Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
200.060.731 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 292 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:

Złota myśl Racjonalisty:
Jakkolwiek często więc zmieniają się na scenie świata sztuki i maski, to przecież aktorzy pozostają w tym wszystkim ci sami.
Nowinki i ciekawostki naukowe
Rok 2010
 Lipiec (23)
 Sierpień (23)
 Wrzesień (34)
 Październik (20)
 Listopad (24)
 Grudzień (17)
Rok 2011
 Styczeń (34)
 Luty (39)
 Marzec (43)
 Kwiecień (19)
 Maj (18)
 Czerwiec (17)
 Lipiec (19)
 Sierpień (30)
 Wrzesień (29)
 Październik (45)
 Listopad (35)
 Grudzień (24)
Rok 2012
 Styczeń (18)
 Luty (31)
 Marzec (34)
 Kwiecień (12)
 Maj (10)
 Czerwiec (11)
 Lipiec (12)
 Sierpień (9)
 Wrzesień (8)
 Październik (3)
 Listopad (11)
 Grudzień (4)
Rok 2013
 Styczeń (4)
 Luty (4)
 Marzec (0)
 Kwiecień (0)
 Maj (6)
 Czerwiec (0)
 Lipiec (5)
 Sierpień (4)
 Wrzesień (3)
 Październik (3)
 Listopad (3)
 Grudzień (20)
Rok 2014
 Styczeń (32)
 Luty (53)
 Marzec (38)
 Kwiecień (23)
 Maj (45)
 Czerwiec (46)
 Lipiec (36)
 Sierpień (26)
 Wrzesień (20)
 Październik (24)
 Listopad (32)
 Grudzień (13)
Rok 2015
 Styczeń (16)
 Luty (13)
 Marzec (8)
 Kwiecień (13)
 Maj (18)
 Czerwiec (11)
 Lipiec (16)
 Sierpień (13)
 Wrzesień (10)
 Październik (9)
 Listopad (12)
 Grudzień (13)
Rok 2016
 Styczeń (20)
 Luty (11)
 Marzec (3)
 Kwiecień (3)
 Maj (5)
 Czerwiec (2)
 Lipiec (1)
 Sierpień (7)
 Wrzesień (6)
 Październik (3)
 Listopad (5)
 Grudzień (8)
Rok 2017
 Styczeń (5)
 Luty (2)
 Marzec (10)
 Kwiecień (11)
 Maj (11)
 Czerwiec (1)
 Lipiec (8)
 Sierpień (5)
 Wrzesień (8)
 Październik (3)
 Listopad (3)
 Grudzień (3)
Rok 2018
 Styczeń (2)
 Luty (1)
 Marzec (7)
 Kwiecień (9)
 Maj (6)
 Czerwiec (5)
 Lipiec (4)
 Sierpień (0)
 Wrzesień (3)
 Październik (0)
 Listopad (0)
 Grudzień (11)
Rok 2019
 Styczeń (3)
 Luty (0)
 Marzec (1)
 Kwiecień (1)
 Maj (0)
 Czerwiec (0)
 Lipiec (2)
 Sierpień (8)
 Wrzesień (1)
 Październik (5)
 Listopad (3)
 Grudzień (5)
Rok 2020
 Styczeń (7)
 Luty (1)
 Marzec (1)
 Kwiecień (3)
 Maj (4)
 Czerwiec (1)
 Lipiec (3)
 Sierpień (1)
 Wrzesień (0)
 Październik (0)
 Listopad (0)
 Grudzień (3)
Rok 2021
 Styczeń (3)
 Luty (0)
 Marzec (0)
 Kwiecień (0)
 Maj (0)
 Czerwiec (0)
 Lipiec (0)
 Sierpień (0)
 Wrzesień (3)
 Październik (2)
 Listopad (0)
 Grudzień (0)
Rok 2022
 Styczeń (0)
 Luty (0)
 Marzec (0)
 Kwiecień (0)
 Maj (0)
 Czerwiec (0)
 Lipiec (0)
 Sierpień (0)
 Wrzesień (0)
 Październik (0)
 Listopad (0)
 Grudzień (0)
Rok 2023
 Styczeń (0)
 Luty (0)
 Marzec (0)
 Kwiecień (0)
 Maj (0)
 Czerwiec (0)
 Lipiec (0)
 Sierpień (0)
 Wrzesień (0)
 Październik (0)
 Listopad (0)
 Grudzień (0)
Rok 2024
 Styczeń (0)
 Luty (0)
 Marzec (0)
 Kwiecień (0)
Archiwum nowinek naukowych
Wiadomości
PESA pozostanie polską firmą (26-04-2018)

W ubiegłym roku PESA wpadła w problemy finansowe. Warunkiem ugody z bankami było znalezienie inwestora. Chęć zakupu czołowej polskiej firmy produkującej tabor kolejowy wyraziła Škoda Transportation z Pilzna. Ostatecznie to jednak państwo polskie zainwestuje w PESĘ - Polski Fundusz Rozwoju. Moment do tego jest dobry, gdyż państwowe koleje zamierzają w najbliższych latach zrealizować bardzo ambitny projekt Luxtorpeda 2.0 o wartości 3,7 mld zł.

Dotychczasowi współwłaściciele Pesy m.in. Tomasz Zaboklicki, zachowają udziały w Pesie. PFR przejmie natomiast pakiet kontrolny. Według Rzeczpospolitej chodzi o zakup 70% akcji. Według Rynku Kolejowego może chodzić nawet o większy udział.

- To dobra wiadomość dla firmy, ale także czytelny sygnał dla naszych klientów i dostawców. Pesa ma szansę pozyskać stabilnego inwestora, dzięki czemu będzie miała możliwość realizacji bieżących kontraktów i dalszy rozwój. Ta informacja ma też ogromne znaczenie dla pracowników firmy, którzy bardzo angażują się w realizację kontraktów - komentuje Krzysztof Sędzikowski, prezes Pesy Bydgoszcz.

- To jest bardzo dobra wiadomość - komentuje Piotr Król, bydgoski poseł PiS z sejmowej komisji infrastruktury. - Pesa zdobyła stabilnego inwestora i ma dzięki temu szansę zaistnieć w programie Luxtorpeda 2.0. Oczywiście, skorzystają na tym również jej podwykonawcy, którzy w większości są z naszego regionu. Cieszy również, że udziałowcy zachowują swoje pakiety akcji.

PKP Intercity rozpoczęła współpracę z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju dotyczącą stworzenia innowacyjnych pociągów. Program Luxtorpeda 2.0, którego celem jest stworzenie innowacyjnych pojazdów szynowych, jest jednym z flagowych projektów służących realizacji Strategii na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju (SOR), przyjętej w zeszłym roku przez Radę Ministrów. Planowane jest stworzenie nowoczesnej lokomotywy elektrycznej, elektrycznego zespołu trakcyjnego (EZT) oraz składu typu push-pull. Pojazdy mają być przystosowane do prędkości 160 - 250 km/ha. Na ten cel Intercity planuje przeznaczyć około 3,7 mld. - To największy w historii firmy program inwestycyjny, którego celem jest coraz lepsza jakość podróżowania - zapowiada Marek Chraniuk, prezes PKP Intercity. - W ramach zaktualizowanej strategii taborowej na lata 2016-2020 zainwestujemy aż 7 mld złotych w komfort pasażerów. Kolej to transport przyszłości, a PKP Intercity ma długoterminowe plany rozwoju z wykorzystaniem innowacyjnych projektów. Po podpisaniu listu intencyjnego powołujemy od razu wspólnie z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju zespół projektowy. - Nie brak głosów, że Luxtorpeda 2.0 rozpędza się zbyt wolno. Jednak my uważamy, że ten program jest ogromną szansą na wykorzystanie i rozwój potencjału polskich producentów taboru - mówi Maciej Grześkowiak.

Najważniejszym realizowanym obecnie kontraktem Pesy jest dostawa pociągów Link dla Deutsche Bahn. Do tego firma potrzebuje gwarancji finansowych do podpisania kolejnych umów, w tym m.in. z Tramwajami Śląskimi oraz PKP Intercity (na wagony Combo).


Wikimedia

Źródło: www.pomorska.pl/rynek-kolejowy.pl

Różności
Eurostat: W Polsce niski poziom przemocy i wandalizmu na ulicach (23-04-2018)

Eurostat na zlecenie ONZ przygotował właśnie serię pomiarów na temat jakości życia w miastach w poszczególnych krajach. Raport o "zrównoważonym rozwoju" zawiera wiele ciekawych danych.

Według niedawnego raportu New World Wealth, Polska jest najbezpieczniejszym dla kobiet dużym krajem Europy. Okazuje się jednak, że ogólnie na tle Europy jesteśmy krajem o niskim zagrożeniu przestępczością kryminalną związaną z przemocą i wandalizmem. W polskich miastach ofiarami takich przestępstw padło w 2016 r. zaledwie 5,6 proc. mieszkańców i ten wskaźnik maleje od wielu lat.

Lepsze od polskiego wskaźniki tej przestępczości mają w Europie tylko w Chorwacji, na Litwie i w Macedonii. Najgorzej jest w Bułgarii, gdzie aż co czwarty mieszkaniec padł ofiarą jakiegoś przestępstwa. Trochę lepiej, ale też źle jest w Serbii, Holandii i Wielkiej Brytanii - tam aż co piąta-co szósta osoba doświadczyła różnych form napaści w 2016 roku.

W kwestii bezpieczeństwa naszym mankamentem na tle Europy jest jedynie bezpieczeństwo na drogach. Wraz jednak z poprawą jakości polskich dróg, także i ten problem dynamicznie maleje: w 2017 liczba wypadków na drogach była zdecydowanie niższa niż w 2016.

Nawet jeśli weźmiemy jednak ogólną skalę przestępczości, a więc także z tą drogową, to Polska wypada lepiej niż większość Europy. Crime Index, a więc ogólny poziom przestępczości, mamy niższy niż Europa wschodnia i zachodnia. Lepiej od nas wypadają mniejsze kraje Europy Środkowej.

Najbardziej przestępcze kraje Europy to Ukraina i Szwecja.


By stwierdzić, że zmiana w zakresie bezpieczeństwa jest faktem, można porównać statystyki dotyczące zabójstw w Polsce i Szwecji, gdzie kwestie ewentualnego niezgłaszania na policję nie mają żadnego realnego znaczenia. Otóż odkąd Bank Światowy zbiera dane na ten temat, Szwecja zawsze miała mniejszy wskaźnik zabójstw niż Polska. W ostatnich latach liczba zabójstw w Polsce zauważalnie spadła, zaś w Szwecji wyraźnie wzrosła, w efekcie dziś to Szwecja ma większy poziom zabójstw aniżeli Polska.

Jakie są przyczyny niskiego poziomu przemocy i wandalizmu w Polsce już nie tylko względem Europy wschodniej, ale i zachodniej? Czy Polacy, wbrew swej medialnej gębie, są spokojniejsi? Możliwe. Należy jednak wziąć pod uwagę także kwestię dużej populacji więziennej. Wandale mają większą szansę trafić do więzienia w Polsce niż w Szwecji czy Anglii. Choć jest to krytykowane w naukach karnych, jednak efektem może być właśnie większe bezpieczeństwo polskich miast.

Wskaźnik więziennictwa (na 100 tys. mieszkańców):

  1. USA: 666
  2. Rosja: 415
  3. Białoruś: 314
  4. Litwa: 235
  5. Łotwa: 218
  6. Mołdawia: 215
  7. Czechy: 209
  8. Estonia: 202
  9. Polska: 197
  10. Słowacja: 187
  11. Albania: 187
  12. Węgry: 184
  13. Czarnogóra: 174
  14. Ukraina: 167
  15. Macedonia: 156
  16. Serbia: 152
  17. Anglia i Walia (UK): 142
  18. Szkocja (UK): 135
  19. Malta: 133
  20. Portugalia: 131
  21. Hiszpania: 126
  22. Bułgaria: 125
  23. Rumunia: 118
  24. Luksemburg: 115
  25. Francja: 102
  26. Włochy: 96
  27. Belgia: 94
  28. Austria: 94
  29. Grecja: 93
  30. Cypr: 83
  31. Szwajcaria: 82
  32. Irlandia: 80
  33. Chorwacja: 78
  34. Niemcy: 77
  35. Irlandia Północna (UK): 76
  36. Norwegia: 74
  37. Bośnia i Hercegowina: 73
  38. Słowenia: 64
  39. Holandia: 59
  40. Dania: 59
  41. Finlandia: 57
  42. Szwecja: 57
  43. Islandia: 38

Choć jest to jedynie hipoteza, warto zwrócić uwagę na to, że np. Polska, Czechy czy Estonia mają bardzo wysoki wskaźnik prizonizacji i jednocześnie niski poziom przestępczości. Z drugiej strony mamy Szwecję, gdzie jest niemal najniższy w Europie poziom prizonizacji oraz niemal najwyższy poziom przestępczości. Mamy też Ukrainę, która w ostatnich latach najbardziej w Europie zredukowała populację więzienną i dziś ma już niższą niż Polska. Podczas kiedy przestępczość ma największą w Europie.

Językoznawstwo
Miałka woda (20-04-2018)

Jeszcze kilka dekad temu wschodnia Polska mówiła, że woda jest płytka, zaś zachodnia, że jest miałka. Kaszubiacy i Kociewiacy mówili, że jest snadka. Dziś wszyscy mówimy jak dawniej na wschodzie.

Wśród Słowian powszechniejsze jest określenie 'miałki'. Tak mówią wszyscy na wschód od Bugu. Od tego pochodzi słowo mielizna.

'Płytki' to słowo górali karpackich (tak mówią też Chorwaci, Serbowie i Słoweńcy), które opanowało całą Polskę wskutek upowszechnienia edukacji od XVIII w. Spopularyzował je ksiądz podlaski Jan Krzysztof Kluk (Towarzystwo do Ksiąg Elementarnych).


Oprac. na podstawie mapy 527 z Małego atlasu gwar polskich Dialektologia UAM

Kluk był czołowym przyrodnikiem polskiego Oświecenia. Opublikował wiele prac, które stanowiły przełom w ówczesnych polskich naukach przyrodniczych i rolniczych:

  • Roślin potrzebnych, pożytecznych, wygodnych, osobliwie krajowych albo które w kraju użyteczne być mogą, utrzymanie, rozmnożenie i zażycie 3 tomy
  • Zwierząt domowych i dzikich, osobliwie krajowych, historii naturalnej początki i gospodarstwo. 4 tomy
  • Rzeczy kopalnych osobliwie zdatniejszych szukanie, poznanie i zażycie. 2 tomy
  • Botanika dla szkół narodowych
  • Dykcjonarz roślinny, w którym podług układu Linneusza są opisane rośliny nie tylko krajowe, dzikie, pożyteczne albo szkodliwe: na roli, w ogrodach, oranżeriach utrzymywane: ale oraz i cudzoziemskie, które by w kraju pożyteczne być mogły albo z których mamy lekarstwa, korzenie, farby etc. 4 tomy
  • Zoologia, czyli zwierzętopismo dla szkół narodowych.

Odtąd oświeceni mówili, że woda jest płytka, zaś miałka woda stała się słowem staropolskim. Była to zmiana racjonalna etymologicznie, gdyż słowo miałki pochodzi od drobnego mielenia. Zdarza się jednak i dziś usłyszeć w okolicach Gdańska, że Wisła jest za snadka.

Więcej: Anna Ziembińska, Analiza rozwoju semantycznego leksemów 'płytki' i 'miałki', Linguarum Silva 3, 77-97 2014

Wiadomości
Polskie górnictwo chce produkować ultra czysty wodór z węgla (19-04-2018)

Na Politechnice Rzeszowskiej zakończyła się dwudniowa ogólnopolska konferencja naukowa, podczas której przedstawiciele rządu, naukowcy oraz prezesi najważniejszych spółek sektora energetycznego dyskutowali o nowoczesnych źródłach pozyskiwania energii. W jednym z paneli dyskusyjnych uczestniczył Daniel Ozon, prezes zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Ogólnopolska Konferencja Naukowa Bezpieczeństwo Energetyczne. Filary i perspektywa rozwoju odbyła się już po raz trzeci. Eksperci i przedstawiciele branży energetycznej mieli okazję podzielić się wiedzą i pomysłami dotyczącymi nowych źródeł energii i związanych z tym nowinkami technologicznymi.

- Chcemy integrować środowisko naukowe, administrację publiczną i spółki energetyczne, bo prawdziwa dyskusja o bezpieczeństwie energetycznym ma wtedy sens, kiedy są wszyscy obecni i mogą w nieskrępowany sposób odnosić się do poszczególnych aspektów - powiedział dr Mariusz Ruszel z Politechniki Rzeszowskiej.

Podczas tegorocznej edycji odbyło się dwanaście paneli tematycznych, w których uczestniczyło niespełna stu prelegentów. Jednym z nich był Daniel Ozon, prezes zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej, który wziął udział w debacie dotyczącej wodoru, jako nowoczesnego paliwa przyszłości.

- Mamy ambicję zostać liderem na Śląsku w produkcji wodoru o najwyższej czystości. W ostatnich miesiącach znaleźliśmy partnerów technologicznych w Europie oraz Azji i z nimi opracowujemy możliwości wprowadzenia odpowiednich technologii do naszych koksowni - powiedział prezes Ozon i wspomniał o możliwych korzyściach zarówno dla regionu, jak i Spółki.

- Oczywiście dywersyfikujemy w ten sposób swoje przychody, zmieniamy też percepcję polskiego górnictwa na arenie europejskiej i międzynarodowej. Pokazujemy, że górnictwo myśli w nowoczesny sposób. Moglibyśmy zostać producentem nowoczesnego paliwa, które zmniejsza emisyjność. Myślę, że to jest wyzwanie, które technologicznie i finansowo uda nam się opanować, co jest tylko kwestią czasu. Mam nadzieję, że Jastrzębska Spółka Węglowa wkrótce dołączy do producentów ultra czystego wodoru i włączy się w cały segment napędzania autobusów, a w przyszłości samochodów. Z perspektywy optymistycznie patrzymy na ten projekt i chcemy go realizować - dodał.


fot. Joanna Karwot

Separacja wodoru z gazu koksowniczego może stać się ważnym krokiem w kierunku czystszego powietrza, a sam węgiel koksowy może zostać uznany za źródło czystej energii. Obecnie przez wiele międzynarodowych organizacji wodór określany jest jako paliwo przyszłości, a do 2050 r. na rynku ma pojawić się około 400 mln samochodów z napędem wodorowym. Uczestnicy konferencji zgodnie stwierdzili, że niezależność w kwestii bezpieczeństwa energetycznego jest jednym z najważniejszym wyzwań.

­Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej powiedział, że to własne zasoby determinują politykę energetyczną.

- Politykę energetyczną nadal będziemy opierać na węglu, oczywiście zgodnie z wymaganiami i polityką klimatyczną. Węgiel ma swoje miejsce i zapewniam, że je utrzyma. Podczas dwudniowej konferencji uczestnicy dyskutowali również o rozwoju elektromobilności i kwestiach związanych z bezpieczeństwem energetycznym poszczególnych krajów. Nie zabrakło spojrzenia na sektor energetyczny z perspektywy indywidualnych odbiorców. Wiele rozmawiano o kwestiach cen i zastosowania w gospodarstwa domowych nowoczesnych technologii energetycznych.

Źródło: jsw.pl

Medycyna
Ośrodek w Świerku globalnym liderem w produkcji radiofarmaceutyków (17-04-2018)

Nadczynność tarczycy produkującej dwa ważne hormony (T3 i T4) to problem ok. 1% ludzi. Choroba powoduje szereg nieprzyjemnych dolegliwości, a w niektórych przypadkach może stanowić zagrożenie dla życia. Choroba może być leczona radioizotopami, poprzez podawanie preparatów z radioaktywnym jodem oraz farmakologicznie lub chirurgicznie. Przewodnik Amerykańskiego Towarzystwa Tarczycy z 2016 r. w 7 na 15 rozważanych sytuacji klinicznych choroby Gravesa-Basedowa, będącej w 50-80% przypadków przyczyną nadczynności tarczycy, wskazuje terapię radioizotopami jako najbardziej wskazaną (w 5 przypadkach, preferuje się interwencję chirurgiczną, a w trzech pozostałych farmakologiczną). Za przeciwwskazania do użycia radiofarmaceutyków uznaje się jedynie ciążę i zapalenie tarczycy.

Linia produkcyjna jodu 131 w OR Polatom NCBJ (foto: NCBJ/OR_Polatom)
1. Linia produkcyjna jodu 131 w OR Polatom NCBJ (foto: NCBJ/OR_Polatom)

Do terapii radioizotopowej, a także do wcześniejszej diagnostyki zmian chorobowych, wykorzystuje się preparaty zawierające izotopy radioaktywne jodu - przede wszystkim jod 131 o ośmiodniowym czasie połowicznego rozpadu. Jod w naturalny sposób jest gromadzony w tarczycy. Jeśli jest to jod promieniotwórczy, to promieniowanie beta emitowane podczas rozpadów jego jąder, niszczy część komórek tkanki w swoim najbliższym otoczeniu i w ten sposób zmniejsza intensywność produkcji hormonów.

Jod 131 otrzymuje się przede wszystkim w reaktorach jądrowych. Najczęściej stosowana technologia polega na napromieniowaniu telluru. "Dwutlenek telluru umieszczany jest w specjalnych zasobnikach, które następnie wkładane są do kanałów izotopowych reaktora" - wyjaśnia mgr inż. Ireneusz Owsianko, kierownik reaktora badawczego Maria w NCBJ w Świerku. "Neutrony pochodzące z reakcji rozszczepienia paliwa jądrowego (U235) w reaktorze, są absorbowane przez jądra telluru 130. Powstały tellur 131 w ciągu kilkudziesięciu minut rozpada się do jodu 131 poprzez rozpad beta. Proces napromieniania materiału trwa kilka dni, przy czym czas ten dobierany jest tak, by osiągnąć możliwie najbardziej optymalne nasycenie jodu. Otrzymany materiał jest silnie promieniotwórczy. Przeładowujemy go w komorach izotopowych do specjalnych pojemników i tak przygotowany wędruje kilkaset metrów dalej do naszego Ośrodka Radioizotopów Polatom, gdzie jest poddawany dalszej obróbce".

OR Polatom jest koordynatorem i gospodarzem całego procesu wytwarzania produktów zawierających jod 131 w NCBJ w Świerku. Zajmuje się przygotowaniem materiału do napromieniania, a następnie wyodrębnianiem jodu z napromieniowanego materiału i nadawaniem mu użytkowych form w postaci odczynników chemicznych i finalnych preparatów radiofarmaceutycznych, a także sprzedażą do odbiorców na sześciu kontynentach. "Jod wytworzony w reaktorze oddzielamy od pozostałości dwutlenku telluru w procesie sublimacji" - opisuje dr Dariusz Socha, dyrektor OR Polatom. "Większość uzyskanego radioaktywnego jodu 131 przekształcamy do postaci jodku sodu i w głównie tej formie dostarczany jest klientom. Służy on jako prekursor do wytwarzania radiofarmaceutyków w krajach odbiorców. Produkujmy także gotowe produkty lecznicze stosowane zarówno w zaawansowanej diagnostyce, jak i terapii."

NCBJ jest ważnym światowym dostawcą jodu 131 i producentem radiofarmaceutyków, które go zawierają. "Nasza tygodniowa produkcja jodu 131 zapewnia dawki terapeutyczne i diagnostyczne dla pół miliona pacjentów" - podkreśla mgr inż. Krzysztof Bańko, zastępca dyrektora OR Polatom ds. handlowych. "Jesteśmy głównym producentem: dostarczamy na rynek światowy mniej więcej tyle jodu, ile w sumie dostarczają trzy pozostałe największe firmy. W całości zaspokajamy polskie zapotrzebowanie na gotowe preparaty jodowe, choć oczywiście dostawy na polski rynek to tylko część naszej produkcji." Niesłychanie ważną okolicznością w produkcji i dystrybucji jodu, jest fakt, że czas połowicznego rozpadu jodu 131 wynosi zaledwie 8 dni. "Krótki czas rozpadu izotopu to bardzo dobra okoliczność dla pacjentów, gdyż źródła niszczącego promieniowania wprowadzonego do ich organizmów szybko tracą aktywność" - wyjaśnia dyrektor Bańko. "Jednocześnie jest to duże wyzwanie dla producentów i lekarzy, gdyż preparaty promieniotwórcze muszą być podane pacjentom w ciągu kilku dni od ich produkcji, a ich aktywność przypadająca na konkretny dzień musi być precyzyjnie znana. Radiofarmaceutyki tym różnią się od leków takich jak aspiryna, że nie można zgromadzić ich zapasów. Nasze produkty na bieżąco są rozwożone samolotami do obiorców na obu półkulach. Produkcja musi odbywać się w sposób ciągły, a kilka tygodni ewentualnego przestoju oznacza, że kilka milionów pacjentów na całym świecie nie dostanie w tym czasie swoich leków."

Jod 131 nie jest jedynym radioizotopem produkowanym w reaktorze Maria. NCBJ jest także m.in. znaczącym producentem izotopu molibdenu wykorzystywanego do otrzymywania technetu - najpopularniejszego pierwiastka stosowanego w medycynie nuklearnej.

Nie wszystkie izotopy mające znaczenie medyczne można otrzymać w reaktorze. Niektóre powstać mogą jedynie poprzez napromienianie odpowiednich materiałów wiązkami cząstek naładowanych, takich jak protony, jądra deuteru czy czaski alfa. "W zeszłym roku rozpoczęliśmy realizację projektu CERAD dofinansowanego ze środków Unii Europejskiej" - mówi prof. Krzysztof Kurek, dyrektor NCBJ. "W Świerku powstanie nowe centrum badawczo-produkcyjne radiofarmaceutyków wyposażone w cyklotron pozwalający nam otrzymywać dotychczas niedostępne izotopy. Będziemy mogli wytwarzać między innymi jod 123, którego czas połowicznego rozpadu wynosi zaledwie pół dnia i dlatego jest zalecany w przypadku chorób tarczycy u dzieci. Nasz Ośrodek Radioizotopów już dziś produkuje radiofarmaceutyki zawierające ten izotop, ale na razie prekursory do jego produkcji musimy sprowadzać z Niemiec."

Działania na rzecz ochrony zdrowia to ważny obszar pracy NCBJ. "Jesteśmy instytutem badawczym więc naszym zadaniem jest także opracowywanie nowych radiofarmaceutyków" - uzupełnia profesor Kurek. " Od lat to robimy, a laboratoria CERAD będą dla nas nieocenioną pomocą. Wygraliśmy też wraz z partnerami konkurs na prowadzenie interdyscyplinarnych studiów doktoranckich Radiofarmaceutyki dla ukierunkowanej molekularnie diagnostyki i terapii medycznej. Pierwsi studenci będą mogli rozpocząć naukę w nowym roku akademickim. Pod koniec czteroletnich studiów CERAD będzie już na nich czekał."

Źródło: Narodowe Centrum Badań Jądrowych

Wiadomości
OECD: Przemoc domową akceptuje dwa razy więcej kobiet w Niemczech niż w Polsce (09-04-2018)

Polska jest jak wiadomo światowym i europejskim liderem, jeśli idzie o traktowanie kobiet - mówią o tym różnorodne badania różnych instytucji: najniższa skala przemocy w Unii, najniższe nierówności płacowe, największe bezpieczeństwo, równouprawnienie zawodowe. Sytuacja ta wynika nie z takich czy innych konwencji lub programów, lecz z czynnika podstawowego - kultury polskiej.

Ci jednak, którzy żyją z szeroko rozumianej działalności antydyskryminacyjnej, mimo tego przekonują, że dane i liczby nic nie znaczą, ponieważ nasza kultura maskuje problem. Niska przemoc wobec kobiet? A bo nie zgłaszają! Ale przecież badanie obejmuje nie przemoc zgłaszaną, lecz poziom wiktymizacji, czyli także tę niezgłaszaną. A bo polskie kobiety są bardziej wobec przemocy tolerancyjne...

Oto dane, które rozbrajają ten ostatni argument - poziom akceptacji przemocy domowej wśród samych kobiet. Są to dane OECD, które wskazują jaki odsetek kobiet w poszczególnych krajach uważa, że mąż lub partner w określonych okolicznościach może bić/uderzyć swoją żonę lub partnerkę.

Okazuje się, że także i w tej konkurencji jesteśmy feministycznym liderem. Wyniki są nader ciekawe, bo nie tylko okazuje się, że w Niemczech dwa razy więcej kobie akceptuje przemoc domową, ale na dodatek wyprzedzamy tutaj całą Skandynawię, co nieczęsto się zdarza.


Można by pomyśleć, że powodem tych różnic jest imigracja i napływ muzułmanów do Europy zachodniej, ale tego rodzaju korelacja jest niewidoczna (lub słabo widoczna), gdyż Francja czy Kanada mają jednocyfrową akceptację przemocy, podczas kiedy Ukraina 22%. Jedyna korelacja jaka widoczna jest w krajach zachodnich to niższa skala akceptacji przemocy w krajach katolickich i wyższa w krajach protestanckich. Stwierdzenie to nie oznacza, że protestanci częściej biją żony - po prostu istnieje taka korelacja: kraje zachodnie oznaczone na niebiesko, a więc z najniższą skalą akceptacji przemocy domowej, to prawie wyłącznie kraje katolickie (lub postkatolickie). Trudno inaczej niż kulturą wyjaśnić, dlaczego 7% kobiet we Francji akceptuje przemoc domową, podczas gdy w Niemczech aż 20%. Pod tym względem Niemcy są nader blisko Rosji.

Poziom akceptacji przemocy domowej w określonych warunkach w wybranych krajach:

  • Australia 4
  • Belarus 4
  • Bosnia and Herzegovina 5
  • Canada 6
  • France 7
  • Italy 7
  • Hungary 9
  • Netherlands 9
  • New Zealand 9
  • Poland 10
  • Spain 10

 

  • Finland 11
  • Norway 11
  • Romania 11
  • Serbia 11
  • Sweden 12
  • United Kingdom 12
  • United States 13
  • Macedonia 15
  • Switzerland 16
  • Slovenia 17
  • Estonia 18
  • Germany 20

 

  • Bulgaria 21
  • Moldova 22
  • Ukraine 22
  • Russia 25
  • Albania 30

Źródło danych: OECD (2018), Violence against women (indicator). doi: 10.1787/f1eb4876-en (Accessed on 09 April 2018). Źródło mapy: reddit.com

Neuronauki
Starzy ludzie mogą wytwarzać tyle samo nowych komórek mózgowych co nastolatki (07-04-2018)

Nowe badanie podważa starą teorię, że dorośli ludzie przestają wytwarzać nowe neurony.

Zdrowi mężczyźni i kobiety mogą produkować nowe neurony przez całe swe życie.

Badacze z Uniwersytetu w Columbia przebadali mózgi 28 zdrowych ludzi, którzy zmarli nagle między 14 a 79 rokiem. "Odkryliśmy, że starzy ludzie mają podobną do nastolatków zdolność do wytwarzania tysięcy nowych neuronów z komórek prekursorowych w hipokampie", mówi prof. Maura Moldrini. Komórki prekursorowe to swoiste tkankowo komórki macierzyste występujące w narządach dorosłych osobników, służące do regeneracji tych narządów. Hipokamp to części mózgu, która ważna jest dla pamięci, emocji i procesów kognitywnych.


"Las pamięci", hipokamp, Wikimedia

Czytaj więcej: Human Hippocampal Neurogenesis Persists throught Aging

Archeologia
Orońska czekolada sprzed 12 tys. lat (06-04-2018)

Już przeszło 12 tys. lat temu w Orońsku k. Radomia wydobywano krzemień czekoladowy - niezwykle ważny surowiec wykorzystywany do wytwarzania różnego rodzaju narzędzi. Archeolodzy badają znajdujące się w tym miejscu jedno z najstarszych stanowisk górniczych w Polsce i w Europie.

Okolice Orońska od wielu lat są obiektem zainteresowania archeologów. Jedno z odkrytych tam przez prof. Stefana Krukowskiego w 1935 r. stanowisk, jako jedyne na tym obszarze, ujawniło obecność podziemnych jam i szybów górniczych stanowiących pozostałość po wydobywaniu krzemienia czekoladowego.

W 2016 r. do Orońska wrócili badacze z Instytutu Archeologii i Etnologii PAN. Badania prowadzone są w ramach projektu finansowanego przez Narodowe Centrum Nauki. Wyniki dotychczasowych odkryć zaprezentowano w Orońsku na konferencji popularno-naukowej pt. "Orońska czekolada".

Krzemień czekoladowy zawdzięcza swoją nazwę barwie czekoladowej, ciemnobrązowej aż do prawie czarnej.

Jak powiedziała PAP kierowniczka projektu Katarzyna Kerneder-Gubała, w 2016 w obrębie jednego z wykopów badawczych archeolodzy odkryli pozostałości szybów górniczych.

"Okazało się, że są to stosunkowe głębokie szyby górnicze, sięgające 3,5 metra w głąb ziemi i mające średnicę około 1,5-2 metrów" - powiedziała archeolog. Jak zaznaczyła, obecność szybów świadczy o tym, że już w schyłkowym paleolicie społeczności zbieracko-łowieckie pozyskiwały tam surowiec w sposób zorganizowany. "Tworzenie takiego szybu kosztowało wiele wysiłku oraz przygotowania logistycznego" - zaznaczyła Kerneder-Gubała.

Według archeolog dla lokalnej społeczności krzemień czekoladowy był niezwykle ważny. Wykonywano z niego różne narzędzia służące m.in. do polowania - np. groty oraz inne wykorzystywane w pracach domowych m.in. noże, narzędzia do obróbki skóry, przekłuwacze, itp.

Prace na terenie kopalni były bardzo intensywne. "Bardziej nawet niż podejrzewaliśmy, ponieważ - jak się okazuje - jedne szyby wkopane zostały w drugie, co oznacza, że powracano w miejsca wcześniejszego wydobycia, więc musiało ono spełniać ważną rolę w społeczności zbieracko-łowieckiej" - podkreśliła kierowniczka projektu badawczego.

O dużej roli krzemienia czekoladowego świadczą także ślady jego dystrybucji i użytkowania stwierdzone nawet kilkaset kilometrów od Orońska.

Zdaniem archeologów proces wydobywczy nie był łatwy jak na ówczesne czasy. Najpierw trzeba było zlokalizować złoża tego cennego surowca, albo poprzez obserwację śladów poprzedniej eksploatacji na podstawie samej rzeźby terenu w postaci charakterystycznych zagłębień w podłożu, albo też poprzez poszukiwania złóż, które odsłoniły się na powierzchni np. w rozcięciach erozyjnych, w dolinach rzek czy na stokach" - stwierdziła Kerneder-Gubała.

Następnie należało dostać się do pokładów krzemienia, ale na szczęście w Orońsku w większości znajdowały się we wtórnych warstwach glin zwietrzelinowych, w związku z tym nie trzeba było kopać bardzo głęboko.

Bryły krzemienia testowano wstępnie jeszcze na terenie kopalni. "Uderzając, sprawdzano jakość surowca, czy nie jest on spękany w środku, czy nadaje się do produkcji" - powiedziała archeolog. Dodała, że jeszcze na stanowiskach górniczych także wstępnie obrabiano surowiec. "Potem trafiał on do pracowni przetwórczych, skoncentrowanych na pozyskiwaniu tzw. półsurowca, z którego następnie wykonywano gotowe narzędzia" - stwierdziła badaczka.

Badania archeologów z PAN potrwają do 2019 r. W kolejnych latach naukowcy poszerzą teren wykopalisk, by przekonać się, jak rozległe było pole górnicze i na jaką skalę w Orońsku odbywała się produkcja. "Będziemy chcieli powiązać ślady eksploatacji ze śladami przetwórstwa, które tutaj, na terenie Orońska, jest bogato reprezentowane na kilkudziesięciu stanowiskach o charakterze obozowisk przetwórczych" - dodała Kerneder-Gubała.

Pas złóż krzemienia czekoladowego rozciąga się na długości około 90 kilometrów - od Chronowa Kolonii Górnej, poprzez Orońsko, Tomaszów, Wierzbicę, Polany, Iłżę po dolinę Wisły w rejonie Zawichostu.

Orońsko jest jednym z najstarszych stanowisk górniczych w Polsce i w Europie; datowane na około 12 tysięcy 800 lat temu. Miejsce to jest ważnym punktem na mapie wydobycia i przetwórstwa krzemienia czekoladowego w schyłku epoki paleolitu.


Wokół krzemienia czekoladowego i eksploatowanej w pobliżu ochry rozwinęła się kultura świderska obejmując obszar zbliżony do Rzeczypospolitej

Fakt ten zamierzają wykorzystać do promocji Orońska działające w nim lokalne stowarzyszenia. "Chcemy iść w tym kierunku, by krzemień czekoladowy stał się produktem, przez który nasza miejscowość mogłaby być rozpoznawalna" - powiedział PAP wiceprezes Stowarzyszenia Odnowy i Rozwoju Gminy Orońsko, Jarosław Molenda. Dodał, że działacze stowarzyszenia będą się starali, by krzemień czekoladowy zyskał podobną popularność jak krzemień pasiasty, chętnie wykorzystywany w wyrobach jubilerskich.

Konferencji w Orońsku towarzyszyły m.in. prezentacje archeologów i wystawa zabytków archeologicznych oraz koncert.

[Ilona Pecka, Nauka w Polsce]

Czytaj więcej: Epoka ochry. O rozumności dawnych ludów i przesądach współczesnych

Zdrowie
Chrzan - słowiański żeń-szeń i wielkanocne superfoods (29-03-2018)

Nie doceniamy tradycji. Okazuje się, że wiele spośród pokarmów goszczących na wielkanocnym stole można zaliczyć do tzw. superfoods. Dowiedz się, co może dać ci słowiański żeń-szeń.

Wielkanoc, poza kontekstem religijnym, kojarzy się większości z nas również z ucztowaniem, czyli jajkami, białą kiełbasą, wędlinami, babkami, majonezem, rzeżuchą czy chrzanem. Niejeden z nas zastanawia się przy tej okazji, ile kalorii spożyje w czasie świątecznego śniadania i jak to, co zje, wpłynie na jego zdrowie. O odpowiedź na te i wiele innych pytań, m.in. dotyczących tego, co kryje się w wielkanocnych potrawach, poprosiliśmy specjalistkę do spraw dietetyki.

- Szacuje się, że tylko w czasie wielkanocnego śniadania statystyczny Polak spożywa wraz z pożywieniem 1500 kcal. Faszerowane jajka, żurek, biała kiełbasa, majonez i ciasta, robią swoje. Aby ucztowanie świąteczne nam nie zaszkodziło, warto więc zachować umiar przy stole. Warto też zadbać o to, żeby spożywane potrawy i produkty były możliwie jak najlepszej jakości, w czym pomoże nam m.in. uważne czytanie i porównywanie etykiet w sklepie - mówi Hanna Stolińska-Fiedorowicz, dietetyk z Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie. Chrzan pomaga na wiele dolegliwości

Okazuje się, że wśród pokarmów tradycyjnie spożywanych w czasie wiosennych świąt na status prawdziwej gwiazdy, obok jaj, zasługują w szczególności chrzan i rzeżucha.

- Chrzan to warzywo z rodziny kapustowatych, które śmiało można zaliczyć do grupy tzw. superfoods. Mało kto wie, że zawiera dużo więcej witaminy C niż pomarańcze czy cytryny. Oprócz tego jest źródłem potasu, siarki, fosforu, wapnia, magnezu, żelaza, witamin B1, B2, E oraz A - wylicza Hanna Stolińska-Fiedorowicz.

Na tym jednak nie koniec. Chrzan zawiera też olejki eteryczne stymulujące pracę układu pokarmowego, przez co zwiększa się przyswajanie składników odżywczych i poprawia metabolizm.

- Chrzan nasila wydzielanie soków trawiennych i zapobiega wzdęciom. W warzywie tym występują też substancje zwane peroksydazami, które biorą udział w neutralizowaniu wolnych rodników tlenowych, będących czynnikami ryzyka wielu chorób. Dodatkowo, zawarty w nim olejek allilowy ma też działanie bakteriobójcze, wirusobójcze i przeciwnowotworowe. Również odpowiedzialne za gorzki smak chrzanu glukozynolany (związki siarki i azotu) mają udowodnione działanie przeciwnowotworowe - mówi ekspertka IŻŻ.

Nie powinno więc nikogo dziwić, że coraz częściej chrzan nazywa się "słowiańskim żeń-szeniem".

- Ale w spożywaniu chrzanu należy zachować umiar. Nadmierne jego spożycie może drażnić lub uszkadzać błonę śluzową układu pokarmowego. Powinny go więc unikać osoby cierpiące na wrzody. Z uwagi na jego działanie moczopędne powinny go też ostrożnie używać osoby z chorymi nerkami - ostrzega dietetyczka.

Ci z nas, którzy lubią i mogą jeść chrzan, szykując się do świąt, mają do wyboru dwie opcje: samemu go przygotować albo kupić gotowy do spożycia w słoiczku.

- Najlepszy jest oczywiście chrzan własnoręcznie przyrządzony. Wystarczy w tym celu kupić korzeń chrzanu w warzywniaku i zetrzeć go na tarce. Do poprawienia smaku, konsystencji i trwałości można dodać do niego odrobinę octu, cukru albo kwasku cytrynowego. Jeśli ktoś nie lubi ostrego smaku chrzanu, może go wymieszać z drobno startymi, ugotowanymi buraczkami. Ćwikła z chrzanem także jest bardzo zdrowym dodatkiem do mięs - mówi Hanna Stolińska-Fiedorowicz.

Specjalistka podkreśla, że kupując gotowy chrzan starty w słoiczku, powinniśmy zwrócić uwagę na jego etykietę.

- Spośród dostępnych w sklepie produktów wybierzmy ten, który ma najkrótszy skład. W zależności od producenta w skład chrzanu tartego mogą wchodzić również mleko w proszku, jaja, sól, cukier, ocet i konserwanty - mówi Hanna Stolińska-Fiedorowicz.

Dlaczego warto postawić na rzeżuchę

W związku z modą na zdrowy styl życia, kiełki cieszą się w Polsce coraz większym zainteresowaniem konsumentów. Mimo to wciąż niewiele osób wie, co konkretnie daje nam np. swojska rzeżucha, którą można szybko i łatwo wyhodować na własnym parapecie.

- Żyjemy w zabieganych czasach i wydaje się, że rzeżucha powoli odchodzi już do lamusa. Ludziom po prostu nie chce się jej siać i podlewać. Szkoda, bo kiełki są bardzo zdrowe, zawierają wiele cennych składników. Na przykład, z uwagi na wysoką zawartość chlorofilu ułatwiają trawienie. Sprawiają, że spożywane wraz z nimi mięso stanowi dla organizmu mniejsze obciążenie - zachwala Hanna Stolińska-Fiedorowicz.

Dietetyczka podkreśla, że rzeżucha zawiera sporo żelaza, przez co jest polecana m.in. osobom z anemią. Jest też źródłem kwasu foliowego i wapnia, na niedobór których cierpi bardzo wiele osób. Ponadto, rzeżucha zawiera witaminy C i B.

Nie ma świąt bez majonezu

- Handlowcy szacują, że aż 1/5 całorocznej sprzedaży majonezu przypada na okres Świąt Wielkanocnych. Majonez jest bowiem powszechnie dodawany do goszczących na świątecznym stole sałatek warzywnych, jajek i kanapek. Niestety, z dietetycznego punktu widzenia o majonezie nie można powiedzieć zbyt wiele dobrego, dlatego rzeczywiście najlepiej jeść go od święta - mówi Hanna Stolińska-Fiedorowicz.

Dlaczego majonez nie cieszy się uznaniem specjalistów ds. żywienia?

- Jest to produkt bardzo tłusty i za tym również kaloryczny (1 łyżka ma aż 160 kcal). Jego głównym składnikiem jest żółtko jaja i olej roślinny. Reszta to dodatki smakowe, takie jak sól, cukier czy musztarda - tłumaczy dietetyczka.

Jej zdaniem, podobnie jak w przypadku chrzanu majonez najlepiej robić samodzielnie, bo w majonezach, które kupujemy w sklepie często, poza pożądanymi składnikami występują też różnego rodzaju dodatki, takie jak barwniki czy konserwanty.

Jaką kiełbasę wybrać: białą czy zwykłą?

- Kiełbasa biała pod względem wartości odżywczej i walorów zdrowotnych praktycznie nie różni się od zwykłej kiełbasy. Ale kiedy porównuje się etykiety białych i zwykłych kiełbas, to okazuje się, że te pierwsze najczęściej wypadają gorzej pod względem składu. Okazuje się, że białe kiełbasy z reguły zawierają więcej różnego rodzaju dodatków, wśród których można znaleźć: wypełniacze, stabilizatory, regulatory kwasowości, przeciwutleniacze, wzmacniacze smaku i substancje konserwujące - ocenia Hanna Stolińska-Fiedorowicz.

Dlatego, według niej, warto uważnie czytać etykiety i wybierać te kiełbasy, które mają krótszy skład.

- Generalnie należy jednak pamiętać, że zgodnie z zasadami zdrowego żywienia, mięso i wędliny powinny stanowić jedynie dodatek do diety, której podstawę mają stanowić warzywa, owoce i pełnoziarniste produkty zbożowe - przypomina Hanna Stolińska-Fiedorowicz.

Jeśli chodzi o jaja, cenione za ich wysoką wartość odżywczą i wzorcową jakość białka, to warto w tym miejscu jedynie przypomnieć, jakie są aktualne rekomendacje ekspertów odnośnie ich spożycia.

- Według najnowszych zaleceń WHO zdrowy dorosły człowiek może bez obaw zjadać 10 jaj tygodniowo. Ale należy przy tym pamiętać, że jaja są wymiennikami mięsa, tak więc, jeśli jemy dużo jaj, to powinniśmy ograniczyć mięso lub na odwrót - podpowiada dietetyczka.

Uważajmy, żeby nie przesolić

- Wielkanocny stół to nie tylko bomba kaloryczna, ale także i solna. Zgodnie z zaleceniami nie należy przekraczać dziennie spożycia 5 g soli na osobę, co w praktyce oznacza 1 płaską łyżeczkę od herbaty. Spożywając tradycyjne wielkanocne śniadanie prawie na pewno każdy z nas przekroczy tę zalecaną dzienną dawkę soli, bo do ogólnego bilansu liczy się nie tylko sól, którą sami dodamy sobie do potraw z solniczki, ale także sól ukryta w wędlinach, pasztetach, sałatkach, pieczywie, etc. - ostrzega Hanna Stolińska-Fiedorowicz.

Jak uniknąć przejedzenia i zwalczać jego skutki

- Aby ucztowanie świąteczne nam nie zaszkodziło, warto zachować umiar przy stole. Warto też zadbać o to, żeby spożywane potrawy i produkty były możliwie jak najlepszej jakości, w czym pomoże nam uważne czytanie i porównywanie etykiet w sklepie. Można też rozważyć wprowadzenie na stół zdrowszych zamienników dla niektórych tradycyjnych produktów. Na przykład pasztet z mięsa można zastąpić pasztetem z soczewicy. Biały chleb można zastąpić razowcem - mówi Hanna Stolińska-Fiedorowicz.

Dietetyczne wersje tradycyjnych potraw wielkanocnych

  • Jajka z majonezem: lżejsza wersja to jajka doprawione serkiem wiejskim zmiksowanym z chrzanem
  • Sałatka jarzynowa z majonezem: lżejsza wersja to sałatka z jogurtem naturalnym
  • Wędzonki wieprzowe i schab: lżejszą opcją są chude wędliny drobiowe
  • Pasztet wieprzowy: dietetyczna alternatywa to pasztet drobiowy z warzywami lub pasztet z roślin strączkowych (np. soczewicy)
  • Mazurek na kruchym cieście z masą kajmakową: zdrowsza byłaby tarta z owocami na cieście pełnoziarnistym.

- Po obfitych świątecznych posiłkach, próbując radzić sobie ze skutkami przejedzenia, warto pić dużo wody i naparów z ziół wspierających trawienie oraz zwalczających wzdęcia, takich jak koper włoski czy rumianek. Warto też po świętach jeść dużo surowych warzyw, aby zawarty w nich błonnik pomógł oczyścić nasze jelita - sugeruje specjalistka.

Nie poleca też zjadania od razu wszystkich pozostałych po świętach ciast. Można je zamrozić albo oddać organizacjom charytatywnym, dożywiającym biednych.

- Aby uniknąć przejedzenia warto też zachować asertywność przy świątecznym stole. Kiedy jesteśmy już najedzeni, a gospodarze zachęcają nas do dalszego częstowania się smakołykami, musimy umieć grzecznie odmówić. Można też bronić się powołując na zalecenia lekarza czy alergię - radzi Hanna Stolińska-Fiedorowicz.

Wiktor Szczepaniak zdrowie.pap.pl

Wiadomości
Gmina przyjazna pszczołom. Akcja adresowana do władz lokalnych (23-03-2018)

Akcja "Manifest Gmin Przyjaznych Pszczołom" zachęca samorządy do ochrony tych owadów. Propozycja przyłączenia się do tej proekologicznej inicjatywy trafiła w ostatnich dniach do wójtów, burmistrzów i prezydentów w całej Polsce. Poparcie Manifestu i uzyskanie tytułu Gminy Przyjaznej Pszczołom wiąże się z podjęciem przez władze samorządowe działań na rzecz ochrony zapylaczy i zachowania różnorodności biologicznej. W pierwszej kolejności gminy zobowiązują się do tworzenia na swoim terenie tzw. Miejsc Przyjaznych Pszczołom, czyli przestrzeni, w których pojawią się rośliny nektaro- i pyłkodajne.

- Niewystarczająca liczba roślin bogatych w pyłek i nektar, którymi żywią się pszczoły, to jeden z głównych powodów wymierania tych pożytecznych owadów. Wiele gmin co roku sadzi rośliny dekoracyjne, np. bratki, pelargonie, tulipany. My zaś zachęcamy do tego, by pomyśleć o kwiatach nie tylko ładnych, ale przede wszystkim będących źródłem pokarmu dla pszczół, np. o daliach, cyniach, lawendzie, nasturcjach, wrzosach. To rośliny uwielbiane przez pszczoły - mówi Kasia Dytrych, przyrodniczka, ekspertka programu, w którego ramach odbywa się akcja.

Gminy mogą zakładać "Miejsca Przyjazne Pszczołom" w postaci klombów czy rabat kwietnych na trawnikach w parkach, skwerach przy urzędach, szkołach i bibliotekach. Mogą być to także aleje drzew wzdłuż dróg lub zakrzewienia śródpolne. Oprócz nasadzeń samorządowcy mogą organizować pikniki i szkolenia dla mieszkańców i rolników, zabawy edukacyjne dla dzieci, czy konkursy popularyzujące wiedzę o pszczołach. Im więcej i im ciekawsze inicjatywy, tym lepiej - najbardziej aktywne gminy na zakończenie akcji otrzymają tablice edukacyjne dotyczące pszczół, które będą mogły umieścić np. w parku miejskim.

- Chcemy przekonać gminy, że działania na rzecz ochrony zapylaczy są w zasięgu każdego samorządu. Aby pomóc im w podjęciu działań w tym zakresie przygotowaliśmy razem z przyrodnikami ze Stowarzyszenia Natura i Człowiek poradnik dla gmin jak zagospodarować tereny gminne, aby były przyjazne pszczołom. Zaproponowane w nim rozwiązania mają charakter lokalny, mogą być realizowane samodzielnie przez władze samorządowe lub razem z mieszkańcami gminy. Co istotne, większość z nich nie wymaga dodatkowych nakładów finansowych. Jest to raczej kwestia świadomej decyzji, by już zabudżetowane pieniądze wydać tak, aby pomóc owadom zapylającym - zaznacza Rafał Wadlewski, dyrektor marketingu ZT Kruszwica SA, firmy, która jest inicjatorem akcji.

W zeszłym roku, do pierwszej edycji akcji Manifest Gmin Przyjaznych Pszczołom, zgłosiło się 80 samorządów, a sygnatariusze założyli między innymi 1325 Miejsc Przyjaznych Pszczołom. Zapylaczom pomagano w różnorodny sposób, np. w Złotowie posadzono 166 lip, śliw, wiśni i klonów, w Radlinie stworzono hotele dla owadów, zaś w Woli Mysłowskiej ośrodek doradztwa rolniczego prowadził konsultacje w zakresie zachowania zadrzewień i zakrzewień śródpolnych, które są miejscem bytowania m.in. pszczół.

Dlaczego tak ważne jest pomaganie pszczołom?

Szacuje się, że pszczoły mają udział (zapylając rośliny) w 76 proc. światowej produkcji żywności. Jak wynika z opracowań zrealizowanych na podstawie danych Głównego Urzędu Statystycznego, gdyby nie zapylanie upraw przez zwierzęta - przede wszystkim przez owady zapylające - ich wartość byłaby niższa o 4,1 mld zł (dane z roku 2015). Na 100 gatunków roślin uprawnych odpowiadających za 90 proc. żywności na świecie, aż 71 jest zapylanych przez pszczoły (dane ONZ ds. Wyżywienia i Rolnictwa - Food and Agriculture Organization, FAO). Dzięki pszczołom mamy m.in. pomidory, jabłka, maliny, śliwki, porzeczki, czosnek, tymianek, borówki.

Szczególnie istotną rolę w zapylaniu roślin mają pszczoły nieudomowione, takie, jak trzmiele, murarki, pszczolinki czy obrostki. Zapylają one z większą efektywnością niż pszczoła miodna - przykładowo murarka jest bardzo często wykorzystywana przez sadowników w zapylaniu jabłoni. Istotne jest też to, że pszczoły mają ogromne znaczenie w zapylaniu roślin uprawnych (np. koniczyn, lucerny), które przeznaczane są na paszę zwierząt hodowlanych. Pszczoła miodna jest tylko jednym z 470 gatunków pszczół występujących w Polsce. Wśród nich aż 222 są zagrożone wyginięciem.

Manifest Gmin Przyjaznych Pszczołom to inicjatywa, której głównym celem jest podkreślenie znaczenia pszczół dla środowiska i człowieka, angażowanie społeczności lokalnych w działania na rzecz pszczół w Polsce, zwrócenie uwagi na problem ginięcia pszczół oraz aktywizacja gmin z całego kraju do podjęcia działań na rzecz ochrony owadów zapylających. Gminy, które poprą Manifest oraz zrealizują działania na rzecz pszczół, otrzymają prawo posługiwania się tytułem i logotypem Gminy Przyjaznej Pszczołom.

Więcej informacji:

- Strona programu: www.pomagamypszczolom.pl

- Lista roślin przyjaznych pszczołom: www.pomagamypszczolom.pl/baza-wiedzy Kurier PAP

Wiadomości
Pierwszy w Polsce proces przeciw terroryście z ISIS (10-03-2018)

Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach oskarżył Mourada T. - obywatela Maroka o udział w zorganizowanym związku przestępczym o charakterze zbrojnym - międzynarodowej organizacji terrorystycznej określanej jako Państwo Islamskie (ISIS). Chodzi o przestępstwo z art. 258 par. 2 kodeksu karnego, które zagrożone jest karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Akt oskarżenia został skierowany do Sądu Okręgowego w Katowicach.

Ustalono osoby zaangażowane w działalność terrorystyczną

Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte na skutek zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożonego przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego Delegatura w Katowicach.

W toku postępowania ustalono, że oskarżony Mourad T. od grudnia 2014 roku do września 2016 roku w Katowicach, Rudzie Śląskiej, a także na terenie krajów Unii Europejskiej takich jak: Austria, Grecja, Węgry, a także w Serbii oraz Turcji, wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, brał udział w zorganizowanym związku przestępczym o charakterze zbrojnym - międzynarodowej organizacji terrorystycznej określanej jako Państwo Islamskie (ISIS). Jej celem było między innymi poważne zastraszenie wielu osób z krajów Unii Europejskiej.

Pod koniec 2014 roku do miejscowości Edirne w Turcji przyjechało szereg osób, co do których ustalono, że brały udział w działalności ekstremistów religijnych. Wśród tych osób był także jeden z najaktywniejszych przedstawicieli ISIS działających w Europie - Abedlhamid Abbaoud. Był on zaangażowany między innymi w wysyłanie bojowników i zwiadowców do krajów Zachodniej Europy, a także w organizację zamachów w Paryżu w 2015 roku. Abdelhamid Abbaoud, z którym współpracował oskarżony Mourad T., został zabity przez francuską policję w zasadzce w Saint Denis w dniu 18 listopada 2015 roku. Był podejrzewany o organizowanie zamachów w Paryżu w dniu 13 listopada 2015 roku oraz o organizację zamachu na pociąg THALYS relacji Amsterdam - Paryż. Abbaoud pełnił bardzo ważną rolę w ISIS. Zajmował się wysyłaniem bojowników i zwiadowców do krajów Europy zachodniej oraz wysyłaniem młodych muzułmanów na szkolenia wojskowe w Syrii. Sam osobiście wielokrotnie występował w materiałach propagandowych ISIS.

W miejscowości Edirne w Turcji byli także Abu Khalid Al-Baljiki (Soufiane Amghar) oraz Abu Z-Zubayr Al-Baljiki (Khalid Ben Larbi) - dwójka terrorystów zabitych 15 stycznia 2015 roku w obławie w Verviers w Belgii. Wśród nich był również oskarżony Mourad T., który regularnie kontaktował się z tymi osobami, spotykał się z nimi i podejmował wspólnie z nimi działania związane z działalnością terrorystyczną. Między innymi w telefonie użytkowanym przez Mourada T. ujawniono pliki ze zdjęciami z instrukcjami dotyczącymi tworzenia urządzeń wybuchowych - inicjowanej przy użyciu telefonu komórkowego, wytworzonej metodą chałupniczą, bomby, a także zdjęć obiektów wobec których materiały wybuchowe miały być użyte.

Z materiałów śledztwa wynika ponadto, że oskarżony Mourad T. był współpracownikiem werbownika ISIS - Abdelhamida Abbaouda. Oskarżony pełnił rolę zwiadowcy Abbaouda.

W końcu grudnia 2014 roku oskarżony, wspólnie z innymi osobami zaangażowanymi w działalność terrorystyczną, udał się w podróż z zamiarem nielegalnego przedostania się do Grecji, a docelowo do Niemiec. Mourad T. z Grecji, przez Macedonię i Serbię, dostał się na Węgry. Z Węgier przedostał się on do Austrii. Stamtąd oskarżony przyjechał przez Czechy do Polski do Rybnika, gdzie został zatrzymany 5 września 2016 roku. Od tego czasu, na wniosek prokuratora, stosowany jest wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania.

Oskarżony posługiwał się fałszywymi danymi

Podróżując po Europie oskarżony Mourad T. posługiwał się fałszywymi danymi co do swojej tożsamości. W Serbii podał, że jest Syryjczykiem, urodził się w miejscowości Halab, nazywa się Mourad Sultan, a jego data urodzenia to 11 listopada 1995 roku. W rzeczywistości urodził się on 22 stycznia 1990 roku w Casablance w Maroku. Miał on przy tym pełną świadomość, że przekraczając nielegalnie granice krajów Unii Europejskiej powinien przedstawiać się, jako osoba młodsza niż w rzeczywistości był, a także że jest Syryjczykiem. Była to wiedza powszechna wśród nielegalnych imigrantów. Dlatego też podróżując nielegalnie z Turcji do Grecji pozostawił w Turcji swój paszport u zaufanej osoby.

Po przybyciu do Wiednia w Austrii 7 lutego 2015 roku oskarżony Mourad T., w trakcie postępowania w przedmiocie przyznania prawa do stałego pobytu (azylu), podał nieprawdziwą datę swojego urodzenia (22 listopada 1996 roku). Wyłudził on przez to poświadczenie nieprawdy i podstępnie wprowadził w błąd osoby uprawnione do wystawienia dokumentu. W wyniku tego Federalny Urząd do Spraw Obcokrajowców i Azylu wydał mu 7 lutego 2015 roku kartę uprawniającą do pobytu oraz poświadczającą tożsamość.

Tym poświadczającym nieprawdę dokumentem oskarżony Mourad T. posługiwał się od 22 czerwca 2015 roku do 15 marca 2016 roku w Wiedniu, Katowicach i Rudzie Śląskiej.

Prokuratura zarzuciła mu popełnienie przestępstw z art. 272 kodeksu karnego oraz z art. 273 kodeksu karnego.

Ujawnione zostały narkotyki

W toku postępowania ustalono ponadto, że przebywając w Polsce w Rybniku, wbrew przepisom ustawy, oskarżony posiadał środki odurzające w postaci 0,41 grama marihuany oraz 1,3 grama haszyszu. Środki te zostały przez niego nabyte w Austrii i przewiezione samochodem do Polski.

Do nielegalnego posiadania przez oskarżonego środków odurzających i substancji psychotropowych doszło także w trakcie jego pobytu w Austrii. Ustalono, że posiadał on co najmniej 3,1 grama marihuany oraz 4 sztuki tabletek MDMA.

Prokuratura zarzuciła mu popełnienie przestępstw z ustawy z 29 lipca 2005 roku o przeciwdziałaniu narkomanii - dwóch z art. 62 ust. 1 oraz jednego z art. 55 ust. 2.

Ścisła współpraca państw Unii Europejskiej

Akt oskarżenia przesłany do Sądu w tej sprawie jest pierwszym w Polsce, dotyczącym bezpośredniego współpracownika tak ważnej w strukturze ISIS osoby.

Postępowanie prowadzone przeciwko Mouradowi T. było bardzo trudne dowodowo. Śledztwo miało charakter międzynarodowy. Czynności prowadzono na terenie wielu krajów Unii Europejskiej. Przy kompletowaniu materiału dowodowego pomocne były również ustalenia dotyczące działalności ISIS poczynione przez organy wymiaru sprawiedliwości państw Unii Europejskiej.

Prokuratura Krajowa

Wiadomości
Kobiety na kierowniczych stanowiskach - Polska unijnym liderem (10-03-2018)

34 proc. wyższej kadry kierowniczej polskich firm stanowią kobiety. Połowa polskich przedsiębiorców uważa, że o równouprawnienie w firmach powinien dbać sam biznes, a nie ustalony odgórnie parytet - wynika z raportu firmy Grant Thornton.

"Polska dobrze wypada na tle innych krajów, plasując się w czołówce europejskiej i światowej pod względem udziału kobiet w kierowaniu w firmach. Średnia dla UE wyniosła jedynie 27 proc., a dla świata 24 proc. Najlepiej w Europie wypadły dwa kraje bałtyckie - Litwa i Estonia (36 proc.), a ex aequo z nami uplasowały się Włochy (34 proc.)" - napisano w raporcie.

Na świecie najlepiej wypadły kraje azjatyckie - w Filipinach niemal połowę wyższej kadry kierowniczej stanowią kobiety (47 proc.), dobry wynik odnotowały przedsiębiorstwa z Indonezji (43 proc.) i Tajlandii (42 proc.).

"Największe nierówności zanotowały firmy w Japonii - jedynie 5 proc. kadry kierowniczej Kraju Kwitnącej Wiśni to kobiety. Co ciekawe niższy wynik od Polski zanotowały tak dojrzałe gospodarki, jak Stanów Zjednoczonych (21 proc.), Wielkiej Brytanii (22 proc.), czy Niemiec (23 proc.)".

Według dokumentu polskie firmy mogą być stawiane za wzór, jeśli chodzi o wskaźnik zatrudnienia kobiet na odpowiedzialnych stanowiskach. W Polsce tylko w 7 proc. firm odnotowano brak kobiet na stanowiskach kierowniczych - to najlepszy wynik w UE.

"Wynik Polski jest tym bardziej imponujący, gdy spojrzymy na średnie dla UE i dla świata - kolejno 27 proc. i 25 proc. firm w tych grupach nie zatrudnia kobiet na odpowiedzialnych stanowiskach. Również u naszych sąsiadów - na Litwie i w Niemczech - jedna trzecia przedsiębiorców nie powierzyła kobietom funkcji kierowniczych" - poinformowano w raporcie.

"Na tle świata polski biznes wydaje się mocno sfeminizowany. Możemy być pod tym względem stawiani za wzór dla innych krajów. Kobieta na stanowisku menedżerskim to właściwie norma, tymczasem w Japonii - raczej rzadkość" - zwraca uwagę cytowana w raporcie dyrektorka ds. potencjału ludzkiego w Grant Thornton Katarzyna Nowaczyk.

Źródło: Silna pozycja kobiet w kierownictwach polskich firm

Raport Grant Thornton

Wiadomości
Bank Światowy: Polska wśród najatrakcyjniejszych krajów UE (09-03-2018)

Kraje Europy północnej: Niemcy, Estonia, Łotwa oraz Polska oferują największe możliwości dla firm i pracowników w Unii Europejskiej - wynika z raportu Banku Światowego. Bank podkreśla, że Polska najszybciej na świecie - oprócz Korei Płd. - przesunęła się do krajów o wysokich dochodach z grupy o średnich dochodach.

"Kraje Europy północnej: Niemcy, Estonia, Łotwa oraz Polska oferują największe możliwości dla firm i pracowników w Unii Europejskiej, ponieważ zdecydowana większość młodych - w tym pochodzących z gorzej sytuowanych środowisk - posiada w tychże krajach podstawowe umiejętności oceniane w badaniu PISA, zaś firmy mają dobre warunki do rozwoju. Kraje Europy północnej i Niemcy korzystają także z otoczenia wspierającego innowacje, co sprawia, że gospodarki te stają się liderami pod względem produktywności" - czytamy w raporcie "Growing United: Upgrading Europe's Convergence Machine".


Polska wśród liderów z najmniejszą liczbą wtórnych analfabetów

W połowie krajów UE ponad 20 proc. piętnastolatków nie posiada podstawowych umiejętności czytania ze zrozumieniem i umiejętności matematycznych. W krajach takich jak Bułgaria, Malta, Rumunia czy Słowacja ten odsetek przekracza 30 proc., podała instytucja. "Europa ma jedne z najlepszych systemów edukacji na świecie - systemy, które dają szanse zdecydowanej większości uczących się, wyposażając ich w ważne umiejętności poznawcze. Kraje z takimi systemami edukacji - Estonia, Finlandia, Dania, Irlandia, Holandia czy Polska - są dobrze przygotowane do tego, by w przyszłości pracownicy mogli korzystać z przyspieszających zmian technologicznych" - czytamy w raporcie.

Podane za PAP. Raport dostępny tutaj

Zdrowie
Mróz zabija roztocze (02-03-2018)

Panujące w Polsce mrozy, choć dokuczliwe, można skutecznie wykorzystać do walki z roztoczami, drobnymi pajęczakami, których odchody i pancerzyki są silnymi alergenami. Wystarczy wystawić pościel czy dywany na noc na balkon.

W trakcie siarczystych mrozów nasze babki wystawiały kołdry, pierzyny i poduszki na dwór. Na pierwszy rzut oka takie działania wydają się kompletnie nienaukowe. Ale może jest to dobry sposób na walkę z roztoczami, maleńkimi pajęczakami, których odchody i pancerzyki wywołują alergię?

- Są to sposoby przednaukowe, ale zdecydowanie racjonalne, warto do nich wrócić. Wyrzucenie na mróz pościeli i wszystkich rzeczy, w których roztocze mogą się legnąć, nie załatwia jednak sprawy. Przyczyną alergii jest oddziaływanie pancerzyków i odchodów roztoczy. Wymrożenie ich nie zwalnia nas od sprzątania czy ścierania kurzy - mówi dr Aleksandra Gliniewicz z Zakładu Parazytologii Lekarskiej i Chorób Przenoszonych przez Wektory NIZP-PZH.


Wikimedia

Pościel na balkonie przez całą noc

Jednak, żeby skutecznie pozbyć się roztoczy z pościeli potrzebne są odpowiednie temperatury oraz odpowiednio długi okres ich działania.- Mróz jest naszym sprzymierzeńcem. Im większy tym lepszy, najlepiej, gdy przekracza - 20 stopni Celsjusza. Pościel trzeba wystawić na zewnątrz na około 12 godzin, czyli całą noc lub cały dzień. Ja tak robię. To ekologiczny sposób na pozbywanie się roztoczy - mówi dr Gliniewicz.

Roztocze i ich odchody można znaleźć również w dywanach. W tym przypadku metody naszych babek również znakomicie się sprawdzają. Można je zostawić na noc na mrozie, a potem wytrzepać. Trzeba jedynie pamiętać, że nie powinna się tym zajmować osoba z alergią, bo jej objawy mogą się nasilić.

Uwaga! Prawidłowa nazwa to roztocze (pajęczaki), nie roztocza.

Znamy około 45-46 tysięcy gatunków roztoczy. Zainteresowania alergologów koncentrują się na gatunkach roztoczy kurzu domowego. Mianem tym określa się gatunki roztoczy występujące w kurzu pochodzącym z łóżek, mebli tapicerskich oraz z podłóg w pomieszczeniach mieszkalnych. Najszerzej rozprzestrzenione oraz najlepiej poznane pod względem szkodliwości medycznej są roztocze Dermatophagoides pteronyssinus i Dermatophagoides farinae. W warunkach naturalnych głównym pożywieniem dla roztoczy kurzu domowego jest złuszczony naskórek ludzki i zwierzęcy. Uważa się, że 150 mg ludzkiego naskórka wystarcza do zaspokojenia potrzeb pokarmowych populacji roztoczy liczącej trzy tysiące osobników w okresie od 2 do 3 miesięcy. Apogeum występowania roztoczy przypada na sezon grzewczy. Nie jest to jednak kwestia tego, że się intensywniej rozmnażają, ale po prostu rzadziej wietrzymy wtedy mieszkania.

Kiedy nie ma mrozów... jest zamrażalnik albo odkurzacz

Roztocze mogą się również znajdować na dziecięcych zabawkach, pluszowych misiach czy innych przytulankach. - Niektórych nie można uprać, ale można je zamrozić. Schować w zamrażarce, również na 12 godzin. Tylko potem trzeba je odkurzyć, żeby usunąć odchody oraz resztki pancerzyków pajęczaków - mówi dr Gliniewicz.

Kiedy mrozy się skończą nie pozostajemy bezbronni w walce z roztoczami. Potrzebny jest do tego odpowiedni odkurzacz z filtrem plus specjalny preparat. Specyfiki te nie tylko zabijają pajęczaki, ale powodują zbijanie się ich odchodów oraz pancerzyków w kulki, które można potem zebrać odkurzaczem.

Ponieważ jednak mrozy mają potrwać jeszcze kilka dni, może warto z nich skorzystać?

Anna Piotrowska, zdrowie.pap.pl

Wiadomości
Dużo bezpieczniej na polskich drogach (02-03-2018)

Według wstępnych danych w zeszłym roku bardzo zmalała - w porównaniu do 2016 r. - liczba wypadków na drogach krajowych oraz ich ofiar śmiertelnych i rannych.

Wedle wstępnych, opartych o dane policji, statystyk Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w 2017 r. na administrowanych przez nią drogach (krajowych, ekspresowych i autostradach) doszło do 3 985 wypadków, w których zginęły 563 osoby, a 5 509 zostało rannych. To duże lepsze dane niż w 2016 r., w którym na drogach krajowych miały miejsce 6 402 wypadki, w których poniosło śmierć 985 osób, a 8543 odniosło rany.

Warto dodać, że w Polsce liczba wypadków drogowych i ich ofiar spada systematycznie już od dekady. 10 lat temu było ich u nas ponad dwukrotnie więcej.

Przyczyniają się do tego w bardzo dużym stopniu liczne w ostatnich latach inwestycje drogowe, poprawiające poziom bezpieczeństwa na drogach, w tym zwłaszcza kolejne odcinki autostrad, ekspresówek i obwodnice. Jednak także mniejsze inwestycje, takie, jak np. przebudowa skrzyżowań i istniejących dróg czy budowa kładek dla pieszych i zatok autobusowych, mają na to spory wpływ.


Największy węzeł autostradowy w Europie: Gliwice - Sośnica. Wikimedia

GDDKiA chwali się, że w 2017 r., "w ramach działań w zakresie poprawy stanu bezpieczeństwa ruchu drogowego" zrealizowała m.in. następujące inwestycje:

 

• budowę i przebudowę 61 skrzyżowań

• budowę ponad 127 km chodników i ciągów pieszo-rowerowych

• budowę 123 zatok autobusowych

• wyznaczenie 79 przejść oraz 42 azyli dla pieszych

• dodatkowe oznakowanie 25 przejść dla pieszych aktywnymi znakami D-6 - "Przejście dla pieszych".

Źródło: Źródło: Kurier PAP


Archiwum (starsze -> nowsze) [1] [2] [3] [4] [5] [6] [7] [8] [9] [10]
[11] [12] [13] [14] [15] [16] [17] [18] [19] [20]
[21] [22] [23] [24] [25] [26] [27] [28] [29] [30]
[31] [32] [33] [34] [35] [36] [37] [38] [39] [40]
[41] [42] [43] [44] [45] [46] [47] [48] [49] [50]
[51] [52] [53] [54] [55] [56] [57] [58] [59] [60]
[61] [62] [63] [64] [65] [66] [67] [68] [69] [70]
[71] [72] [73] [74] [75] [76] [77] [78] [79] [80]
[81] [82] [83] [84] [85] [86] [87] [88] [89] [90]
[91] [92] [93] [94] [95] [96] [97] [98] [99] [100]
:
 
 :
 
  OpenID
 Załóż sobie konto..
Wyszukaj

Wprowadzenie
Indeks artykułów
Książka: Racjonalista
Napisz do nas
Newsletter
Promocja Racjonalisty

Racjonalista w Facebooku
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365