Przy okazji warto wspomnieć, że Śląski Klaster w rok po powstaniu skupia 45 firm, w tym 11 organizacji wsparcia biznesu i jednostek naukowych. W ciągu roku działalności odbyło się 6 spotkań członków Klastra (4 bezpośrednio związane z Klastrem, oraz 2 projektowe), 38 spotkań pomiędzy firmami Klastra, uczelniami i jednostkami badawczo-rozwojowymi, czego efektem było nawiązanie licznych kontaktów pomiędzy firmami.

Ponadto, dzięki tym spotkaniom przygotowanych zostało:
- 1 projekt Gekon (Generator Koncepcji Ekologicznych)
- 4 projekty INNOTECH
- 15 projektów PBS (Program Badań Stosowanych)
- 3 projekty 1.4 ("Wsparcie projektów celowych")
- 2 zdobyte projekty bezpośrednio skierowane do wszystkich członków Klastra.
- "Wzmocnienie potencjału firm w Śląskim Klastrze NANO"
- FORSZT (program wymiany stażowej)

Dzięki działaniu Klastra powstały 2 firmy współfinansowane ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka. Kwota dofinansowania dla tych dwóch spółek to ponad 1,4 mln pln.

Celem dalszego rozwoju, w chwili obecnej koordynatorzy Klastra prowadzą rozmowy z kilkoma międzynarodowymi stowarzyszeniami i klastrami w celu nawiązania szerszej współpracy.

Astronomia
Inżynieria kosmiczna na Uniwersytecie Zielonogórskim (21-03-2014)

freedigitalphotos.net
1. freedigitalphotos.net

Uniwersytet Zielonogórski jako pierwsza uczelnia w kraju powołał kierunek inżynieria kosmiczna. Studia o tym profilu będą zwieńczone tytułem inżyniera - poinformowała PAP rzecznik Uniwersytetu Zielonogórskiego Ewa Sapeńko.

Celem powołanego w środę przez senat uczelni kierunku jest przygotowanie kadr dla przedsiębiorstw i instytucji realizujących zamówienia dla Europejskiej Agencji Kosmicznej, innowacyjnego przemysłu opartego na kosmicznych technologiach oraz dla rosnącego zapotrzebowania na specjalistów w przetwarzaniu sygnałów i informacji.

Staże i praktyki będą się odbywały w polskich i zagranicznych jednostkach i przedsiębiorstwach, związanych z technikami satelitarnymi, co znacznie zwiększy mobilność studentów.

Kierunek będzie prowadzony przez Wydział Fizyki i Astronomii przy współpracy Wydziału Inżynierii Lądowej i Środowiska, Wydziału Mechanicznego oraz Wydziału Elektrotechniki, Informatyki i Telekomunikacji. Dla chętnych przygotowano 40 miejsc na studiach stacjonarnych.

Pierwsza rekrutacja odbędzie się w tym roku - dokumenty będą przyjmowane od początku czerwca 2014 r.

Nowy kierunek ma charakter interdyscyplinarny - łączy w sobie elementy programu nauczania z fizyki, informatyki oraz nauk technicznych, w szczególności zaś z elektroniki, telekomunikacji i mechaniki.

Sapeńko wyjaśniła, że studenci inżynierii kosmicznej zostaną przygotowani do pracy nad przetwarzaniem oraz analizą sygnałów i danych satelitarnych i naukowych, wspomagania projektowania, testowania, budowy i nadzoru działania urządzeń satelitarnych i astronomicznych obserwatoriów naziemnych oraz prac badawczo-rozwojowych nad nowymi technikami satelitarnymi i nowymi technologiami.

Po zakończeniu studiów pierwszego stopnia absolwenci będą mogli kontynuować naukę na studiach magisterskich wielu kierunków technicznych oraz fizyce i astronomii.

"Wyróżniający się studenci będą mogli się ubiegać o granty Europejskiej Agencji Kosmicznej umożliwiające studia magisterskie w ramach programu Erasmus Mundus Master Course in Space Science and Technology" - dodała rzecznik. (PAP)

Wydarzenia
Minister nauki z ambasadorem Ukrainy o współpracy uniwersyteckiej (20-03-2014)

O współpracy polskich i ukraińskich uniwersytetów oraz wspieraniu kształcenia elit dla demokratycznej Ukrainy rozmawiała we wtorek minister nauki prof. Lena Kolarska-Bobińska z ambasadorem Ukrainy Markijanem Malskim - poinformował resort nauki.

Podczas spotkania minister nauki i szkolnictwa wyższego zaprosiła ukraińskiego ministra edukacji i nauki Siergieja Kwita do złożenia oficjalnej wizyty w Polsce.

"Współpraca międzynarodowa opiera się także na współpracy w dziedzinie edukacji i nauki. Dziękuję za to, co robicie, za wasze wysiłki we wspieraniu Ukrainy. Naukowcy z Ukrainy patrzą dziś z nadzieją na dalszą współpracę z Polską" - podkreślił ambasador Markijan Malski. Jak zaznaczył, wielu ukraińskich wykładowców pracuje w polskich uczelniach i stamtąd przenosi na swoje macierzyste uniwersytety europejskie doświadczenia w prowadzeniu studiów i badań.

Minister przypomniała, że polski rząd uruchomił interwencyjną pulę stypendiów, przeznaczonych dla studentów ukraińskich, relegowanych ze swoich uczelni. "Gdyby zaszła taka uzasadniona konieczność, jesteśmy gotowi do przedefiniowania zasad przyznawania tych stypendiów" - zadeklarowała Kolarska-Bobińska.

W trakcie spotkania dyskutowano też o tym, jak polskie środowisko naukowe może szerzej wspierać Ukrainę w kształceniu ekspertów np. od polityki i prawa europejskiego, zarządzania czy administracji publicznej, a także jak intensyfikować polsko-ukraińską współpracę badawczą.

Jak przypomniał w komunikacie resort nauki, w Polsce studiuje ponad 14 tysięcy studentów z Ukrainy, a ponad 3 tysiące korzysta ze wsparcia np. zwolnień z opłat na studia, różnego rodzaju stypendiów. Polska odegrała także dużą rolę we włączeniu krajów Partnerstwa Wschodniego - w tym Ukrainy - do programu ERASMUS+.

"Jesteśmy gotowi podzielić się z Ukrainą naszymi doświadczeniami z udziału w europejskim programie wymiany studentów i pracowników naukowych, by Ukraina jak najlepiej wykorzystała tę szansę" - zapewniła prof. Kolarska-Bobińska.

PAP - Nauka w Polsce

Wydarzenia
CERN obchodzi 60-te urodziny nauki dla pokoju (19-03-2014)

W tym roku CERN obchodzi 60-ta rocznicę swojego powstania, którego naczelną ideą było propagowanie nauki dla pokoju. Uroczystości z tej okazji organizowane są zarówno w samym laboratorium pod Genewą jak i w poszczególnych krajach członkowskich. Dwa kluczowe wydarzenia to obchody 1 lipca w siedzibie UNESCO w Paryżu, gdzie 1 lipca 1953 roku 12 krajów założycielskich podpisało konwencję na temat powstania CERN, oraz 29 września w Genewie w 60-tą rocznicę ratyfikacji konwencji, oznaczającej formalne narodziny organizacji. Obecnie w skład CERN wchodzi 21 krajów, przy uczestnictwie licznych krajów pozaeuropejskich.

Początki CERN sięgają późnych lat 40-tych kiedy z pożogi wojny wyłaniała się podzielona wówczas Europa. Niewielka grupa wizjonerów po obu stronach Atlantyku, zarówno naukowców jak i polityków, dostrzegła w badaniach podstawowych środek do odbudowy pokojowej współpracy w tej części świata. To właśnie te idee doprowadziły do powstania CERN 29 września 1954 roku, któremu powierzono podwójne zadanie prowadzenia badań naukowych na najwyższym światowym poziomie oraz pojednania zwaśnionych narodów.

Uroczystości w Paryżu i Genewie będą stanowić przegląd osiągnięć naukowych laboratorium CERN oraz roli jaką odegrało w promowaniu pokojowej współpracy międzynarodowej w Europie i świecie. Na wydarzenia w pozostałych krajach członkowskich składać się będą wystawy, wykłady popularnonaukowe, etc. Szczegóły można znaleźć na stronie 60-tych Urodzin CERN (www.cern.ch/cern60).

"CERN jest świetlanym przykładem tego co można osiągnąć gdy ludzie różnych naradowości i kultur realizują wspólne cele,"powiedział dyrektor generalny CERN Rolf Reuer. "Tworząc konwencję CERN w 1953 roku, założyciele CERN zarysowali nowatorski i unikalny model dla naukowej i technologicznej doskonałości. Łącząc naukowców z całego świata CERN dowodzi, że nauka jednoczy narody i przyczynia się do lepszego świata."

"Naukowa i technologiczna doskonałość CERN została potwierdzona między innymi przez Wielki Zderzacz Hadronów (ang. LHC) i niedawne odkrycie bozonu Higgsa, dlatego z okazji 60-tych urodzin zdecydowaliśmy się zaakcentować mniej wymierną ale równie istotną rolę Organizacji w promowaniu pokoju,"powiedziała Przewodnicząca Rady CERN, Agnieszka Zalewska. "Zgodnie z duchem swojej konwencji, CERN zawsze był otwarty, goszcząc naukowców ze wszystkich zakątków świata. Stąd, obecnie w CERN harmonijnie współpracują naukowcy ponad stu narodowości."

[CERN, tłum. Paweł Brückman de Renstrom]

Polskie obchody 60-tych urodzin CERN odbyły się 8 lutego w Centrum Kopernik w Warszawie.

Wydarzenia
O leczniczym zastosowaniu marihuany - Krakowski Tydzień Mózgu (18-03-2014)

Społeczny lęk przed marihuaną sprawia, że nie wykorzystujemy potencjału leczniczego zawartego w konopiach - podkreślił znany neurofarmakolog prof. Jerzy Vetulani w wykładzie wygłoszonym w ramach krakowskiego Tygodnia Mózgu.

Zaznaczył, że stwierdzono terapeutyczne działanie marihuany w wypadku wielu schorzeń, m.in. stwardnienia rozsianego, AIDS czy jaskry.

Wykład prof. Vetulaniego - w 2012 roku laureata konkursu "Popularyzator Nauki" za całokształt działalności - w największej auli Auditorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego cieszył się niebywałym zainteresowaniem. W sali zabrakło krzeseł, więc wiele osób - przede wszystkim młodych słuchaczy - śledziło prelekcję siedząc na podłodze lub na stojąco.

Badacz z Instytutu Farmakologii PAN przypomniał, że możliwość leczniczego wykorzystania liści konopi odkryli już w starożytności mieszkańcy krajów Wschodu: Indii, Chin, Mezopotamii czy Egiptu. Według źródeł pisanych Chińczycy już w III tysiącleciu p.n.e. wykorzystywali ekstrakty z tych roślin jako leki przeciwbólowe i przeciwspastyczne (zmniejszające sztywność mięśni). W świętych księgach hinduizmu - Wedach wspomina się o konopiach jako o leku przeciw bólowi, bezsenności oraz środkowi przeciw znieczuleniu operacyjnemu.

Denver w Kolorado, źródło: Wikipedia

Europejczycy - przypomniał profesor - wpadli na medyczne zastosowanie tej rośliny stosunkowo późno - w końcu XVIII wieku. Co więcej, w czasach nam bliższych - na początku XX wieku, zdelegalizowano w USA i Kanadzie marihuanę, podobnie stało się na naszym kontynencie. Potem, z biegiem czasu, na Zachodzie narastała kampania przeciw marihuanie, która spowodowała rodzaj społecznego tabu wokół jakiegokolwiek jej wykorzystania, także w celach terapii.

Dopiero od drugiej połowy ubiegłego wieku zaczęto na nowo - już na bazie naukowych ustaleń - doceniać terapeutyczne znaczenie marihuany. W 1964 roku odkryto aktywny składnik marihuany - THC - odpowiedzialny za jej działanie psychotropowe razem z innymi substancjami ogólnie określanymi jako kanabinoidy. Następnie znaleziono także odpowiedni receptor THC w ludzkim mózgu.

Dzięki badaniom wiadomo dziś, że marihuana, a także czysty THC, posiadają wiele własności farmakologicznych, m.in. działanie przeciwbólowe, rozluźniające mięśnie, rozszerzające oskrzela, zmniejszające ślinienie, pobudzające apetyt czy indukujące sen.

Dlatego - zaznaczył prof. Vetulani - marihuana może być skuteczna w zaburzeniach związanych z pobieraniem pokarmu, takich jak otyłość, anoreksja czy nudności. Pobudzanie apetytu przez tę substancję jest istotne także w wypadku AIDS, gdy problemem jest brak łaknienia, powodujący wyniszczenie organizmu. Z powodu własności przeciwbólowych marihuany stosuje się ją także w terminalnych stadiach nowotworu, gdy słabnie efekt morfiny. Co niezwykle ważne, prowadzone od lat 70. ubiegłego wieku badania pokazują, że różnego typu kanabinoidy hamują rozmnażanie komórek nowotworowych. Według prof. Vetulaniego, lista nowotworów, których rozwój hamuje THC, stale się wydłuża i można mieć nadzieję, że zaowocuje to powstaniem nowych, skuteczniejszych metod leczenia raka.

Terapia marihuaną jest uważana za szczególnie skuteczną przy bólach związanych ze spastycznością, zwłaszcza przy stwardnieniu rozsianym. Prelegent wymienił także inne schorzenia, jak astma czy jaskra, w wypadku których stwierdzono korzystne zdrowotne efekty palenia marihuany.

"Potencjał leczniczy marihuany, zawartych w niej kanabinoidów i syntetycznych leków o podobnej budowie jest olbrzymi. Równie olbrzymi, choć nieuzasadniony jest społeczny lęk i opór przed sięgnięciem do tego niedrogiego naturalnego źródła potencjalnie wspaniałych a niedrogich leków" - podsumował prof. Vetulani. Zauważył przy tym, że choć sam jest zdecydowanym zwolennikiem terapeutycznego wykorzystania marihuany, jego poglądów nie podzielają wszyscy specjaliści.

Skąd wynika ten opór? Przede wszystkim - zauważył prof. Vetulani - bierze się on z rozpowszechnionej szeroko opinii o silnie uzależniającym działaniu marihuany.

Wykładowca zauważył, że niemal każda substancja, jeśli się jej nadużywa, ma negatywne skutki - podobnie jest też z marihuaną. Stwierdzono, że krótko po użyciu osłabia ona funkcje motoryczne i poznawcze - np. powoduje zwolnienie refleksu - stąd w wielu krajach słusznie zakazane jest prowadzenie pojazdów po wypaleniu marihuany. Substancja ta upośledza także pamięć krótkotrwałą - dlatego palenie "jointa" np. przed egzaminem na studiach może mieć fatalne skutki dla studentów.

Jednak cytowane przez krakowskiego neurofarmakologa dane (z lat 90. ub. wieku) wskazują na to, że niecałe 10 proc. palaczy marihuany trwale się od niej uzależnia. W świetle tychże danych, znacznie mocniejsze działanie uzależniające mają nikotyna, heroina, kokaina, alkohol i amfetamina.

***

Więcej o leczniczym zastosowaniu marihuany można przeczytać na łamach czasopisma "Wszechświat", nr 1-3 2014. Zamieszczone są tam także inne materiały z zakończonego właśnie Tygodnia Mózgu w Krakowie, m.in. o tym, czy można stworzyć mózg ze skóry, o neurobiologii optymizmu czy o neuronalnych mechanizmach motywacji.

"Tydzień Mózgu" w Krakowie (10-16 marca) zorganizowali: Polskie Towarzystwo Przyrodników im. Kopernika, Zakład Biologii i Obrazowania Komórki UJ, Instytut Farmakologii PAN w Krakowie.

PAP - Nauka w Polsce

Materiałoznawstwo
Skuteczny filtr do wody z gałązki drzewa (15-03-2014)

Kiedy skończy Ci się zapas wody pitnej podczas wycieczki kempingowej nie musisz już gorączkowo szukać najbliższego sklepu lub stacji benzynowej. Wystarczy, że znajdujesz się w pobliżu jeziora lub rzeki. Naukowcy z Massachusetts Institute of Technology (MIT) w Stanach Zjednoczonych zaprezentowali proste rozwiązanie w postaci filtru z sosnowej gałęzi pozbawionej kory. Improwizowany punkt uzdatniania wody zatrzymuje bakterie, filtrując kilka litrów życiodajnego płynu dziennie.


freedigitalphotos.net

Niedobór wody pitnej jest jedną z głównych przyczyn wysokiej śmiertelności w krajach rozwijających się. Zdatna do wypicia woda jest zdefiniowana jako płyn posiadający odpowiednią jakość pod względem właściwości fizycznych, chemicznych oraz parametrów bakteriologicznych. Jednymi z najbardziej groźnych pośród zanieczyszczeń wody są te pochodzenia biologicznego. Bakterie, wirusy, pierwotniaki lub pasożyty wywołują często choroby zakaźne. Powszechnymi wodnymi patogenami są bakterie (Escherichia coli, Salmonella typhi, Vibrio cholerae), wirusy (np. adenowirusy, enterowirusy, rotawirusy) i pierwotniaki (np. Giardia). Według szacunków Światowej Organizacji Zdrowia (z ang. World Health Organization, WHO) ponad 1,6 miliona ludzi rocznie umiera z powodu chorób biegunkowych bezpośrednio spowodowanych brakiem dostępu do bezpiecznej wody pitnej i podstawowych urządzeń sanitarnych. Około 90% z nich to dzieci poniżej 5 roku życia.

plosone.org
1. plosone.org

Badacze z MIT byli zainteresowani zbadaniem obiecujących, tanich i wydajnych materiałów do filtracji wody, dostępnych szczególnie dla społeczności wiejskich, gdzie ciągle brak jest zaawansowanych systemów filtracyjnych. Typowe technologie do dezynfekcji wody obejmują chlorowanie, filtrację, dezynfekcję UV, pasteryzację lub gotowanie oraz ozonowanie. Powszechnie używany chlor jest skuteczny w uzdatnianiu wody na dużą skalę, ale staje się kosztownym rozwiązaniem dla mniejszych miast i wsi. Pozostałe wymagają dostępu do energii elektrycznej lub wystarczającej ilości paliwa. Odpowiedzią inżynierów na wcześniej wymienione problemy jest wykorzystanie drewnianego, porowatego materiału o nazwie ksylem, który odpowiada za prowadzanie płynów w roślinach z korzeni do pędów. Wyspecjalizowane tkanki w drewnie bielastym okazały się być efektywną membraną do odfiltrowywania biologicznych czynników chorobotwórczych. Szczegółowe wyniki badań zostały opublikowane w otwartym czasopiśmie PLOS ONE, 26 lutego 2014 roku.

Ksylem uformowany w mikroskopijne rurki i cewki odpowiedzialny jest za transport soku w górne partie roślin. Tkanka zajmuje przestrzeń między rdzeniem a korą łodygi lub gałęzi. Małe otwory umieszczone w jej ścianach, umożliwiają przepływ płynu z jednego naczynia do drugiego, przez cały przekrój rośliny. Nanopory ograniczają również proces kawitacji, w którym pęcherzyki powietrza mogłyby rozprzestrzeniać się wewnątrz rośliny, doprowadzając do jej obumarcia.


plosone.org

Zespół do testów wykorzystał drewno z gałęzi sosny białej. Badacze pozbyli się zewnętrznej warstwy kory oraz miazgi, a następnie pocięli je na odcinki o długości 2,54 cm i średnicy 1 cm. Tak przygotowane membrany wprowadzono do wężyków z PVC o średnicy wewnętrznej 3/8 cala. Całość została uszczelniona żywicą epoksydową oraz zabezpieczona zaciskami. Do eksperymentów filtracyjnych użyto czerwonego barwnika, o różnym rozkładzie wielkości cząsteczek pigmentu, a do filtracji bakteryjnej wykorzystano roztwór z 0,08 mg nieaktywnego szczepu bakterii E.coli rozcieńczonego w 20 ml zdejonizowanej wody.



plosone.org

Badania wykazały, że korek z drewna bielastego skutecznie odfiltrował cząsteczki czerwonego barwnika rozpuszczonego w wodzie o rozmiarach większych niż około 70 nm. Elementy poniżej 20 nm nie zostawały na filtrze, co narzuca pewne ograniczenia podczas uzdatniania. W teście biologicznym, po przeliczeniu komórek bakteryjnych E. coli w przefiltrowanej wodzie, naukowy oszacowali skuteczność membrany na 99,9%. Dzięki badaniom drewna pod mikroskopem fluorescencyjnym ujawniono, że bakterie zgromadziły się wokół porów odkrywkowych już na kilku milimetrach grubości korka. Filtr o objętości blisko 3 cm^3 w ciągu doby może oczyścić około 4 litry wody, co w zupełności odpowiada zapotrzebowaniu dorosłej osoby. Naukowcy poinformowali także, że filtracja była skuteczna tylko wtedy, gdy drewno było wilgotne. Osuszone korki z pęknięciami nie zatrzymywały wszystkich zanieczyszczeń.

Zespół planuje obecnie ocenę potencjału membran z innych typów bieli. Inżynierowie chcą wykorzystać tkankę drzew kwitnących, w której pory są jeszcze mniejsze niż w ich iglastych kuzynach. Niedroga i prosta konstrukcja drewnianych, biodegradowalnych filtrów może doprowadzić do ich powszechnego stosowania oraz dalszych badań i rozwoju.

Marcin Włudyka, MaterialyInzynierskie. Prezentacja wideo MIT: Water filtration using plant xylem

Materiałoznawstwo
Rywal grafenu - związek molibdenu obecny w skałach - lepiej zbadany (14-03-2014)

Warstwy dwusiarczku molibdenu mają lepsze perspektywy na zastosowania w elektronice niż grafen. W naturze dwusiarczek molibdenu występuje jako molibdenit, krystaliczny minerał często przyjmujący postać charakterystycznych sześciokątnych płytek o srebrzystym zabarwieniu. Źródło: FUW

Jednoatomowej grubości warstwy dwusiarczku molibdenu - związku występującego w wielu skałach - mogą zdeklasować grafen w zastosowaniach elektronicznych. Strukturę tę dokładniej zbadano na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego.


Warstwy dwusiarczku molibdenu mają lepsze perspektywy na zastosowania w elektronice niż grafen. W naturze dwusiarczek molibdenu występuje jako molibdenit, krystaliczny minerał często przyjmujący postać

Grafen już okrzyknięto przyszłością elektroniki. Węgiel tworzący jednoatomowej grubości warstwy ma inne właściwości niż wtedy, kiedy takie warstwy są grubsze. Materiałów o podobnej, monowarstwowej budowie znamy jednak więcej. Co istotne, część z nich, np. dwusiarczek molibdenu, ma równie ciekawe własności co grafen.

Na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego (FUW) pokazano, że zjawiska występujące w sieci krystalicznej warstw dwusiarczku molibdenu mają nieco inną naturę niż dotychczas sądzono. Badania pozwoliły naukowcom zaproponować precyzyjniejszy od dotychczasowego model zjawisk zachodzących w sieci krystalicznej dwusiarczku molibdenu - poinformował FUW w przesłanym PAP komunikacie.

Praca opisująca odkrycie, zrealizowana we współpracy z Laboratoire National des Champs Magnétiques Intenses w Grenoble, ukazała się w czasopiśmie "Applied Physics Letters".

"Skomplikowane układy elektroniczne, zbudowane z pojedynczych warstw atomowych, będzie można konstruować dopiero wtedy, gdy dostatecznie dobrze zrozumiemy fizykę zjawisk zachodzących w sieci krystalicznej tych materiałów. Nasze badania pokazują jednak, że nauka ma w tej dziedzinie jeszcze wiele do zrobienia" - mówi dr hab. Adam Babiński, prof. UW.

Jak informują fizycy z UW, kilka lat temu zauważono, że tak jak z grafitu otrzymuje się grafen, tak z wielu innych kryształów można uzyskać warstwy grubości pojedynczych atomów. Udało się je wytworzyć m.in. dla chalkogenków metali przejściowych, czyli siarczków, selenków i tellurków. Szczególnie ciekawym materiałem okazały się warstwy dwusiarczku molibdenu (MoS2). Związek ten występuje w naturze jako molibdenit, krystaliczny minerał często przyjmujący postać charakterystycznych sześciokątnych płytek o srebrzystym zabarwieniu. Molibdenit - który swoją drogą przypomina grafit i często bywał z nim mylony - znajduje się w skałach na całym świecie. Od lat stosowano go przy wytwarzaniu smarów i stopów metali. Podobnie jak w przypadku grafitu, własności jednoatomowych warstw MoS2 długo pozostawały niezauważone.

Z punktu widzenia zastosowań w elektronice, warstwowy dwusiarczek molibdenu ma istotną przewagę nad grafenem: charakteryzuje się obecnością tzw. przerwy energetycznej. Jej istnienie oznacza, że elektrony nie mogą przyjmować dowolnych energii i przykładając pole elektryczne materiał można przełączać między stanem, w którym przewodzi prąd, a stanem, w którym zachowuje się jak izolator. Wedle obecnych szacunków, wyłączony tranzystor z dwusiarczku molibdenu zużywałby nawet kilkaset tysięcy razy mniej energii niż tranzystor krzemowy. Dla odmiany grafen w ogóle nie ma przerwy energetycznej i zbudowanych z niego tranzystorów nie da się całkowicie wyłączyć.

Cennych informacji o strukturze krystalicznej i zachodzących w niej zjawiskach dostarcza analiza światła rozproszonego w materiale. Naukowcy z FUW przyjrzeli się znanym dotychczas widmom ramanowskim dwusiarczku molibdenu, przeprowadzili również własne pomiary mikroskopowe w niskiej temperaturze. Zwiększona czułość aparatury i szczegółowa analiza wyników pozwoliły naukowcom zaproponować precyzyjniejszy od dotychczasowego model zjawisk zachodzących w sieci krystalicznej dwusiarczku molibdenu.

"W przypadku materiałów warstwowych kształt linii ramanowskich tłumaczono do tej pory zjawiskami związanymi z pewnymi charakterystycznymi drganiami sieci krystalicznej. My wykazaliśmy, że w warstwowym dwusiarczku molibdenu efekty przypisywane tym drganiom muszą w rzeczywistości pochodzić, przynajmniej w części, od innych, dotychczas nieuwzględnianych drgań sieci" - wyjaśnia doktorantka Katarzyna Gołasa (FUW).

Obecność drgań nowego typu w materiałach warstwowych ma wpływ na zachowanie elektronów. W konsekwencji materiały te muszą wykazywać nieco inne właściwości elektroniczne od dotychczas przewidywanych.

"Grafen był pierwszy. Jego unikatowe cechy wzbudzają spore, ciągle rosnące zainteresowanie, zarówno wśród naukowców, jak i ze strony przemysłu. Nie wolno jednak zapominać o innych materiałach warstwowych. Jeśli je dobrze poznamy, w wielu zastosowaniach mogą się okazać lepsze od grafenu" - podsumowuje Adam Babiński.

PAP - Nauka w Polsce

Technika
Amerykańsko-europeska współpraca w rozwoju kogeneracji nuklearnej (12-03-2014)

Przedstawiciele amerykańskiego stowarzyszenia NGNP Industry Alliance Ltd. (Next Generation Nuclear Plant) i europejskiej grupy roboczej NC2I (Nuclear Cogeneration Industrial Initiative) rozmawiali o wspólnym rozwijaniu i komercjalizacji technologii wysokotemperaturowych reaktorów jądrowych chłodzonych gazem (HTRG), które będą wykorzystywane do jednoczesnego wytwarzania energii i ciepła procesowego (kogeneracji).

Od 5 do 7 marca w Nuclear Energy Institute w Waszyngtonie trwały rozmowy o możliwej współpracy pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Unią Europejską w zakresie stworzenia warunków umożliwiających komercjalizację technologii HTGR i szersze wykorzystanie energii jądrowej w przemyśle. Na najbliższe dziesięciolecie obie grupy stawiają sobie za cel budowę pilotowych instalacji HTGR i zademonstrowanie ich przydatności w energochłonnych branżach przemysłowych. Efektem podejmowanych działań będzie znaczna redukcja emisji CO2 oraz zmniejszenie uzależnienia od dostaw paliw kopalnych (np. węgla czy gazu).

Uczestnicy rozmów wymienili się informacjami dotyczącymi stanu prac nad reaktorami HTGR w USA i w Europie, dokonali przeglądu dostępnych opcji finansowania budowy instalacji kogeneracji jądrowej i przedyskutowali obszary potencjalnego partnerstwa i współpracy.

Przedstawiciele USA i Unii Europejskiej uzgodniły treść porozumienia (Memorandum of Understanding) który stworzy ramy przyszłej współpracy, w szczególności: Wypracowania wspólnej wizji, biznesplanu i mapy drogowej Wymiany informacji dotyczących technologii systemów HTGR, ich bezpieczeństwa oraz zastosowań do produkcji elektryczności i ciepła procesowego a w dalszej perspektywie również wodoru Powołania międzynarodowego ciała licencjonującego instalacje HTGR Współpracy w zakresie demonstrowania i wdrażania systemów HTGR Wspólnych badań sprzyjających komercjalizacji w skali światowej Przedstawienia koncepcji równoległych projektów HTGR w USA i w UE

Przemysł oraz transport wykorzystuje blisko 80% energii wytwarzanej na świecie przede wszystkim z paliw kopalnych. Jądrowa technologia wytwarzania wysokotemperaturowego ciepła bez emisji dwutlenku węgla jest zasadniczą innowacją zdolną z jednej strony wygenerować nowy, znaczący rynek dla instalacji jądrowych a z drugiej - wnieść znaczący wkład w strategię zapewniania narodowego bezpieczeństwa energetycznego poprzez ograniczenie emisji CO2, zwiększenie bezpieczeństwa dostaw, polepszenie ekonomiki produkcji i ograniczenie zmian ceny energii. Prace badawcze w dziedzinie reaktorów HTGR prowadzone zarówno w USA jak i w Europie mają na celu dopracowanie tej bezpiecznej technologii i zademonstrowanie możliwości jej użycia w przemysłowych zastosowaniach wymagających ciepła procesowego (pary technologicznej) a także do produkcji elektryczności na potrzeby przemysłu i ludności.

"Trzy dni naszych intensywnych rozmów w Waszyngtonie doprowadziły do zbliżenia i rozpoczęcia wspólnych działań w ramach Komisji Europejskiej i Stanów Zjednoczonych na rzecz rozwoju reaktorów HTGR" - mówi Tomasz Jackowski, kierownik zakładu energetyki jądrowej NCBJ, uczestnik rozmów w Waszyngtonie - "Podejmowana współpraca niewątpliwie wpłynie na przyspieszenie prac nad kogeneracją jądrową, a więc rozwiązaniem wpływającym na zwiększenie efektywności wytwarzania oraz wykorzystania energii, zmniejszenie emisji szkodliwych substancji do atmosfery jak również poprawę bezpieczeństwa energetycznego użytkowników. Każdy dziś, będąc świadkiem zdarzeń na Ukrainie, zdaje sobie sprawę, że należy szukać natychmiastowych rozwiązań pozwalających zachować niezależność energetyczną wobec prób dominacji jednego państwa w dostawach energii na świecie. Polska, ze względu na położenie geograficzne jak i kraj posiadający znaczny i skoncentrowany przemysł chemiczny, jest naturalnie zainteresowana rozwojem technologii obniżających koszty przy jednoczesnym zwiększaniu swojego bezpieczeństwa energetycznego".

Projekt NGNP (Next Generation Nuclear Plant) powołano w 2005 roku po uchwaleniu ustawy Energy Policy Act. Jego celem jest opracowanie, zbudowanie i uruchomienie do roku 2021 prototypowego wysokotemperaturowego reaktora chłodzonego gazem (HTGR) i współpracującej instalacji do produkcji elektryczności lub wodoru. Dla osiągnięcia tych celów główni dostawcy reaktorów i potencjalni użytkownicy końcowi zawiązali w 2009 r. stowarzyszenie NGNP Industry Alliance. Podstawowym jego zadaniem jest promocja i komercjalizacja technologii HTGR a więc stworzenie warunków do zaprojektowania, zbudowania, uruchomienia i wykorzystania instalacji opartych o technologię HTGR.

Grupa NC2I (Nuclear Cogeneration Industrial Initiative) została powołana w 2011 r. jako jeden z trzech filarów SNETP (Sustainable Nuclear Energy Technology Platform - platforma technologii zrównoważonej energetyki jądrowej, www.snetp.eu), ciała doradczego Komisji Europejskiej. Jej zadaniem jest demonstrowanie innowacyjnych i konkurencyjnych technologii jądrowych zdolnych do kogeneracji ciepła i elektryczności przy niskiej emisji CO2. Docelowo zakłada się uruchomienie w ciągu najbliższych 10 lat prototypów kogeneracyjnych siłowni jądrowych wdrażających tę niskoemisyjną technologię w kilku energochłonnych branżach przemysłowych. Obecnie grupa ma 8 pełnoprawnych członków. Jest wspierana przez europejski projekt badawczy NC2I-R, w ramach którego jest określany publiczny i prywatny potencjał Europy niezbędny do zrealizowania programu budowy demonstratora kogeneracji jądrowej. Obecnie grupa NC2I organizuje Business Group, której zadaniem będzie stworzenie ram dialogu z energochłonnym przemysłem i innymi podmiotami działającymi na rynku.

Źródło: Narodowe Centrum Badań Jądrowych w Świerku


Archiwum (starsze -> nowsze) [1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] [8] [9] [10]
[11] [12] [13] [14] [15] [16] [17] [18] [19] [20]
[21] [22] [23] [24] [25] [26] [27] [28] [29] [30]
[31] [32] [33] [34] [35] [36] [37] [38] [39] [40]
[41] [42] [43] [44] [45] [46] [47] [48] [49] [50]
[51] [52] [53] [54] [55] [56] [57] [58] [59] [60]
[61] [62] [63] [64] [65] [66] [67] [68] [69] [70]
[71] [72] [73] [74] [75] [76] [77] [78] [79] [80]
[81] [82] [83] [84] [85] [86] [87] [88] [89] [90]
[91] [92] [93] [94] [95] [96] [97] [98] [99] [100]
:
 
 :
 
  OpenID
 Załóż sobie konto..
Wyszukaj

Wprowadzenie
Indeks artykułów
Książka: Racjonalista
Napisz do nas
Newsletter
Promocja Racjonalisty

Racjonalista w Facebooku
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365