Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.157.625 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 306 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Wprawdzie nie istnieje zatem wiedza pewna na temat świata, ale też najwyraźniej człowiek wiedzy takiej nie potrzebuje. Dobrze potwierdzone hipotezy wystarczają do działania.
Nowinki i ciekawostki naukowe
Rok 2010
 Lipiec (23)
 Sierpień (23)
 Wrzesień (34)
 Październik (20)
 Listopad (24)
 Grudzień (17)
Rok 2011
 Styczeń (34)
 Luty (39)
 Marzec (43)
 Kwiecień (19)
 Maj (18)
 Czerwiec (17)
 Lipiec (19)
 Sierpień (30)
 Wrzesień (29)
 Październik (45)
 Listopad (35)
 Grudzień (24)
Rok 2012
 Styczeń (18)
 Luty (31)
 Marzec (34)
 Kwiecień (12)
 Maj (10)
 Czerwiec (11)
 Lipiec (12)
 Sierpień (9)
 Wrzesień (8)
 Październik (3)
 Listopad (11)
 Grudzień (4)
Rok 2013
 Styczeń (4)
 Luty (4)
 Marzec (0)
 Kwiecień (0)
 Maj (6)
 Czerwiec (0)
 Lipiec (5)
 Sierpień (4)
 Wrzesień (3)
 Październik (3)
 Listopad (3)
 Grudzień (20)
Rok 2014
 Styczeń (32)
 Luty (53)
 Marzec (38)
 Kwiecień (23)
 Maj (45)
 Czerwiec (46)
 Lipiec (36)
 Sierpień (26)
 Wrzesień (20)
 Październik (24)
 Listopad (32)
 Grudzień (13)
Rok 2015
 Styczeń (16)
 Luty (13)
 Marzec (8)
 Kwiecień (13)
 Maj (18)
 Czerwiec (11)
 Lipiec (16)
 Sierpień (13)
 Wrzesień (10)
 Październik (9)
 Listopad (12)
 Grudzień (13)
Rok 2016
 Styczeń (20)
 Luty (11)
 Marzec (3)
 Kwiecień (3)
 Maj (5)
 Czerwiec (2)
 Lipiec (1)
 Sierpień (7)
 Wrzesień (6)
 Październik (3)
 Listopad (5)
 Grudzień (8)
Rok 2017
 Styczeń (5)
 Luty (2)
 Marzec (10)
 Kwiecień (11)
 Maj (11)
 Czerwiec (1)
 Lipiec (8)
 Sierpień (5)
 Wrzesień (8)
 Październik (3)
 Listopad (3)
 Grudzień (3)
Rok 2018
 Styczeń (2)
 Luty (1)
 Marzec (7)
 Kwiecień (9)
 Maj (6)
 Czerwiec (5)
 Lipiec (4)
 Sierpień (0)
 Wrzesień (3)
 Październik (0)
 Listopad (0)
 Grudzień (11)
Rok 2019
 Styczeń (3)
 Luty (0)
 Marzec (1)
 Kwiecień (1)
 Maj (0)
 Czerwiec (0)
 Lipiec (2)
 Sierpień (8)
 Wrzesień (1)
 Październik (5)
 Listopad (3)
 Grudzień (5)
Rok 2020
 Styczeń (7)
 Luty (1)
 Marzec (1)
 Kwiecień (3)
 Maj (4)
 Czerwiec (1)
 Lipiec (3)
 Sierpień (1)
 Wrzesień (0)
 Październik (0)
 Listopad (0)
 Grudzień (3)
Rok 2021
 Styczeń (3)
 Luty (0)
 Marzec (0)
 Kwiecień (0)
 Maj (0)
 Czerwiec (0)
 Lipiec (0)
 Sierpień (0)
 Wrzesień (3)
 Październik (2)
 Listopad (0)
 Grudzień (0)
Rok 2022
 Styczeń (0)
 Luty (0)
 Marzec (0)
 Kwiecień (0)
 Maj (0)
 Czerwiec (0)
 Lipiec (0)
 Sierpień (0)
 Wrzesień (0)
 Październik (0)
 Listopad (0)
 Grudzień (0)
Rok 2023
 Styczeń (0)
 Luty (0)
 Marzec (0)
 Kwiecień (0)
 Maj (0)
 Czerwiec (0)
 Lipiec (0)
 Sierpień (0)
 Wrzesień (0)
 Październik (0)
 Listopad (0)
 Grudzień (0)
Rok 2024
 Styczeń (0)
 Luty (0)
 Marzec (0)
 Kwiecień (0)
Archiwum nowinek naukowych
Paleontologia
W Górach Świętokrzyskich odkryto szczątki prehistorycznego króla oceanów (01-02-2018)

Szczątki wielkiej pancernej ryby odkryli w Górach Świętokrzyskich paleontolodzy z Państwowego Instytutu Geologicznego - Państwowego Instytutu Badawczego (PIG-PIB) i Uniwersytetu Warszawskiego. Są to najstarsze skamieniałości tego zwierzęcia znalezione w Europie. Ich wiek oszacowano na 370 mln lat. Są też pierwszymi pewnymi pozostałościami tego rodzaju na naszym kontynencie - nie pozostawiają wątpliwości do kogo należały.


Rekonstrukcja przypuszczalnego wyglądu drapieżnej ryby pancernej (wg Longa 2011)

Dunkleosteus - to nazwa rodzaju, do którego zalicza się to znalezisko. Dunkleosteus żył w dewonie. Szczątki znalezione przez dr. Piotra Szreka z PIG-PIB świadczą o tym, że to jeden z największych odkrytych dotychczas okazów. Znajdowane dotąd w Europie skamieniałości reprezentowały osobniki bardzo małe jak na ten rodzaj - nie przekraczały 0,5 m długości. Zostały opisane na podstawie fragmentarycznych szczątków pancerza tułowia. Stanowią tym samym wystąpienia problematyczne z punktu widzenia przynależności taksonomicznej.

Znaleziska z Gór Świętokrzyskich to pierwsze pewne szczątki dunkleosteusa, obejmujące ważne elementy czaszki. Pierwsze z nich zostały znalezione przez dr. Szreka ponad 20 lat temu, jednak dopiero wykopaliska ostatnich lat (2013-2015) i współpraca z innymi poszukiwaczami skamieniałości pozwoliły na skompletowanie dostatecznej ilości materiału, pozwalającej na identyfikację tego emblematycznego rodzaju plakoderma. Szacuje się że długość samej jego głowy osiągała ponad 60 cm. Opisu pierwszego bezsprzecznego przedstawiciela rodzaju Dunkleosteus, który okazał się przy tym najstarszym w Europie i jednym z największych drapieżników, dr. Szrek dokonał we współpracy z Olgą Wilk z Wydziału Geologii Uniwersytetu Warszawskiego.

Szczątki dunkleosteusa są znajdowane także w wielu innych miejscach na świecie (USA, Maroko, Belgia). Polskiego przedstawiciela tego rodzaju znaleziono w miejscu znanym z tego typu odkryć - w Górach Świętokrzyskich, we wsi Płucki koło Łagowa. Jest to stanowisko słynne z tego, że w widocznym tam profilu skalnym zapisane są granica pięter dewońskich franu z famenem oraz drugie co do skali, największe wymieranie w historii życia na Ziemi.

Dunkleosteus to jeden z rodzajów ryb pancernych (plakodermów) - grupy panującej w morzach i oceanach całego świata od syluru do końca dewonu (ok. 420 do 360 mln. lat temu) przez ponad 60 mln lat. W czasie swojej ewolucji, ryby pancerne wykształciły wielką różnorodność form budowy ciała i wielkości. Przyjmowały też różnorodne strategie życiowe. Dunkleosteus z pewnością należy do najgroźniejszych mieszkańców dewońskich głębin. Był to największy drapieżnik swoich czasów. Znajdował się na szczycie morskiej piramidy pokarmowej. Długość jego ciała mogła dochodzić nawet na kilkanastu metrów, a siła nacisku jego szczęk sięgała prawie 2 tony co czyni go jednym z największych i najgroźniejszych morskich drapieżników w całej historii życia na Ziemi.

Cechami charakterystycznymi dunkleosteusa był szkielet zbudowany z kości skórnych pokrywający głowę i najbardziej przednią część tułowia. Mimo że Dunkleosteus był wielki i groźny to nie miał zębów. Ich funkcję pełniły ostre krawędzie kości szczękowych ostrzące się o siebie z każdym zamknięciem i otwarciem paszczy. Najlepiej zachowane okazy takich szczęk nawet dziś mogą być niebezpieczne - nieuważny badacz może łatwo przeciąć sobie nimi skórę dłoni.

Opis okazów z Polski można znaleźć w czasopiśmie naukowym Estonian Journal of Earth Sciences, którego specjalny numer jest poświęcony rybom i dedykowany zmarłej w 2016 roku wybitnej badaczce kręgowców dewońskich, Eldze Mark-Kurik z Tallina. [Andrzej Rudnicki, wsp. Piotr Szrek]

Link do artykułu w Estonian Journal of Earth Sciences

Więcej: Wielki Drapieżnik z Gór Świętokrzyskich

Wiadomości
Polska na plusie (31-01-2018)

Według najnowszych danych GUS-u, w Polsce, w 2017 r. urodziło się 403 tys. dzieci, zmarło zaś nieco ponad 403 tys. osób. A zatem nasz przyrost naturalny wyszedł w 2017 niemal na zero - to dobra wiadomość, gdyż od 2013 był on ujemny.

W 2017 urodziło się o o 20 tys. więcej dzieci niż w roku 2016. Zmarło natomiast o 15 tys. osób więcej. Wzrost zgonów był zatem wolniejszy niż wzrost urodzeń.

W 2016 urodziło się 382 tys. dzieci - o prawie 13 tys. więcej niż rok wcześniej. Zgonów było o 6 tys. więcej niż urodzeń. Polska zarejestrowała ujemny przyrost naturalny (-0,2 promila). 

W 2017, dzięki dodatniemu saldu migracji, populacja kraju wzrosła - o 1 tys. osób, po raz pierwszy od 6 lat.

Czy obserwowany wzrost liczby urodzeń jest wynikiem programu 500+? Wydaje się to oczywiste. Wystarczy spojrzeń na najbardziej optymistyczne prognozy rozwoju ludności, jakie GUS opublikował w 2014 r. (a więc jeszcze przed wprowadzeniem w życie programu 500+). Ilustracja przedstawia tabelę z opracowania "Prognoza ludności na lata 2014-2050". W Polsce w 2017 r. miało się urodzić od ok. 331 tys. do 378 tys. dzieci. Urodziło się więc o 25-72 tys. dzieci więcej! W związku z tym, wydaje się, że długoterminowe cele programu 500+ mają sporą szansę być osiągnięte. Przypominam, że w ciągu 10 lat, kosztem 241 mld 277 mln zł, ma się urodzić o 289 tys. dzieci więcej, niż by się urodziło bez tego programu.

Według tych samych prognoz GUS z 2014 r., w 2017 roku miało umrzeć co najwyżej 391 tys. ludzi. To znaczy, że rzeczywista liczba zgonów (ponad 403 tys.) jest wyższa od prognozowanej o ponad 12 tys.

Tempo wzrostu PKB w 2017 wyniosło 4,6%. I było najwyższe od 6 lat.

[Oprac. Radosław Sikora]

Wiadomości
New World Wealth: Polska najbezpieczniejszym dla kobiet dużym krajem Europy (26-01-2018)

Według raportu "2018 Global Wealth Migration Review", który sporządziła New World Wealth, Polska jest w gronie 10 najbezpieczniejszych dla kobiet krajów świata. Oto ranking:

1. Australia

2. Malta

3. Islandia

4. Nowa Zelandia

5. Kanada

6. Polska

7. Monako

8. Izrael

9. USA

10. Korea Południowa

Ranking oparto na procencie kobiet, które były ofiarami poważnych przestępstw. Na tle tej dziesiątki Polska wyróżnia się tym, że jest jedynym krajem, który do niedawna miał status rozwijającego się, jedynym z byłego bloku wschodniego, pozostałe to kraje od dawna wysoko rozwinięte.

Dane te spójne są także z innymi parametrami mówiącymi o tym, że Polska jest na mapie świata krajem wyjątkowo przyjaznym kobietom:

- według raportu PwC Polska jest wśród 10 państw świata o najniższych nierównościach płac kobiet i mężczyzn i najszybciej na świecie zniesie te nierówności - wbrew kolportowanym mitom nie dlatego, że mamy niezbyt wysokie pensje, gdyż w innych krajach o podobnym poziomie płac są znacznie większe nierówności;

- według badania UE w Polsce jest najmniejsza skala przemocy wobec kobiet - i to wbrew mitom kolportowanym przez media nie wynika to z niezgłaszania na policję, badanie bowiem dotyczyło realnego poziomu przemocy a nie tylko tego zgłaszanego.

Najbezpieczniejsze kraje dla kobiet w każdym regionie:

Europa: Polska, Malta, Monako, Islandia.

Azja Pacyfik: Australia, Nowa Zelandia, Sri Lanka, Japonia, Korea Południowa.

Bliski Wschód: Izrael, Zjednoczone Emiraty Arabskie

Afryka: Mauritius, Botswana, Namibia.

Ameryka: USA, Kanada.

Źródło: businessinsider.com

Psychologia
To, ile zarabiamy wpływa na to, jak odczuwamy szczęście (28-12-2017)

Ludzie zamożni częściej doświadczają pozytywnych emocji skoncentrowanych na sobie samym, podczas gdy osoby mniej zamożne czerpią więcej szczęścia z relacji z innymi ludźmi i pomagania im - wynika z analizy opublikowanej w piśmie "Emotion".

W badaniach naukowców z Uniwersytetu Kalifornijskiego wzięło udział 1519 Amerykanów o różnym poziomie dochodów. Uczestnicy wypełnili kwestionariusze zaprojektowane tak, by ocenić siedem emocji składających się na poczucie szczęścia. Były to: miłość, entuzjazm, zachwyt, duma, rozbawienie, współczucie i zadowolenie.

W celu ustalenia poziomu odczuwanego współczucia badani mieli np. ocenić, w jakim stopniu identyfikują się ze zdaniem: "Opieka nad innymi sprawia, że odczuwam wewnętrzne uczucie ciepła".

Okazało się, że w grupie osób zarabiających najwięcej dominowały emocje skoncentrowane na samym sobie, tj. zadowolenie, duma i rozbawienie, podczas gdy osoby zarabiające mniej, częściej doświadczały emocji skoncentrowanych na innych ludziach, czyli miłości i współczucia, a także częściej zachwycały się tym, co je otacza. Nie zaobserwowano natomiast różnicy w odczuwaniu entuzjazmu.

"Wyniki te wskazują, że dobra materialne nie są jednoznacznie związane z poczuciem szczęścia. Bardziej prawdziwe jest stwierdzenie, że poziom dochodów predysponuje do odczuwania różnych rodzajów szczęścia" - mówi dr Paul Piff, autor analizy.

"Bogatsi ludzie mogą czerpać większą radość z własnych dokonań i statusu, podczas gdy ci mniej zamożni z relacji z innymi ludźmi oraz możliwości troszczenia się o nich" - dodaje badacz.(PAP Naukla w Polsce)

Astronomia
Wybuchy supernowych wpłynęły na globalne ocieplenie Ziemi w XX w. (27-12-2017)

Promieniowanie z eksplodujących gwiazd oddziałuje na ziemskie zachmurzenie - wynika z nowej publikacji w "Nature Communications". Opisany mechanizm mógł częściowo decydować o średniowiecznym ociepleniu, tzw. małej epoce lodowcowej czy zmianach klimatu XX wieku.

Duńsko-izraelski zespół kierowany przez naukowców z Duńskiego Uniwersytetu Technicznego przedstawia sposób, w jaki promieniowanie kosmiczne może wpływać na ziemski klimat.

Jak tłumaczą badacze, wysokoenergetyczne cząstki promieniowania kosmicznego, np. pochodzące z supernowych wybijają elektrony z cząsteczek w atmosferze i tworzą w ten sposób dodatnie jony. Zapobiegają one wyparowaniu zawieszonych powietrzu aerozoli (głównie kwasu siarkowego i wody).


Artystyczna wizja supernowej 1993J w galaktyce M 81. Źródło: NASA, ESA oraz G. Bacon (STScI).

Dotąd zakładano jednak, że te niewielkie obłoki aerozoli nie byłyby w stanie dostatecznie urosnąć, aby stać się tzw. jądrami kondensacji, wokół których mogłyby powstawać chmury. Aby do tego doszło, musiałyby bowiem zwiększyć swoją objętość aż milion razy.

Autorzy nowej pracy zaproponowali jednak mechanizm, w którym promienie kosmiczne dodatkowo przyspieszają właśnie wzrost tych aerozolowych jąder kondensacji i prowadzą do powstania chmur.

W procesie tym ma też brać udział Słońce. Kiedy pole magnetyczne Słońca jest słabe, więcej kosmicznych promieni dociera do Ziemi, powstaje więcej chmur i planeta się ochładza. Kiedy słoneczne pole magnetyczne wzrasta, mniej promieniowania dociera do atmosfery, powstaje mniej chmur i klimat się ociepla.

Badacze nie zatrzymali się na opracowaniu teorii. Swój model potwierdzili w trwających dwa lata eksperymentach w tzw. komorach chmurowych.

Teoria wpływu promieni kosmicznych na klimat nie jest nowa, jednak wiele wcześniejszych badań dostarczyło wyniki przemawiające raczej na jej niekorzyść.

Tymczasem według autorów nowej publikacji procesy takie mogły mieć znaczenie dla obserwowanych w XX wieku zmian klimatycznych, spadków i wzrostów temperatury wielokrotnie zachodzących w ciągu ostatnich 10 tys. lat, dla tzw. małej epoki lodowcowej (lata ok. 1300-1850) czy ciepłego okresu zwanego średniowiecznym optimum klimatycznym.

Badacze twierdzą też, że wpływ odkrytego mechanizmu może powodować silne wahania temperatur w długiej skali czasowej. Jak tłumaczą, kiedy Ziemia wędruje przez rejony galaktyki o zmiennej gęstości wybuchających gwiazd, różnice mogą wynosić nawet 10 st. C.

"W końcu znaleźliśmy ostatni element układanki tłumaczący, jak cząstki z kosmosu wpływają na klimat Ziemi. Daje nam to zrozumienie, w jaki sposób zmiany powodowane przez aktywność Słońca czy supernowej oddziałują na klimat" - mówi główny autor badania Henrik Svensmark z Technical University of Denmark.

Więcej informacji na temat badania: DOI: 10.1038/s41467-017-02082-2

Źródło: PAP Nauka w Polce

Biologia
Psy inteligentniejsze od kotów (07-12-2017)

Badania przeprowadzone przez zespół naukowców pod kierunkiem prof. Suzany Herculano-Houzel z Uniwersytetu Vanderbilt w USA wykazały, że psy są mądrzejsze od kotów. Naukowcy obliczyli, że kora mózgowa typowego kota zawiera ok. 250 mln neuronów, a psa ok. 429 mln.

Badając czworonogi, grupa z naukowców z Brazylii, Danii, RPA i Stanów Zjednoczonych zastosowała metodę pozwalającą na przeliczenie i porównanie neuronów w ośrodkowym układzie nerwowym psów i kotów.

Neurony, komórki nerwowe, są zdolne do przetwarzania i przekazywania informacji w formie sygnału elektrycznego i jako takie są podstawowym elementem układu nerwowego.

Najwięcej neuronów znajduje się w ośrodkowym układzie nerwowym ssaków, w skład którego wchodzi mózgowie oraz rdzeń kręgowy.

Do tej pory naukowcy zainteresowani porównaniem inteligencji różnych gatunków zwierząt z reguły skupiali się na mierzeniu wielkości mózgu. Prof. Suzana Herculano-Houzel w roku 2005 opracowała "szybką, prostą i tanią metodę obliczania" liczby neuronów w mózgu zwierząt i układzie nerwowym.

Stosując metodę opracowaną przez prof. Herculano-Houzel naukowcy obliczyli, że kora mózgowa typowego kota zawiera ok. 250 mln neuronów, podczas gdy kora mózgowa ważącego jakieś 8 kg psa obejmuje ok. 429 mln komórek nerwowych - prawie dwa razy więcej. W ocenie prof. Herculano-Houzel "sugeruje to, że psy mają o wiele większe zdolności poznawcze (kognitywne) niż koty".

Wyniki badań zostaną opublikowane w najnowszym numerze czasopisma "Frontiers in Neuroanatomy".

Oczywiście inteligencja jest tylko jednym, ale nie jedynym z walorów czworonogów. W wypadku kotów liczy się też ich intuicja, niezależność, przywiązanie i "puszystość".

Z Waszyngtonu Tadeusz Zachurski (PAP Nauka w Polsce)

Technika
ILR Bursztyn - polska rakieta z innowacyjnym napędem (28-11-2017)

Rakieta Instytutu Lotnictwa ILR-33 "Bursztyn", wykorzystująca innowacyjny ekologiczny napęd rakietowy, odbyła w październiku 2017 na poligonie wojskowym w Drawsku Pomorskim lot demonstracyjny. Test zakończył się sukcesem, osiągnięto pułap 15 km. Maksymalne możliwe osiągi rakiety są jednak wielokrotnie wyższe, a prędkość maksymalna to ponad 1200 m/s. Polska konstrukcja jest pierwszą na świecie rakietą wykorzystująca nadtlenek wodoru o stężeniu 98%+.

Oficjalna prezentacja wyników projektu odbyła się 27 listopada 2017 w Instytucie Lotnictwa w Warszawie. Rakieta ILR-33 "Bursztyn" to flagowy projekt Centrum Technologii Kosmicznych Instytutu Lotnictwa, realizowany w ramach programu statutowego. Projekt nawiązuje do historii Instytutu Lotnictwa - rakiet meteorologicznych "Meteor" rozwijanych w latach 1967-1974. W przypadku nowej rakiety zdecydowano się na wykorzystanie najnowszych dostępnych technologii i opracowanie szeregu własnych rozwiązań. ILR-33 "Bursztyn" ma osiągi zbliżone do historycznej rakiety Meteor 2, przy dwukrotnie mniejszej masie startowej. Prace nad rozwojem konstrukcji rozpoczęto w listopadzie 2014 r. Główny cel projektu to opracowanie w Polsce zaawansowanych technologii rakiet suborbitalnych i nośnych do wykorzystania w większych projektach krajowych, inicjatywach międzynarodowych i działaniach komercyjnych.

Skuteczność opracowanych technologii i systemów rakiety ILR-33 "Bursztyn" została potwierdzona 22 października 2017 roku, podczas pierwszego testu lotnego konstrukcji. Osiągi rakiety zostały znacznie ograniczone poprzez niezatankowanie pełnego zbiornika na utleniacz i rakieta uzyskała pułap 15 km, co stanowi maksymalny dopuszczalny pułap lotów na poligonach śródlądowych w Polsce. W pełni zatankowana rakieta może pozwolić na loty do pułapu 100 km, co stanowi umowną granicę kosmosu. Platforma ILR-33 "Bursztyn" umożliwia testowanie komponentów rakietowych oraz przeprowadzanie badań w warunkach mikrograwitacji podczas lotów suborbitalnych. "Stanowi to alternatywę dla takich rozwiązań jak wieża zrzutowa, lotów parabolicznych oraz dla kosztownych badań na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej" - mówi kierownik projektu, inż. Michał Pakosz. Rakieta ma służyć nie tylko nauce. "Powstanie rakiety to nie tylko publikacje w czołowych międzynarodowych czasopismach naukowych i możliwość prowadzenia badań. To przede wszystkim droga do realizacji szeregu prac komercyjnych" - podkreśla Pakosz.

ILR-33 "Bursztyn" jest konstrukcją dwustopniową, w której pierwszy, równoległy stopień, stanowią dwa silniki pomocnicze (ang. boostery) na stały materiał pędny. Charakteryzują się one ciągiem maksymalnym o wartości 6000 N. "Ich zadaniem jest nadanie odpowiedniej prędkości rakiecie podczas początkowej fazy lotu. Po zakończeniu pracy boosterów dochodzi do ich samoczynnej separacji w skutek oddziaływania sił aerodynamicznych. Główny stopień napędzany jest innowacyjnym silnikiem hybrydowym, wykorzystującym jako utleniacz wysoko stężony nadtlenek wodoru (HTP 98%+) i polietylen jako paliwo" - tłumaczy mgr inż. Bartosz Bartkowiak, Główny Konstruktor rakiety. Metody otrzymywania utleniacza oraz wykonywania paliwa są przedmiotami zgłoszeń patentowych Instytutu Lotnictwa. Zoptymalizowany czas pracy silnika głównego wynosi 40 sekund przy nominalnym ciągu 4000 N.

Rakieta wyposażona jest w trzystopniowy system umożliwiający odzysk przedziału z ładunkiem użytecznym i komputerem pokładowym. Układ wykorzystuje dwa spadochrony - oporowy i główny, oraz mechanizmy pirotechniczne. Za poprawną realizację misji, rejestrację parametrów lotu oraz przesył informacji do stacji naziemnej odpowiedzialny jest dedykowany komputer pokładowy. Poprzedzające start liczne testy podsystemów rakiety przeprowadzane były na terenie Instytutu Lotnictwa oraz we współpracy z innymi jednostkami badawczymi, partnerami biznesowymi i Wojskiem Polskim. "Nasi bezpośredni podwykonawcy to ponad 300 polskich firm i instytutów" - wyjaśnia Pakosz. Kluczowe technologie podsystemów rakiety zostały opracowane w Centrum Technologii Kosmicznych Instytutu Lotnictwa. Liczne innowacyjne rozwiązania zostały poddane zgłoszeniom patentowym. "W ramach projektu rozwinięta została nie tylko rakieta, ale także pełen system łączności, wyrzutnia, stanowiska naziemne oraz zaplecze obsługowe" - tłumaczy Bartkowiak.

Na bazie opracowanych technologii realizowana jest rozbudowa kompetencji w dziedzinie niewielkich rakiet kosmicznych, o czym od ponad 10 lat mówi prof. dr hab. inż. Piotr Wolański, opiekun merytoryczny projektu ILR-33 "Bursztyn". "Opracowane technologie są skalowalne. Poza zastosowaniami cywilnymi możliwy jest także rozwój w Polsce rakiet bojowych o znacznym zasięgu operacyjnym" - mówi Bartkowiak. "Instytut Lotnictwa prowadzi równolegle badania nad systemami sterowania i blisko współpracuje ze spółkami Polskiej Grupy Zbrojeniowej" - dodaje Pakosz.

ILR-33 "Bursztyn" jest pierwszą na świecie rakietą wykorzystującą jako utleniacz nadtlenek wodoru o stężeniu powyżej 98%. Jednocześnie jest to pierwsza od 45 lat polska rakieta sondująca umożliwiająca loty na pułapy niedostępne dla balonów stratosferycznych. Osiągnięcia techniczne podczas rozwoju zostały już docenione przez Europejską Agencję Kosmiczną, co skutkuje realizacją przez Instytut Lotnictwa szeregu międzynarodowych projektów w dziedzinie technologii rakietowych, w tym otrzymanych w otwartej europejskiej rywalizacji. Rozwój przez Instytut Lotnictwa całkowicie polskiej rakiety wykorzystującej nowoczesne technologie napędowe potwierdza polski potencjał w dziedzinie rakiet suborbitalnych i możliwość włączenia się w międzynarodowe projekty rozwoju technologii rakiet nośnych.

Instytut Lotnictwa

Wiadomości
Ponad połowa dorosłych Polaków chce reparacji wojennych od Niemiec (24-11-2017)

Ponad połowa (54 proc.) dorosłych Polaków uważa, że Polska powinna domagać się od Niemiec reparacji za straty poniesione podczas II wojny światowej - wynika z badania CBOS. Przeciwna temu jest ponad jedna trzecia respondentów (36 proc.).

Jak wynika z badań CBOS stosunek Polaków do ewentualnych reparacji wojennych od Niemiec jest złożony i zależy głównie od poglądów politycznych respondentów. Ponad połowa dorosłych Polaków (54 proc.) uważa, że nasz kraj powinien wnieść tego typu postulaty, ale równocześnie uznaje, że Polska może na tym więcej stracić niż zyskać; taka obawa przeważa w większości badanych grup.

Ewentualnych negatywnych konsekwencji obawiają się głównie osoby w wieku średnim (35-54 lata), mieszkańcy ponadpółmilionowych miast oraz osoby najlepiej wykształcone i sytuowane, a także nieuczestniczące lub rzadko uczestniczące w praktykach religijnych. Żądaniom przeciwna jest ponad jedna trzecia respondentów (36 proc.).

Badania wskazują, że "więcej niż przeciętnie" zwolenników ewentualnych starań jest wśród osób w wieku 55 +, a także tych z wykształceniem podstawowym (65 proc.) i zasadniczym zawodowym (62 proc.).

Z kolei przeciwnicy to osoby mieszkające w największych polskich miastach (50 proc.), z wyższym wykształceniem (50 proc.) oraz dobrze sytuowane (46 proc.).

Z badania wynika, że największe znaczenie w podejściu do tego tematu mają orientacje światopoglądowe i polityczne; o zadośćuczynienia od Niemców najchętniej ubiegałyby się osoby o prawicowych poglądach (76 proc.) - większość zdeklarowanych wyborców PiS i Kukiz'15, z kolei badani deklarujący poglądy lewicowe - zwolennicy PO i Nowoczesnej - w większości byliby temu przeciwni (64 proc.); natomiast osoby o poglądach centrowych są w tej kwestii podzielone (po 43 proc.).

Obawy o ewentualne konsekwencje podjęcia takich kroków ma znaczna część osób o orientacji lewicowej (74 proc.) i centrowej (54 proc.). Z kolei ponad połowa (51 proc.) zwolenników prawicy nie przejawia tego typu niepokojów.

Większość badanych ocenia, że z moralnego punktu widzenia postulaty są słuszne (70 proc.) oraz, że Niemcom należy przypomnieć o odpowiedzialności za II wojnę światową i jej skutki, a co za tym idzie - o ich zobowiązaniach (69 proc.). Przy tym znaczna część (71 proc.) badanych nie wierzy w powodzenie ewentualnych starań; prawdopodobieństwo powodzenia określane jest na ok. 28 proc., a ponad trzy czwarte badanych uważa, że mogą one doprowadzić do popsucia relacji polsko-niemieckich (71 proc.), a także wywołać roszczenia Niemców dotyczące Ziem Zachodnich (60 proc.).

Ponad połowa badanych (56 proc.) uznaje, że jest już za późno na ubieganie się o odszkodowania, a prawie połowa (48 proc.) jest w stanie zgodzić się z opinią, że Niemcy wypełniają swoje zobowiązania wobec naszego kraju m.in. mocno partycypując w budżecie Unii Europejskiej.

Źródło: Codzienny Serwis Informacyjny PAP

Wiadomości
Burmistrz Jaraczewa o tym, jak nie marnować żywności (23-11-2017)

Gmina Jaraczewo w woj. wielkopolskim w ciągu 12 lat pozyskała i rozdysponowała ponad 200 ton żywności o łącznej wartości blisko miliona złotych.

W poniedziałek w Brukseli burmistrz Jaraczewa Dariusz Strugała zaprezentował na posiedzeniu Komisji Zasobów Naturalnych (NAT) Europejskiego Komitetu Regionów system dystrybuowania żywności wśród potrzebujących mieszkańców gminy.

8,5-tys. gmina Jaraczewo nawiązała współpracę z Wielkopolskim Bankiem Żywności w Poznaniu, który jest organizacją pozarządową, bezpłatnie pozyskującą i rozdzielającą nadwyżki żywności.

"W ciągu 12 lat realizacji tego projektu pozyskaliśmy i rozdysponowaliśmy ponad 200 ton produktów żywnościowych o łącznej wartości blisko miliona złotych. Każdego roku z tej formy wsparcia korzysta 640 osób, co daje przez 12 lat ok. 7,7 tys. mieszkańców, którym dostarczyliśmy tę pomoc" - wyliczył Strugała.

Jak wyjaśnił burmistrz Jaraczewa, współpracę z bankiem żywności rozpoczęto od zaadaptowania pomieszczeń zlokalizowanych w budynku ośrodka zdrowia oraz gminnego ośrodka pomocy społecznej, w których stworzono warunki do przechowywania każdego rodzaju żywności, również tej z krótkim terminem spożycia. Całkowity koszt remontu wyniósł ok. 20 tys. zł.

"Dostawą żywności w imieniu gminy zajmuje się stowarzyszenie Ochotnicza Straż Pożarna, a jej dystrybucją pracownicy gminnego ośrodka pomocy społecznej. Żywność, która najczęściej trafia do naszego magazynu, to m.in. pieczywo, nabiał, przetwory mleczne, dania gotowe, suche produkty, soki, przetwory rybne, słodycze, owoce i warzywa" - powiedział Strugała. Zastrzegł, że pozyskane produkty są pełnowartościowe, pochodzą głównie z darowizn producentów i dystrybutorów.

Z tytułu członkostwa w banku żywności gmina wnosi roczną składkę członkowską wysokości 450 zł. Gmina ponosi również koszty odbioru i dostarczenia żywności. "W stosunku do korzyści, jakie przynosi współpraca z bankiem - uzyskano żywność o wartości miliona złotych - można powiedzieć, że to jest symboliczna opłata" - ocenił Strugała.

W efekcie działalności Wielkopolskiego Banku Żywności rocznie pomoc dociera do 300 organizacji i instytucji w regionie, a za ich pośrednictwem do ok. 100 tys. osób potrzebujących pomocy. W ciągu 10 lat działalności bank rozdał pond 11,5 tys. ton żywności.

Jak zauważono na posiedzeniu komisji NAT, każdego roku na świecie marnowane jest ok. 1,3 mld ton jedzenia, czyli jedna trzecia produkowanej żywności; w Europie marnuje się niemal 100 mln ton żywności. Marnowanie żywności to także trwonienie wody i energii - np. wyrzucony kilogram mięsa wołowego, to 6 tys. litrów straconej wody.

Polska zajmuje piąte miejsce w UE pod względem marnowania żywności za Wielką Brytanią, Niemcami, Francją i Holandią. Do wyrzucania jedzenia przyznaje się co trzeci Polak.

Z Brukseli: Mateusz Kicka

Źródło: Kurier PAP

Wiadomości
Repolonizacja na stacjach Orlenu. Produkty pod marką własną tylko od polskich firm (31-10-2017)

Woda źródlana O! jest pierwszym produktem spośród wielu, jakie PKN ORLEN wprowadzi do sprzedaży pod marką własną na stacjach paliw. Nowe produkty będą pojawiały się na stacjach Koncernu sukcesywnie w ramach kampanii "O! i masz wszystko. Jakość i wygoda zawsze po drodze".

Koncepcja marki własnej O! powstała w związku z rozwojem nowego formatu sklepu O!Shop oraz w celu zaspokojenia zmieniających się potrzeb klienta. Pierwszym produktem jest woda źródlana O!, która będzie dostępna jako gazowana i niegazowana na Stacjach Paliw już od 1 listopada. Systematycznie prowadzone są postępowania przetargowe na następne produkty pod tą marką stanowiąc szansę dla polskich wytwórców różnych kategorii spożywczych, którzy chcą podjąć współpracę z PKN ORLEN i mogą zaoferować pożądane standardy.

- Wkrótce na naszych stacjach pojawiać się będą kolejne produkty własne pod marką O! Będą to m.in. soki, napoje oraz słodycze. Celem naszej strategii jest nie tylko kontynuacja rozwoju sprzedaży pozapaliwowej, ale również repolonizacja dostawców, oferujących bardzo często wysokiej jakości produkty - powiedział Zbigniew Leszczyński, Członek Zarządu PKN ORLEN ds. Sprzedaży.

Woda mineralna O! jest pierwszą od 10 lat konsumencką marką własną PKN ORLEN wprowadzoną na rynek po energetyku Verva. Jest elementem strategii rozwój obszaru Detalu, nawiązującym do nowej oferty sklepów pod marką O!Shop i logo Stop Cafe.

Woda O! miała swoją premierę podczas oficjalnej i uroczystej prezentacji nowej kolekcji strojów marki 4F w których zawodnicy z Polski, Chorwacji, Serbii, Łotwy i Grecji będą uczestniczyć podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich w PeongChang 2018.

PKN ORLEN był partnerem pokazu, prezentując gościom swój nowy produkt. Zdaniem uczestników woda źródlana marki O! cieszyła się dużym zainteresowaniem, tym bardziej, że pokaz był niezwykle energetyczny i panowała gorąca atmosfera. Butelki wody źródlanej O! zostały na tę okazję specjalnie oznaczone dodatkową etykietą przypominającą, że PKN ORLEN jest sponsorem strategicznym Polskiej Reprezentacji Olimpijskiej.

Orlen dysponuje siecią 1758 stacji paliw w całej Polsce. Na ponad stu z nich działają już sklepy O!Shop, a do końca roku ich liczba ma wzrosnąć do 150. Perspektywę skuteczności ich działania zwiększa z pewnością planowana ustawa, ograniczająca handel w niedziele. Stacje paliw mają być z tych ograniczeń wykluczone.

[Orlen.pl, Money.pl]

Archeologia
Tureccy archeologowie ogłosili odkrycie grobu św. Mikołaja (05-10-2017)

Tureccy archeologowie ogłosili odkrycie grobu historycznego św. Mikołaja. Trudno jednak o nazbyt poważne traktowanie tego rodzaju odkryć, zwłaszcza zaś, gdy donosi o nich turecka archeologia.

W 2012 roku miały być w Turcji przeprowadzone międzynarodowe badania archeologiczne w Hisarlik, czyli w rzekomej Troi. Wobec mnożących się poważnych wątpliwości, co do rzetelności "odkrywcy Troi" Schliemanna, postanowiono zbadać owo miejsce za pomocą nowoczesnej techniki, archeologii molekularnej. Na kilka dni przed rozpoczęciem prac tureckie Ministerstwo Kultury cofnęło zgodę na badania. Rok później ogłoszono, że badania przeprowadzi zespół turecki, który nie wspomina nic o archeologii molekularnej ani badaniu historyczności Troi, lecz zapowiada, że nowe badania wzmocnią turystykę w okolicy.

W doniesieniu o odkryciu grobu św. Mikołaja tureccy archeolodzy też podkreślają aspekty turystyczne swoich "badań". W Turcji wydziały archeologii powinny podlegać pod ministerstwo turystyki.

Św. Mikołaj to bardzo ważny element kultury europejskiej. Według opowieści jego pierwowzorem miał być starożytny biskup Miry w Licji (dziś Turcja), uczestnik soboru nicejskiego z 325 roku, który uratował życie sześciu żołnierzom cesarza Konstantyna i umarł jako męczennik. Historycy nie odnaleźli jednak żadnego zapisu z III, IV czy nawet V wieku, który potwierdzałby istnienie takiej postaci. Nie wymieniono imienia Mikołaja w aktach soboru nicejskiego. Nie wspominał o nim uczestnik tego zgromadzenia, Atanazy z Aleksandrii, który pozostawił po sobie liczne pisma skierowane do ponad stu uczestników soboru. Żadne z zachowanych źródeł sprzed VI wieku nie przekazało o Mikołaju nawet najkrótszej informacji.

Kult świętego Mikołaja był jednak tak ważny w średniowieczu, że jego szczątki Włosi dwukrotnie sprowadzali z Turcji w XI w. Dziś domniemane szczątki świętego spoczywają w bazylice św. Mikołaja Cudotwórcy w Bari, gdzie została też pochowana nasza królowa Bona Sforza. W tym roku po raz pierwszy od 930 lat szczątki świetego zostały na kilka miesięcy przekazane Moskiewskiej Cerkwii Prawosławnej, co jest mocnym symbolem pojednania - relikwie św. Mikołaja zostały zrabowane w Turcji po wielkiej schizmie, w czasie I Krucjaty, wcześniej pozostawały pod opieką wschodniego chrześcijaństwa.

W XX wieku bolandysta (badacz hagiografii), jezuita Hippolyte Delehaye wykazał, że w przypadku Mikołaja z Miry pierwotnym zjawiskiem był kult świętego, natomiast jego życiorys określił jako legendę hagiograficzną, która została stworzona kilkaset lat po domniemanej śmierci świętego. Można przyjąć, że Watykan uznał argumenty jezuity, gdyż w 1969 usunął Mikoła z Miry, a więc jednego z najważniejszych świętych chrześcijaństwa, z kalendarza liturgicznego (uznając jego kult za fakultatywny).

Św. Mikołaj nie był biskupem Miry. Jest natomiast najbardziej znanym tajemniczym anonimem, którego kult spleciony ze świecką popkulturą kwitnie jak przed wiekami.

Obecnie największe centrum kultu św. Mikołaja budowane jest na Mannhattanie, w ramach Nowego World Trade Center. Narodową Świątynię Świętego Mikołaja buduje Skanska w miejscu dawnego Deutsch Banku, 10 mln dol. na jej budowę przekazał bank JPMorgan. Otwarcie planowane jest na 2018.

https://www.wprost.pl/swiat/10079271/To-odkrycie-zaskoczy-wszystkie-dzieci-Naukowcy-odnalezli-grob-swietego-Mikolaja.html

Wiadomości
Vision 2030: emancypacja Arabii od ropy poprzez aktywizację kobiet (04-10-2017)

Po raz pierwszy w historii Arabii Saudyjskiej kobieta objęła wysokie stanowisko - podały władze królestwa. Mianowanie jej wiceburmistrzem jest częścią planu króla Salmana "Vision 2030", przewidującego m.in. zwiększenie liczby kobiet na kierowniczych stanowiskach.

Eman Al-Ghamdi objęła stanowisko wiceburmistrza Al-Chubaru. Położone na wschodzie królestwa nad Zatoką Perską miasto jest ośrodkiem handlowym i przemysłowym liczącym 177 tys. mieszkańców.

Ministerstwo kultury i informacji królestwa podało w komunikacie, że powołanie Al-Ghamidi na stanowisko wiceburmistrza jest częścią planu króla Salmana "Vision 2030". Jest to obszerny plan reform gospodarczych i społecznych, który zakłada m.in. zwiększenie liczby kobiet na rynku pracy z obecnych 22 do 30 proc.

Nominacja nastąpiła w 24 godziny po wydaniu przez króla dekretu, na mocy którego kobiety będą mogły prowadzić samochód.

Ponadto Ahmed Al-Eissa, minister edukacji Arabii Saudyjskiej, poinformował, że studentki mogą już nosić przy sobie telefony komórkowe na terenie uczelnianych kampusów. Swoją decyzję przekazał już władzom uniwersytetów i szkół wyższych.

Obecnie aż 36,1% saudyjskich kobiet decyduje się na podjęcie studiów - dla mężczyzn odsetek ten wynosi 24,7%. Praca w sektorze edukacji to dla wielu kobiet jedyna możliwa ścieżka kariery - wielu z nich udaje się zostać nawet profesorami. Norah bint Abdallah Al Faiz udało się nawet zostać wiceministrem edukacji - nigdy wcześniej żadna kobieta nie piastowała tak wysokiego stanowiska.

Książe Mohammad chce, aby gospodarka Arabii Saudyjskiej była bardziej podobna do gospodarek państw zachodu - a przez to mniej zależna od kapryśnych cen ropy naftowej, głównego produktu eksportowego. Jednym z głównych celów tego programu jest aktywizacja zawodowa saudyjskich kobiet.

Kilka lat temu Arabia wprowadziła parytety w swoim organie prawotwórczym Shura Council (min. 20% kobiet - w Europie jest zbliżony odsetek w wielu parlamentach) oraz dopuszczono kobiety do wyborów lokalnych. Zapewne jednak po przyznaniu Saudyjkom prawa jazdy zaktywizuje się Komitet Krzewienia Cnót i Zapobiegania Złu, ponieważ według analizy prof. Subhiego w 10 lat od przyznania kobietom prawa jazdy zanikną dziewice.

Czytaj więcej

Biologia
Psy nas lubią dzięki oksytocynie (28-09-2017)

Skłonność psów do kontaktu z właścicielem ma związek z genetyczną podatnością danej rasy, czy danego osobnika na hormon zwany oksytocyną - informuje pismo "Hormones and Behavior".

Przyjazne, a nawet przymilne zachowanie psów skłonnych do współpracy z ludźmi wyraźnie różni się od zachowania wilków. Typowe dla psów jest na przykład "proszenie o pomoc", gdy napotkają zbyt trudny problem. Jednak pomiędzy poszczególnymi rasami, a także osobnikami tej samej rasy istnieją duże różnice.

Zespół prof. Pera Jensena z uniwersytetu w Linkoping (Szwecja) postanowił zbadać, od czego zależą różnice w skłonności do współpracy.

Wiadomo, że dużą rolę w relacjach społecznych ludzi i zwierząt odgrywa oksytocyna (czasami nazywana "hormonem miłości"). Efekty jej działania zależą od komórkowego receptora, z którym się wiąże. Wcześniejsze badania sugerowały, że różnice w zdolnościach komunikacyjnych psów mogą mieć związek ze zmiennością materiału genetycznego ulokowanego w pobliżu genu kodującego receptor dla oksytocyny.

Szwedzcy naukowcy zbadali 60 psów rasy golden retriever, próbujących rozwiązać przerastający je problem. Najpierw psy nauczono wydobywania ukrytego pod pokrywką smakołyku, a później pokrywkę przymocowano na stałe. Eksperymentatorzy mierzyli czas, przez który psy próbowały poradzić sobie z nierozwiązywalnym problemem - zanim poprosiły o pomoc.

Przed przeprowadzeniem testu do nosów psów wprowadzono oksytocynę w aerozolu (co podniosło jej poziom we krwi). Grupie kontrolnej popsikano do nosa sól fizjologiczną. Od psów pobrano także próbki DNA za pomocą wacika potartego o wewnętrzną stronę policzka, by ustalić, jaki mają wariant genu dla receptora oksytocynowego.

Jak się okazało, specyficzny wariant genu wyraźnie zwiększał reakcję na oksytocynę - takie psy chętnej prosiły o pomoc po zastosowaniu hormonu niż w przypadku roztworu soli.

Analiza DNA 21 wilków wykazała, że zaobserwowany wariant genu występował także u niektórych z nich - a zatem mógł odegrać rolę w procesie udomowienia, który rozpoczął się 15 tys. lat temu. Prawdopodobnie ludzie wybierali wówczas najbardziej skore do współpracy wilki z odpowiednim wariantem genu. (PAP, Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl)

Wiadomości
Nowy Jedwabny Szlak staje się faktem – Poczta Polska podpisała porozumienie z China Post (25-09-2017)

22 września br. Poczta Polska i China Post Group podpisały wstępne porozumienie, dotyczące transportu przesyłek drogą lądową z portu przeładunkowego w Małaszewiczach do 30 krajów europejskich. Kolejnym krokiem, będzie podpisanie umowy finalnej, która wejdzie w życie niezwłocznie po wygaśnięciu porozumienia, zawartego na okres 6 miesięcy.

Negocjacje prowadzone z China Post Group, których zwieńczeniem jest porozumienie, dotyczyły m.in. przewozu kontenerów z przesyłkami drogą kolejową z Chin do Międzynarodowego Urzędu Wymiany (IOE) w Małaszewiczach i ich dalszego transportu przez Pocztę Polską do operatorów europejskich, a także aspektów technicznych współpracy (m.in. ilości przesyłek, sposobu załadunku, taryf).

Ekspansja zagraniczna Poczty Polskiej jest jednym z trzech filarów nowej strategii rozwoju Grupy na lata 2017-2021. Celem spółki jest koordynacja wymiany handlowej między Azją a Unią Europejską i stworzenie hubu logistycznego dla e-commerce na Nowym Jedwabnym Szlaku.

Poczta chce zrealizować to zadanie poprzez przejęcie obsługi przesyłek pocztowych z Chin do krajów europejskich przywożonych drogą kolejową i zawarcie korzystnych umów z partnerami azjatyckimi oraz operatorami krajów europejskich.

- Korzyści z pośrednictwa Poczty w handlu z Chinami czerpać będą także polskie przedsiębiorstwa. Kraj z 1,3 mld potencjalnych klientów jest idealnym rynkiem docelowym dla eksportu - mówi Przemysław Sypniewski, prezes Poczty Polskiej. - Nawet drobni producenci i sprzedawcy mogliby z łatwością dotrzeć do chińskich klientów. Dzięki szybszej dostawie i większemu asortymentowi, korzyści będą mogą mogli odnieść klienci w obu krajach.

Źródło: poczta-polska.pl

Wiadomości
Buzek za ubieganiem się o reparacje od Niemiec (19-09-2017)

"Polska ma moralne prawo do odszkodowań" - powiedział w piątek były premier, europoseł PO Jerzy Buzek, odnosząc się do kwestii reparacji wojennych od Niemiec. Jednak, jak dodał, nie można przy tej okazji zaprzepaścić dobrych relacji z naszym zachodnim sąsiadem.

Buzek przedstawił swoją opinię na ten temat w piątkowym, popołudniowym wywiadzie dla radia RMF FM. "Oczywiście należy o tym rozmawiać. Na pewno jest tak, że Polska strona ma moralne prawo do odszkodowań, ale nie można tego wykorzystywać w taki sposób, żeby zaprzepaścić dobre relacje, które istnieją między Niemcami i Polską" - powiedział były premier.

Przypomniał także, jak wyglądały kulisy ostatniego etapu rozmów między Polską a Niemcami ws. odszkodowań. "Mój rząd wziął na siebie zadanie, aby wypłacić odszkodowania dla przymusowych robotników Trzeciej Rzeszy - Polek i Polaków. Negocjowaliśmy bardzo długo w zaciszu gabinetów i dopiero, gdy sprawa została wstępnie uzgodniona z niemieckim rządem, przemysł niemiecki zgodził się wpłacić ok. 5 mld euro. Wtedy to były naprawdę wielkie pieniądze" - powiedział Buzek.

"Dopięliśmy z kanclerzem Schroederem (Gerhard, ówczesny kanclerz Niemiec - PAP) ostatnich decyzji i to się naprawdę udało nie pogarszając relacji polsko-niemieckich" - podkreślił.

Buzek powiedział też, że temat reparacji od Niemiec ciągle wraca w rozmowach politycznych. "Cały czas w jakiś sposób jest to dyskutowane w zaciszach gabinetów" - przyznał. Jednak, jak dodał, sprawa odszkodowań to "bardzo długi proces", o którym należy mówić "bardzo ostrożnie". "Rozpatrujmy prawne aspekty. Dokładnie to powiedzieli prezydenci: bądźmy bardzo powściągliwi w wypowiadaniu się na ten temat" - zaapelował szef komisji energii Parlamentu Europejskiego.

Źródło: Codzienny Serwis Informacyjny PAP


Tekst Ryszarda M. Zająca w "Trybunie Śląskiej" z 26 października 1990. W styczniu 1990 roku wyszła książka prof. Alfonsa Klafkowskiego, prezesa Trybunału Konstytucyjnego "Ekspertyza podstaw prawnych roszczeń indywidualnych o odszkodowania wojenne wykonana przez prof. dr Alfonsa Klafkowskiego w styczniu 1990 r. celem dochodzenia roszczeń odszkodowawczych przez polskie ofiary wojny"


 


Archiwum (starsze -> nowsze) [1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] [8] [9] [10]
[11] [12] [13] [14] [15] [16] [17] [18] [19] [20]
[21] [22] [23] [24] [25] [26] [27] [28] [29] [30]
[31] [32] [33] [34] [35] [36] [37] [38] [39] [40]
[41] [42] [43] [44] [45] [46] [47] [48] [49] [50]
[51] [52] [53] [54] [55] [56] [57] [58] [59] [60]
[61] [62] [63] [64] [65] [66] [67] [68] [69] [70]
[71] [72] [73] [74] [75] [76] [77] [78] [79] [80]
[81] [82] [83] [84] [85] [86] [87] [88] [89] [90]
[91] [92] [93] [94] [95] [96] [97] [98] [99] [100]
:
 
 :
 
  OpenID
 Załóż sobie konto..
Wyszukaj

Wprowadzenie
Indeks artykułów
Książka: Racjonalista
Napisz do nas
Newsletter
Promocja Racjonalisty

Racjonalista w Facebooku
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365